Dla tych dni, wypełnionych marzeniami
Dla tych uśmiechów, które nie wrócą
Dla tego pocałunku, który prawie mnie zabił
Bądźmy rozsądni przez chwilę
Dla tych wspomnień
Dla tych uśmiechów, które nie wrócą
Dla tego pocałunku, który prawie mnie zabił
Bądźmy rozsądni przez chwilę
Dla tych wspomnień
Czekał aż wreszcie ją przyprowadzą . Miał nadzieje , że po rozmowie z wieloma psychologami i psychiatrą zrozumiała swój błąd w pełni . Ale co jeśli nie ? Wyślą ją do ośrodka dla umysłową niesprawnych ? Albo poczekają aż zgnije w więzieniu ? Co jeśli ? właśnie ''co jeśli ?'' to pytanie zadaje sobie każdy z nas . Jest oznaką niepewności , a może strachu ? Niestety , ale oba . A gdyby tak wszyscy znalibyśmy naszą przyszłość ? Byśmy dostali gotowe scenariusze życia ? Wypisane na kartce nasze błędy i dokonania ? Świat byłby taki jak teraz, a może inny ? Zupełnie inny , bo żadne z nas znając swoje błędy z przyszłości nie chciałby je popełnić i robiłby wszystko tylko , żeby ich nie było , a świat byłby rzekomo idealny. Więc lepiej jest tak jak się czyż nie ? Nareszcie weszła do pomieszczenia przykuta w kajdanki , prowadzona przez dwóch policjantów ,którzy posadzili ją na krześle . Lekko podniósł głowę i wreszcie nią ujrzał . Wydawała się taka mała delikatna i bezbronna . ale to tylko naiwne pozory . Spojrzał jej głęboko w oczy i zobaczył prawdziwą ją . Widział ból , cierpienie , ale też nieprzeniknione szaleństwo . Już wtedy wiedział , że się nie zmieniła , że nadal pragnie zemsty , lecz zaryzykował odezwał się . I cóż ta miłość z nami robi ? Jak na nas działa ? Podsyca nadzieje , łaknie bliskości drugiej osoby , zakrywa nam oczy i na końcu zostawia sam ból i złe wspomnienia .
-Cześć ile to już minęło ?- Powiedział półgłosem zagłuszonym smutkiem .
-Cześć ile to już minęło ?- Powiedział półgłosem zagłuszonym smutkiem .
- 7 lat minęło 7 lat odkąd mnie zostawiłeś - Odrzekła z wyczuwalnym cierpieniem , lecz zakrytym fałszywą pogardą. Wziął głęboki wdech , wiedział po co tu przeszedł . Po prawdę by uratować ją i pozostałych.
-Powiedz co jeszcze zrobiłaś ? Kogo jeszcze skrzywdziłaś ? I gdzie moja stara kochana Camilla co ? - Dziewczyna popatrzyła na niego przez chwile i zaczęła się śmiać , ale to nie był normalny śmiech , to był śmiech szaleństwa tym samym zagłuszającym bezlitosne błaganie o pomoc . Wstała na równe nogi próbując rozerwać kajdanki . Przybliżyła się szyby niemal się z nią stykając . Jej śmiech ucichł , a twarz przybrała kamienną formę . Pomimo szyb oddzielającej ich Seba i tak czuł strach . Odruchowo złapał się oparcia krzesła , a po jego twarzy zaczął powoli spływać pod.
-Więc chcesz wiedzieć gdzie twoja stara Camilka co ? Wiesz gdzie jest ?! Wiesz do cholery gdzie jest ?! Nie ma jej ! Kurwa już nie ! A wiesz kto ją zabił ? Ty kochanienki ty , kiedy wybrałeś te pieprzone studia zamiast mnie . Chciałeś być artystą tak ? Więc namalujemy ci przyszłość co ? Tobie i wszystkim tym , którzy mnie zranili . - Poczuł jak wielka gula rośnie mu w gardle. Zaczął zdawać sobie sprawę , że to wszystko to jego wina . Gdyby został w BA. studiował tutaj nic by się nie stało , ale nie on chciał koniecznie to Nowego Yorku . Lepsze warunki i te sprawy . Wtedy dotarły do niego reszta słów Camili . Kto ją jeszcze zranił ? Wiedział tylko , że jest w więzieniu za porwanie , ale kogo ? .
-Kto jeszcze ? Kto jeszcze cię zranił ? Co ty w ogóle planujesz co ? Kogo porwałaś ? Dlaczego - Mówił z coraz mniejszą pewnością i rosnącym strachem , kurczowo trzymając się oparć . Dziewczyna podniosła lekko wzrok i usiadła na stole .
