Playlist

sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 16 ,, Llorarr y llorarr ''






I płacz, i płacz nie przydał się na nic.
Teraz, kiedy cię straciłam, chcę cię z powrotem.
Wróć, ocal mnie, obudź mnie, 
wybaw mnie od cierpienia, od cierpienia.
I płacz, i płacz....





Ja mówię nie wybacz , ale moją odpowiedzą jest nie -Wszyscy byli w szoku , ale ku dziwu w najmniejszym był Thomas ... Dobrze wiedział jaka będzie jej odpowiedź , ale miał nadzieje , że ktoś go wreszcie pokocha , szczerą miłością , nie fałszywą , prawdziwą jedyną . Bo taka właśnie jest natura człowieka , jest on istotą stadną potrzebują drugiej osoby , części siebie . Najgorsze jednak jest to , że strasznie trudno ją znaleźć . Nie każdy ma szczęście w miłości . Historia Thomasa też nie należy do najciekawszych najpiękniejszych . To nie były jego pierwsze oświadczyny ...
-Czy za mnie wyjdziesz ? - Zapytał z niepewnością w głosie . Bał się odpowiedzi , spodziewał się najgorszego . Kocha nią i pragnie całym sobą usłyszeć ,, Tak '' To sakramentalne ,, tak '' , które jest dla niego wybawieniem . Znają się od dziecka , a on dopiero teraz uświadomił sobie , że ona to ta jedyna . Ale niestety jej odpowiedź to nie , w dodatku dodała najgorsze słowa jakie kiedykolwiek mogła powiedzieć facetowi ,, Może nadal bądźmy przyjaciółmi '' . I byli , aż nie znalazła sobie kogoś , wyjechała , zostawiła go  , odeszła . I jedyne co powiedziała mu na pożegnanie to ,, Mam nadzieje , że ci się ułoży ... Żegnaj ''...
Teraz znów próbował i znów usłyszał nie ...
-  Najlepiej będzie dla nas oboje jeśli się rozstaniemy , ty jesteś dla mnie taki cudowny , taka mnie kochasz , a ja    ja nie  , Zasługujesz na kogoś lepszego - I odeszła . Każda odchodzi , a on ? Gdzieś na świecie jest i dla niego ta jedyna , tylko musi czekać na swoją kolej ... Szła uliczkami BA o tej porze roku jest wyjątkowo deszczowo . ogląda się wo kół pełno szczęśliwych ludzi , gdzieś w oddali widzi tańczącą parę nastolatków , uśmiecha się na samą myśli kiedy pomyśli o niej i Federico . Tęskni za nim , ale on jest już zajęty , ma tą cała Stephenie . Od razu odwraca wzrok , bo wie , że się popłacze . Dostrzega małą płaczącą dziewczynkę do , której przybiega zatroskana matka . Ona też taka mogła być . Ale wypadek ten cholerny wypadek , a raczej jego sprawca ...
Wracała od swojego umierającego ojca , jego stan z każdą chwilą się pogarszał , martwiła się , że już z tego nie wyjdzie , a po stracie matki nie mogła sobie na to pozwolić . Czerwone światło , wciska hamulec . Jakiś gościu za nią ledwo co , a by w nią uderzył . Słyszy syrenę . Z naprzeciwka wyjeżdża rozpędzone auto . Nie hamuje , jedzie prosto na nią . Boi się , że coś się stanie , jej serce przyspiesza , a sama nie wie co robić .  Rozpędzone auto uderza ją z dużą siłą . Przez chwile czuje ogromny ból , a później już nic . Tylko białe światło , które z każdą chwilą jest coraz bliżej ...
Idzie dalej . Nagle zauważa Natalie patrzącą się bez celu przed siebie , nie myśląc długo podchodzi do niej . Dostrzega łzy na twarzy przyjaciółki .
-Płakałaś ? -Ona tylko kiwa głową i przytula się do Ludmili . Nie musi nic mówić , ona dobrze wie , że Naty jest w takim , a nie innym stanie przez Maxiego . To smutne kiedy tak wiele ludzi płaczę przez kogoś się kocha . I to jest jedna z największych tragedii miłości , daję nam największy szczęście , ale i największy smutek . Dziewczyny wróciły do domu . Lu zrobiła kakao , a Natalia włączyła film . W tej chwili na dół zeszli Francesca i Leon . Chłopak obejmował jedną ręką Fran , a ta się do niego uśmiechała i szeptała coś do ucha . Chociaż oni są razem . Jedyni , którzy wyszli z kryzysu . Usiedli z Natalią na kanapie i wtedy do pokoju wróciła Lu kiedy zobaczyła Fran i Leona od razu zrobiło jej się smutno ciepło na sercu . Mieli nie wyobrażalne szczęście , że mają siebie , bo życie bez miłości to ciąg pytań bez odpowiedzi nie przespanych  nocy i tony wylanych łez .
-Może pójdę i zrobię , więcej kakao -  To nie było pytanie . To coś w rodzaju ucieczki przed widokiem tego czego ona już nie odzyska prze jeden błąd . Błąd , którego ona nie popełniła . Ludmila jak szybko mogła , by nikt nie zauważył pobiegła do kuchni , wtedy drzwi się otworzyły , a w nich stali Federico Diego wracający z komisariatu . Naty id razu zaczęła zadawać mnóstwo pytań . Chłopaki tyle na ile mogli odpowiedzieli . Z tego wynikało , że zaczęto poszukiwania , ale policjanci nie obiecują , że się odnajdzie . W Buenos Aires giną tysiące ludzi , a zwłaszcza o tej porze roku . Maxiego nikt nie widział od dobrych kilku dni może i nawet nie już w Ameryce ? Natalia trochę się uspokoiła i zajęła miejsce na kanapie tak jak Diego , Fede natomiast poszedł do kuchni po coś do picia . Od razu tego pożałował (?) kiedy zobaczył Ludmile , ona natomiast poczuła ból nie wyobrażający i dobijający , ale jednocześnie nadzieja , która powoli umiera .
-Jak tam twój związek z Stephanie ? -
-Nigdy nie istniał ,, a twój z Thomasen ?-
-On chciał za mnie wyjść , a ja zapronowałam przyjaźni - Na obojga tworzy pojawił się uroczy uśmiech u poczucie ulgi , że mają szanse . Szanse na nowy początek . Wzięli napoje i wrócili do reszty . Wszyscy w napięciu czekali na jakikolwiek znak , na jakikolwiek sygnał , że Maxi żyje . Jednak najbardziej martwiła się Naty . Nie chciała go stracić Chciała go odzyskać , zapomnieć przeszłość , zacząć od nowa , bo przecież każdy zasługuje na drugą szanse ...

Deszcz pada wszędzie
Martwię się o Ciebie
Lecz Cię tu nie ma
Więc stoję czekam w ciemności
Z twoim zdjęciem w dłoni
Historią złamanego serca

Leżał w najbrudniejszym i najzimniejszym miejscu , w którym kiedykolwiek przebywał . Już nie krzyczał , nie błagał o wybaczenie . Jego jedynym marzeniem było to by Naty o nim zapomniała i już nigdy więcej nie cierpiała z jego powodu , bo wiedział , że zginie , był tego w 100% pewny , ale za nim to się chciał , żeby kobieta , którą kocha ponad życie była szczęśliwa , żeby Natalia Perdido ta pracoholiczka dla , której kiedyś najważniejsza była praca , była szczęśliwa . I na tym właśnie polega prawdziwa miłość , że szczęście  drugiej osoby jest o wiele ważniejsze dla ciebie niż twoje własne . Przybywał tu od kilku dni  , które z każdą chwilą wlokły się nee ubłagalnie . Bardzo dobrze wiedział kto go tu zamknął z jakich powodów , ale żeby nienawidzić kogoś do takiego stopnia ? Tylko osoba chora mogła coś tak równie okrutnego uczynić . Camilla Torres miała być tylko jego z licznych ,, zdobyczy '' , lecz trafił na nie odpowiednią dziewczynę . Od początku było z nią coś nie tak , ale on chciał się z nią przespać , więc nawet tego nie zauważył , a dopiero później zrozumiał swój wielki błąd ...
Siedział w jednym ze swoich ulubionych miejsc , był tu jak to mówił ,, Najlepsze ofiary '' . Do baru właśnie weszła jedna z nich . Miała piękne długie rude loki opadające na jej plecy . Wyglądała jak jakaś szycha z korporacji . Typowy elegancki strój.  Jedyne co nie pasowało to jej lekki makijaż i cudowne oczy , których nie jeden może się zakochać . Siada przy jednym z wolnych miejsc i zamawia wodę . Podchodzi do niej i zaczyna flirt , ona jak to każda ulega mu bez najmniejszych problemów . Idą do niej . Jej dom jest no cóż gigantyczny . Jego pierwszą myślą jest to , że jest żonata , ale gdy wchodzą do środka i widzi ilości różu wie , że żaden facet tu by nie wytrzymał .
- Jestem taka samotna w tym wielkim domu zaopiekujesz się mną ? - Mówi słodziutkim głosikiem co , albo że ma męża pracoholika , lub jest zwyczajnie sama . Lądują w sypialni . Już na wejściu zaczynają się rozbierać . Chłopak kładzie się na łóżku  , dając jej znać , że może robić z nim co chcę . Dość ciekawym sposobem zdejmuje mu spodnie wraz z bokserkami . Siada na nim całując go po szyi  .  Nazajutrz rano od razu gdy się obudził ubiera się i wychodzi , dzwoni po taksówkę i wraca do domu ...
Później zobaczyła go z innym i obiecała mu , że go zniszczy . Wtedy za bardzo się tego nie przestraszył , ale teraz już wie co miała na myśli . Słyszy czyjeś kroki . Spodziewa się najgorszego , jednak to tylko Camilla z ,, jedzeniem '' , jeśli jakąś ohydną breje można nazwać tak nazwać .
- Po co to robisz ? I tak mnie kiedyś znajdą , a ty pójdziesz siedzieć - Ona tylko zaśmiała się sobie poszła . Zostawiając go zupełnie samego na kolejne długie godziny.  Jak co dzień po wizycie u Maxiego pojechała do pracy . Weszła do biura i ,, Założyła maskę '' miłej , grzecznej i zawsze gotowej pomóc Camilli . Była kiedyś taka , jeszcze jako małe dziecko , a później dorosła , zrozumiała , że bycie dobrym nie pomoże zdobyć pracy i przeżyć przez następny miesiąc . Weszła do biura i zobaczyła tam Sebastiana . Nie mogła w to uwierzyć jej stary przyjaciel z czasów dzieciństwa tu jest . Kiedy oboje poszli na zupełnie różne kierunki , stracili kontakt . Podbiegła do niego i mocno go przytuliła , co on odwzajemnił . Kiedy się od siebie oderwali Seba od razu zaczął najgorszy temat z możliwych .
-Violetta mnie tu zaprosiła powiedziała , że masz jakieś problemy zdrowotne , wiesz mogę ci pomóc jestem psychologiem - Poczuła jakby się w niej coś zagotowało . Sebo jej kochany Sebo chcę ją leczyć , a ona uważała , że nie jest chora , a nawet wręcz odwrotnie . Miała dość , że wszyscy twierdzą inaczej
- Jestem zdrowa , a na tobie się zawiodłam . Wyjdź po prostu wyjdź . Nie miała ochoty już na niego patrzeć . Myślała ,że za nią tęsknił , a w rzeczywistości został nasłany przez Violette . Jej kuzynkę , kuzynkę , którą uważała za podwładną . Jak rzecz , którą można rzucić w kąt gdy już nie jest potrzebna . Czy to jest moralne  ? Nie nie , nie wolno traktować kogoś jak zabawkę . Jak na ironie wiele ludzi twierdzi zupełnie inaczej . Czy  to nie jest okropne (?) Przedmiotowe traktowanie ludzi jak w przenośni jak i dosłownie .  Chłopak chciał protestować , ale wiedział jaka ona jest , albo przynajmniej jaka była , więc wyszedł . Ale się nie podda , bo dla prawdziwej miłości zrobi się wszystko .

Już przeżyłam tę scenę
I z wielką przykrością mówię ci nie, ze mną nie
Dałam, co mogłam, ale w połowie drzwi moje serce zostało
Ty... Scenariusz od zawsze tak powtarzalny.
Już nie... Nie odpowiada ci to.