- To ty nic nie wiesz tak ? Och z wielką chęcią ci wszytko opowiem ! - Była wręcz rozbawiona tym co się dzieje . W jej oczach coraz szybciej szalały ogniki , jakby miała spalić jej tęczówki.Przybliżyła się jeszcze bardziej szyby , opierając nogi o krzesło .
-Maximiliano Ponte może go znasz ? Był typowym lovelaskiem i zranił setki dziewczyn bawiąc się nimi jak jakąś szmacianką , w tym mnie , ale się zakochał zmienił się , czyż to nie słodkie ? Aż mi się rzygać chcę . No i za to go nienawidzę , że mnie zranił i wybrał tamtą , a nie mnie . To dla mnie powinien się zmienić rozumiesz ?! Nie dla niej ,dla mnie ! -Jej powoli zaczął przypominać szloch, a po jej policzkach spłynęło parę pojedynczych łez , które szybko otarła uspakajając oddech .
-Dlatego musi zapłacić jak tamta dziwka i och ta cała chora familia. Dlatego najpierw zniszczyłam piękną parę szykującą się do ślubu . Ach jakie to było banalne ! Nawet idiotka nie zauważała jak moi ludzie wsypali jej prochy do picia , no cóż blondynka .A ten striptizer ? Brakowało mu pieniędzy na mieszkanie. Biedaczek prawda ? Dlatego trzeba było mu pomóc czyż nie ? No a nasz nieświadomy Maxi ? Uczył moją kuzynkę , moją głupiutką kuzyneczkę , którą tak łatwo było zmusić do pocałowania jego . A te porwanie ? Pikuś , niestety ta zdzira go zaczęła szukać ! I po planie . Ale to jeszcze nie koniec ! Szykuje jeszcze wiele niespodzianek dla tej pieprzonej zgrai i dla ciebie ! Rozumiesz ?! To nie koniec ! - zaczęła krzyczeć i walić rękoma o szybę głośno szlochając . W tym czasie przybiegli policjanci i zabrali ją do celi po wielu trudach . Tymczasem Seba próbował przetrawić wszystko co powiedziała mu Camilla.
-Powiedz co jeszcze zrobiłaś ? Kogo jeszcze skrzywdziłaś ? I gdzie moja stara kochana Camilla co ? - Dziewczyna popatrzyła na niego przez chwile i zaczęła się śmiać , ale to nie był normalny śmiech , to był śmiech szaleństwa tym samym zagłuszającym bezlitosne błaganie o pomoc . Wstała na równe nogi próbując rozerwać kajdanki . Przybliżyła się szyby niemal się z nią stykając . Jej śmiech ucichł , a twarz przybrała kamienną formę . Pomimo szyb oddzielającej ich Seba i tak czuł strach . Odruchowo złapał się oparcia krzesła , a po jego twarzy zaczął powoli spływać pod.
-Więc chcesz wiedzieć gdzie twoja stara Camilka co ? Wiesz gdzie jest ?! Wiesz do cholery gdzie jest ?! Nie ma jej ! Kurwa już nie ! A wiesz kto ją zabił ? Ty kochanienki ty , kiedy wybrałeś te pieprzone studia zamiast mnie . Chciałeś być artystą tak ? Więc namalujemy ci przyszłość co ? Tobie i wszystkim tym , którzy mnie zranili . - Poczuł jak wielka gula rośnie mu w gardle. Zaczął zdawać sobie sprawę , że to wszystko to jego wina . Gdyby został w BA. studiował tutaj nic by się nie stało , ale nie on chciał koniecznie to Nowego Yorku . Lepsze warunki i te sprawy . Wtedy dotarły do niego reszta słów Camili . Kto ją jeszcze zranił ? Wiedział tylko , że jest w więzieniu za porwanie , ale kogo ? .
-Kto jeszcze ? Kto jeszcze cię zranił ? Co ty w ogóle planujesz co ? Kogo porwałaś ? Dlaczego - Mówił z coraz mniejszą pewnością i rosnącym strachem , kurczowo trzymając się oparć . Dziewczyna podniosła lekko wzrok i usiadła na stole .
- To ty nic nie wiesz tak ? Och z wielką chęcią ci wszytko opowiem ! - Była wręcz rozbawiona tym co się dzieje . W jej oczach coraz szybciej szalały ogniki , jakby miała spalić jej tęczówki.Przybliżyła się jeszcze bardziej szyby , opierając nogi o krzesło .