Leżała bezruchu na łożu szpitalu , nie ma nikogo , ale to dosłownie nikogo kto by przeszedł , przytulił ją i powiedział , że wszystko będzie dobrze . Nie ma osoby , wobec której jest uczciwa , nie skrzywdziła lub tego nie robi .A to wszystko przez jedno głupie kłamstwo . Wszystko się zaczęło kiedy miała wybrać kierunek studiów , już wtedy wiedziała , że chcę zostać piosenkarką , ale sami dobrze wiecie , że nie mogła . Dlatego wolała kłamać. Uważała to za najlepsze wyjście , jednak z jednego kłamstwa rodzi się więcej kłamstw ...
Jak co dzień szła na próbę swojego zespołu , ale wciąż czuła poczucie winy , że okłamuje osobę , którą najbardziej kocha , swojego tatę . ukochanego ojca , który zawsze robił dla niej wszystko , a ona ? Wmawia mu , że studiuje , że jest najlepsza z całego roku , że zostanie świetnym adwokatem . W pewnym momencie dostrzegła swoją kuzynkę . Wielką Camille Torres , która ostatnio straciła swą radość . Nie chciała powiedzieć dlaczego , mówi , że to sprawy osobiste . Od razu do niej podchodzi .Violetta widzi szatański uśmieszek dziewczyny i kamerę w ręce od razu obawia się najgorszego .
- No no jak tam twoje studia ? Ach zapomniałabym ty tylko wszystkim wmawiasz , że studiujesz ,gdy tak na prawdę grasz z swoim zespolikiem i wszystko jest tutaj - Śmiała się pokazując na urządzenie . Violetta nie mogła uwierzyć , jak osoba tak dobra , tak kochana mogła zamienić w jakąś wredną sukę . Błagała ją , żeby nie powiedziała prawdy Germanowi , że zrobi wszystko co chcę , ale ty niech zachowa dla siebie , to że gra w zespole . I wtedy Camilla zaproponowała zaczęła ją szantażować , że nie powie pod warunkiem , że ta będzie robiła wszystko co jej rozkaże
. Zgodziła się ...
Teraz jak o tym myśli chcę jej się płakać , że była taka głupia , że nie powiedziała prawdy , że skłamała . Teraz musi za to zapłacić .
-Cześć wszystko okej ? Nie wyglądasz na szczęśliwą na mój widok - Nagle wszystkie problemy jakby znikły , pojawił się on . Jej wybawiciel , jej rycerz w ślącej zbroi i na białym koniu . Pojawił się Diego . Od razu zaczęła tłumaczyć się , że jest zmęczona i , że to normalne , że ma taką minę . Diego nie za bardzo w to uwierzył . Ale nie zadawał pytań , wiedział , ż i tak jak zawsze mi nie powie .
- Czego nigdy nie robiłaś , a chciałabyś?-
To pytanie mocno zdziwił Violette , ale odpowiedziała zgodnie z prawdą , że jeszcze nigdy nie skakała za bandżi , a chciałaby . Kiedy Diego to usłyszał od razu zaproponował  , że może teraz pójść z nim , żeby skoczyć . Violetta ( jak każdy na jej miejscu ) była w szoku , lecz nie protestowała . Usiadła na wusku i razem z chłopakiem wymknęła się ze szpitala . Czuła się taka wolna , że nikt jej nie skrzywdzi , że może robić co chcę , że po prostu jest szczęśliwa . Po kilku minutach dotarli do jego samochodu . Zajęli miejsca i pojechali do skoczni . Podróż  trwała dość długo , bo jedyne miejsce gdzie można legalnie skakać na bandżi jest na końcu Buenos . Na całe szczęście przestało padać kiedy dotarli do celu . Wykupili bilety , założyli sprzęt i poszli skakać .
- Boje się -  Viola nie mogła złapać powietrze kiedy tylko zobaczyła jak jest tam głęboko . Wtedy Diego złapał ją za rękę i obiecał  , że przy nim nic jej nie grozi  co ją uspokoiło . Po udanej zabawie odwiózł ją do szpitala .
- Dzięki spełniłeś moje marzenie - Po tych słowach pocałowała go w policzek . Chłopak był lekko zdziwiony , że jej marzeniem był skok na bandżi . Jednak gdy wziął się na odwagę i spytał czy ten skok to było jej marzenie , ona odpowiedziała tylko ,, nie '' i wróciła do swojej sali zostawiając go z jednym wielkim znakiem zapytania .

Radosne jest serce , które wciąż umie odczuwać ból 
Ciemność z niego wycieknie i światło przyjdzie znowu
Rozewrzyj swoją klatkę piersiową i wpuść je
Po prostu pozwól miłości , miłości ,miłości się zacząć


O to 16 !
I jak się wam podoba ? 
Mi wyjątkowo nawet nawet ;3
A teraz chwalić się co dostaliście ^^
Ja dostałam coś o czym marzyłam <3
Naxi na bluzie *_*










A teraz coś dla fanów Leonetty filmik mojego autorstwa ^^



wtorek, 23 grudnia 2014

One Part Naxi ,, Jedna chwila , jedna piosenka , jedna święta , a wszystko może wrócić ''

 




Eh od czego by tu ? A tak trzeba się przedstawić , więc jestem Natalia Perdido , ale to pewnie wiecie .. Do rzeczy ... Miałam wtedy bodajże  18 lat , albo nie długo będę miała , co wcale mnie nie cieszy ... Po prostu jest mi to zupełnie obojętne ... Nic w moim życiu się nie zmieni nadal będę chodziła do dwóch szkół .. Tak tak co ?! ... Uczęszczam do normalnego liceum i chodzę na zajęcia muzyczne w jednej z najlepszych szkół ,Dla uzdolnionych '' ... Gram na wszystkich instrumentach jakie istnieją i dodatkowo Bóg obdarzył mnie wyjątkowo piękną barwą głosu ... Teraz zapewne zadajecie sobie pytanie ... ,, Czemu więc nie chodzisz tylko do szkoły dla tych ,, Uzdolnionych ? '' Po prostu musiałabym umieć tańczyć , a ze względu na moją kontuzje nie mogę po prostu nie mogę ... Kiedy tańczyłam ... Ruszałam się  najlepiej w całym mieście , ale ten nieszczęsny ,, Wypadek (?) '' zniszczył moją nogę i przy okazji część mojej duszy ... I nie martwcie się mogę chodzić na szczęście ... Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie jest ono całkiem niezłe po mimo braku czasu przepełnionego treningami nie stałam  się jakimś dziwnym odludkiem  ... Mam przyjaciół i to całkiem sporo ,  głównie są to dziewczyny ... No i mam chłopaka ... Co jest dziwne , bo wo gule nie spędzamy ze sobą czasu ... Ale on nadal jest no i brawo dla niego ! ... Tylko , że przy nim wypadam na bezdusznego  trolla , który woli grać to samo dziesięć razy niż spędzać czas ze swoim chłopakiem ... No , ale chociaż uprawiamy seks ... Potrzebuje tego nie wiem czy on też .. Po prostu czasami chciałabym odpocząć od tej rutyny , a on mi na to w pełni pozwala ... Czy go kocham ? Tak i to bardzo ... Ale ... Właśnie ale ... Czy zawsze musi być coś nie tak ? Przy mnie na pewno ... Więc kiedyś miałam kogoś innego .. I to z nim przeżyłam swój pierwszy pocałunek no i stosunek było to w pierwszej liceum ... Byłam z  nim podajże od trzech lat ... Pamiętam , że jego schizowaną matka mnie nienawidziła mówiła , że za dużo czasu poświęcam o muzyce ... I gdy tylko nadarzyła się okazja zabrała go , bo stan jego ojca pogorszył się ... Mieli wyjechać do Belgi ... Rzecz jasna on nie chciał , ale miał tam lepsze warunki by rozwijać swoją pasję ... Jeździł na desce  , ale to jak ... W końcu go przekonałam , a jego matka uznała , że nie jestem do końca zniszczona ... Później do naszej klasy doszedł Maxi i jakoś tak wyszło , że jesteśmy razem ... On się