-Maximiliano Ponte może go znasz ? Był typowym lovelaskiem i zranił setki dziewczyn bawiąc się nimi jak jakąś szmacianką , w tym mnie , ale się zakochał zmienił się , czyż to nie słodkie ? Aż mi się rzygać chcę . No i za to go nienawidzę , że mnie zranił i wybrał tamtą , a nie mnie . To dla mnie powinien się zmienić rozumiesz ?! Nie dla niej ,dla mnie ! -Jej powoli zaczął przypominać szloch, a po jej policzkach spłynęło parę pojedynczych łez , które szybko otarła uspakajając oddech .
-Dlatego musi zapłacić jak tamta dziwka i och ta cała chora familia. Dlatego najpierw zniszczyłam piękną parę szykującą się do ślubu . Ach jakie to było banalne ! Nawet idiotka nie zauważała jak moi ludzie wsypali jej prochy do picia , no cóż blondynka .A ten striptizer ? Brakowało mu pieniędzy na mieszkanie. Biedaczek prawda ? Dlatego trzeba było mu pomóc czyż nie ? No a nasz nieświadomy Maxi ? Uczył moją kuzynkę , moją głupiutką kuzyneczkę , którą tak łatwo było zmusić do pocałowania jego . A te porwanie ? Pikuś , niestety ta zdzira go zaczęła szukać ! I po planie . Ale to jeszcze nie koniec ! Szykuje jeszcze wiele niespodzianek dla tej pieprzonej zgrai i dla ciebie ! Rozumiesz ?! To nie koniec ! - zaczęła krzyczeć i walić rękoma o szybę głośno szlochając . W tym czasie przybiegli policjanci i zabrali ją do celi po wielu trudach . Tymczasem Seba próbował przetrawić wszystko co powiedziała mu Camilla.
Zgubiłam siebie w lęku przed utratą ciebie
Chciałabym, żeby tak nie było
Ale tak było
Straciłam moją własną, moją własną tożsamość
Zapomniałam, że wybrałeś mnie dla mnie
Chciałabym, żeby tak nie było
Ale tak było
Straciłam moją własną, moją własną tożsamość
Zapomniałam, że wybrałeś mnie dla mnie
Wszedł wolnym krokiem do budynku . Zastanawiał się nad swoim życiem , a raczej jego przyszłością .jedyne co ustalił to to , że do końca życia będzie tańczył , ale co z założeniem rodziny ? Lata lecą , a on do tej pory się nie ustabilizował , mieszka ze swoimi przyjaciółmi i na pewno niedługo Naty i Maxi oraz Leon i Francesca wyprowadzą się , ustatkują , a on ? Do końca swoich dni będzie mieszkał w zawalającej się już posiadłości swoich rodziców i nigdy nie spełni swoich marzeń ? Nie wyjedzie ? Nie osiągnie kariery tancerza ? Młody już nie jest . Czas przemyśleć swoje życie i wreszcie założyć rodzinę i spokojnie umierać ze starości przy boku drugiej połówki , ale z kim ? Kto jest tą jedyną ? To wyjątkową ? Do tej pory myślał , że jest ją Ludmila , ale po tym wszystkim nie jest tego taki pewien ,w końcu go zdradziła , ale to nie o to chodzi . Federico nie miał styczności z prawdziwym związkiem jedyne jego doświadczenie to relacja ze Stephanie , ale była ona jedynie chwilową ulgą i niczym więcej . Do puki nie poznał Lu ,zmieniła jego spojrzenie na uczucie jakim jest miłość , Zapełniła pustkę w jego życiu pokazała , że związek to nie tylko sex , ale coś więcej i na końcu go zdradziła . Czy to nie brzmi znajomo ? W końcu historia Diego i Naty miała podobny przebieg prawda ? Tylko ich znajomość ma szczęśliwe zakończenie , a Federico y Ludmili ? o tuż wszystko zależy od nich i od tego czy któreś odważy się zrobić pierwszy krok czy wszystko zaprzepaszczą . Jednak sądząc po ich zachowaniu i całej tej sytuacji jasno można stwierdzić to drugie. Ale dlaczego tak się stało ? Dlaczego go zdradziła ? Nie było im dobrze razem ? Zrobił coś nie tak ? A może ma była z Thomasem o wiele dłużej ? Nie chcąc już się dłużej nad tym zastanawiać wszedł do pierwszej lepszej sali , włączył wieże stereo i dał się ponieść magicznym melodią . Z każdą chwilą czuł jak jego mięśnie się na zmianę sztywnieją i rozluźniają . Wszystkie