bardzo stara jest przy mnie wspiera mnie mówi jak bardzo mnie kocha ... A ja wykorzystuje go , bo brakuje mi seksu ... Wiem egoistyczne ... Ale bądź co bądź kocham go i to bardzo ... Nie wiem co bym zrobiła gdyby Javier wrócił ... Nigdy nad tym nie myślałam i nie zamierzam przestać  ... Poza tym mam ważniejsze sprawy na głowie niż zaprzątanie sobie głowy tym czy Felipe  wróci czy nie , bo i tak bardzo dobrze znam odpowiedź ... Trwa właśnie jedno z tych naszych ,, Spotkań '' Po raz kolejny robimy to samo i tak w kółko i w kółko ... Może nie jesteśmy taką ,, Normalną parą '' w gruncie rzeczy jak jest definicja tego określenia ? Dwa przesłodzone do bólu zakochane w sobie osoby chodzące cały czas za rączkę i obściskujące przy każdej okazji ? Tak to właśnie znaczy ,, Normalna para '' na miarę 21 wieku ... Ja i Maxi może i tacy nie jesteśmy , ale się kochamy ... Przynajmniej tak mi się wydaje ... Szczerze ? Już sama nie wiem co mam sobie myśleć ... Powinnam nagrywać jedną z najważniejszych piosenek ważących o moich dalszych losach , ale wolę być tutaj ... Nie dlatego ja i Maxi no wiecie ... yh nie bójmy się tego słowa okej ? Bzykamy się i tyle ... Jestem tutaj , bo mi brakuje i szczerze wolałabym pójść z nim do jakiejś knajpki niż się pieprzyć w aucie ... Więc odsuwam się od Maxiego wstaje na równe nogi i gorączko szukam ciuchów ... On natomiast patrzy na mnie jak na idiotkę ... Zaczynam mu tłumaczyć , żeby też się ubierał  , bo idziemy na miasto ... Na jego ustach pojawia się wielki promieniujący uśmiech ... Nigdy to ja nie proponowałam wyjścia ... Chciałam  pobyć trochę pogadać lepiej się poznać ... Jak te wszystkie cukierkowe pary ze wszystkich telenowel , bo umówmy się każdą telenowele jaka istnieje łączy parę czynników : Wielka miłość , zdrada , ból , rozstanie i  łzy , ale i tak bohaterowie wracają do siebie i mamy wielki szczęśliwy Happy Endzik  ... Ja natomiast wolę gdy w scenie kulminacyjnej jakaś postać ginie i to koniec tego melodramatu ... Jeśli zliczyć wszystkie książki , filmy i seriale , które widziałabym było by ich grubo ponad 100 ... Kiedy Javier wyjechał nie miałam  co robić , a do muzyki mnie nie ciągnęło , bo wszystkie piosenki mi o nim przypominały ... Więc oglądałam i czytałam ... Zatracałam się w opowieściach o zakochanych parach , których niby ,, Idealny '' związek nagle się wali ... Często się z nich śmiałam zazwyczaj zamieniało się w to później najgorszy rodzaj płaczu jaki wo gule istnieje Szloch ... Kiedy krztusisz się powietrzem i za wszelką cenę chcesz złapać choć trochę tlenu ... Teraz nie płacze ... Wo gule ... Tak jakbym straciła wszystkie łzy w swoim organizmie co by się nawet zgadzało , bo płakałam bez przerwy przez ostatnie dwa lata ... Teraz już przestałam i nie zamierzam do tego wrócić , bo zaczęły by się pytania ... Tysiące ... Podstawowym ,, Czemu płaczesz ?``  ,  ,, Czy to z powodu wypadku ``  i chyba najgorsze ,, Czy to wo gule był wypadek.  ?! `` ... Gdyby mama albo gliniarze by się pytali pewnie bym się nie przejęła no i zbyłabym ich , albo coś nazmyślała , ale jakby Maxi zaczął by zadawać pytania nie wiedziałabym co mam robić ani zbywać , ani okłamywać go nie potrafię , więc musiałabym mu powiedzieć prawdę , a nie chcę tego. ... Pragnę by był jedyną osobą , która mi nie współczuje ... Nie zna mojej historii , a ja jego ... Nie wie o Javierze , o ,, Wypadku ``  , o nielicznych pogrzebach w , których uczestniczyłam , o milionach łez , które wylałam ... Żyje w totalnej nieświadomości i bardzo dobrze ... Ma być tą jedyną osobą , której nie mnie żal ... Może kiedyś ,mu to wszystko opowiem z drastycznymi szczegółami , ale ...
- Tak się cieszę , że razem gdzieś wyszliśmy co chcesz robić ? - Z moich bezsensownych zamysłów wyrywa mnie melodyjny głos Maxiego , którego mogłabym słuchać godzinami ... Przez chwilę się zastanawiam , aż w końcu dochodzę do wniosku , że najlepiej będzie jeśli pojedziemy nad jezioro na naszą ławeczkę ... Ławkę na , której się w nim zakochałam ... Szliśmy z Maxim do mojego prywatnego azylu o , którym nikt nie miał zielonego pojęcia ... Nawet Felipe... To było moje prywatne miejsce do namysłu  w , którym byłam sama z moimi chorymi myślami. ... Gdy doszliśmy mój chłopak , aż ze sztywniał kiedy to zobaczył jedynym słowem , który był wstanie wypowiedzieć ,, Pięknie `` i usiedliśmy na ławce .. Patrzyłam na zachód słońca opierając głową o jego ramię ... Czasami zerkałam ma niego ... Cały czas przyglądał się jezioru jakby było gitarą z niezniszczalnymi strunami , albo najpiękniejszym obrazem świata ... W pewnym momencie poczułam jakieś dziwne ciepełko w środku ... Przestałam opierać się o Maxiego i spojrzałam mu prosto w oczy ... Było tam tyle  miłości ... Miałam nadzieje , że w moich widać to samo ... Zaczęliśmy się do siebie przybliżać , aż w końcu się pocałowaliśmy ... Nie było by to coś niezwykłego już nie raz się całowaliśmy ... Ale to było coś innego ... Coś magicznego ...  Był on delikatny a zarazem ostry ... Różnił się od reszty ponieważ był przepełniony miłością ... To moje najlepsze wspomnienie z całego mojego życia ... Nawet Felipe nie dał mi tyle szczęścia co Maxi ... Przynajmniej tak sobie w mawiam ... Bo jeśli zacznę myśleć o Felipe w końcu powiem Maxiemu prawdę ... A nie mogę tego zrobić ... Jechaliśmy jakieś 10 później szliśmy piechotą 5 min , aż w końcu dotarliśmy na miejsce .... Mój chłopak chwilę się na mnie popatrzył ... Widziałam w jego oczach ten szalony błysk , który zwiastował kłopoty .... Zaczęłam myśleć co on planuje , a po chwili się dowiedziałam .... Maxi wziął mnie na ręce i krzyczał coś o jeziorze ... Szliśmy w kierunku wody , ja rzecz jasna krzyczałam i szarpałam się , ale on nic sobie z tego nie robił ... W końcu dotarliśmy na miejsce , a on mnie po prostu tam wrzucił i po chwili sam wskoczył .... Zaczęłam się śmiać ... A Maxi on mnie pocałował ... Zawsze gdy tu to robiliśmy czułam się jak wtedy kiedy go pokochałam ... To jest cudowne uczucie chcę by trwało już zawszę ...