jego ruchy były idealnie dopracowane , a na pomyłkę nie było miejsca . Był szczęśliwy , że mógł się oderwać od spraw codziennych , że chociaż kilka minut mógł zapomnieć o nurtujących problemach . Podniósł lewą rękę do góry , skrzyżował nogi i już miała wykonać obrót , ale wtedy w głośnikach zabrzmiała jej ulubiona piosenka . Przed jego oczami ukazała się jej twarz . W w umyśle zrodziło się wspomnienie jak razem tańczyli na studniówce do tej piosenki . Jej zapach , uśmiech , nieskazitelny wygląd , kiedy wspomnienia minęły runął na podłogę . Uklęknął na kolona i zrozumiał , że nie potrafi żyć ani z nią ani obok niej. Musi wyjechać to jedyne wyjście . Nic innego mu nie pozostało . Nie może przecież zostać tu do końca swoich dni , a może wyjedzie do New Yorku ? Zdobędzie sławe jako tancerz i pozna tą jedyną ? , a może wróci do Stephanie ? Sam już nie wiedział , ale jednego był pewny w 100% nie może tu w słonecznym BA być dłużej. Wstał na równe nogi , wyłączył muzyke i ruszył ku wyjściu . Kiedy wyszedł z budynku ujrzał lśniący księżyc na niebie i wokół niego migoczące gwiazdy. Tyle czasu tańczył , tyle godzin , a wydawało się jakby minęło dopiero kilkanaście minut. Włóczył się po mieście aż nie zatrzymała się jedna z taksówek . Wszedł do środka i zajął miejsce , powiedział kierowcy gdzie mają jechać i ruszyli . Oparł głowę o okno wpatrując się w gwiazdy . Cały czas myślał o swoich planach . W końcu jego wyjazd był jedną z najlepszych opcji prawda ? Przecież Maxi da rade ze szkołą , a poza nią nic go tu nie trzyma. Ludmila go nie chce , Naty układa sobie życie z ukochanym , a on ? Jego nikt nie potrzebuje . Wysiadł wolnym krokiem z taksówki zapłacił taksówkarzowi i wszedł na podwórko . Podszedł do drzwi i mocno szarpnął raz , drugi , jednak bez skutku . Wyjął klucze i włożył do zamku przekręcając je . W domu było ciemno . Zważywszy na porę wszyscy zapewne już śpią.Zdjął buty i ruszył na górę . Chciał wchodzić do poloji gościnnego , ale coś go zatrzymało. Powoli odwrócił się i ruszył do sąsiednich drzwi rozmyślając nad każdym wykonanym krokiem . Otworzył drzwi i ujrzał ją tak uroczo śpiącą. Wyglądała tak niewinnie tak słodko . Na sam jej widok mimowolnie się uśmiechnął. Podszedł do niej bliżej dokładnie się jej przyglądając. Zaczął się pochylać i złożył na jej policzku delikatny całus mówiąc:
-Zawsze będę cię kochać Ludmilo Ferro- W tym samym czasie po jego twarzy spłynęła pojedyncza łza, którą nie ocierał , nie chciał . Wolał , żeby spłynęła , za uczucia i wspomnienia.Wyprostował się głośno westchnął , po czym ruszył do pokoju , w którym tymczasowo śpi by się spakować.
Dzień doberek ! Jak mnie tu dawno nie było, ale sami wiecie szkoła...
-Zawsze będę cię kochać Ludmilo Ferro- W tym samym czasie po jego twarzy spłynęła pojedyncza łza, którą nie ocierał , nie chciał . Wolał , żeby spłynęła , za uczucia i wspomnienia.Wyprostował się głośno westchnął , po czym ruszył do pokoju , w którym tymczasowo śpi by się spakować.
Och, przestrzeń między nami, pogłębia się.
Coraz ciężej do ciebie dotrzeć, nawet jeśli próbuję.
Przepaść pomiędzy nami, trzyma wszystkie nasze sekrety.
Pozostawiając nas bez słowa i ja nie mam pojęcia, dlaczego
***
Dzień doberek ! Jak mnie tu dawno nie było, ale sami wiecie szkoła...
Ale nie próżnowałam ! Zapraszam was na mojego oficjalnego Instagrama oraz Twittera ;D
Dodatkowo już niedługo na tym blogu zacznę regularnie
wstawiać zamówienia , więc mam nadzieje , że parę osób to poczyta ^^
Następny rozdział w następnym tygodniu .( mam zamiar zacząć
wstawiać regularnie co tydzień ^^)
A tymczasem do zobaczyska mordy wy moje ;3
(*modli się o chociaż jeden komentarz*)