Stałam  jak wryta , nie wiedziałam  co mam robić mój były i obecny chłopak stoją sobie w klasie i jak gdyby nic rozmawiają ... A ja ? Ja jak kompletna idiotka stałam przed salą i się na nich gapiłam , zamiast wejść do środka ... W końcu poszłam  w kierunku drzwi , a raczej próbowałam  , bo moje nogi mają ochotę  odwrócić się i jak najszybciej stamtąd spieprzyć ... Podchodzę do Maxie'go , a on robi to czego się bałam obejmuje mnie , patrzy na mnie przez chwile mówi to swoje ,, Cześć kochanie '' i całuje mnie w policzek , a ja jeszcze , żeby pogorszyć sytuacje uśmiecham się do niego i przytulam się do jego torsu ... Chociaż cały czas czuje strach ... Boje się ! Ja się boje , ale za cholore nie wiem czego .... Przecież nie obiecywałam Javierowi , że będę na niego czekać , że będę go kochać aż po grup ... Nic takiego nie zrobiłam , lecz nie chce nawet spojrzeć w oczy Felipe  ... Ciekawe jak wielkiego robię z siebie tchórza ... W końcu podniosłam głowę widziałam twarz Felipe ... ten ból ukryty pod maską uśmiechu ... Po moim rzekomym wypadku nauczyłam się rozróżniać fałszywy uśmiech od tego prawdziwego  , bo nikt , ale to nikt z mojego otoczenia nie był szczęśliwi , każdy kiedy był blisko mnie szczerzył się jak idiota , bo nie chciał  , żebym pomyślała sobie , że to moja wina , ale ja i tak wiedziałam , że gdybym słuchała mamy , że gdyby nie poszła na tą pierdoloną imprezę nic by się nie stało , przecież wiedział , że on tam będzie , że jeśli pójdę to jakbym skazywała się na śmierć , ale nie reputacja była ważniejsza  , a teraz mam współczucie wielu ludzi , tysiące łez wylanych z mojego powodu i przeze mnie .... Maxi zaczął coś gadać , ale go nie słuchałam , chciałam , żeby jak najszybciej sobie poszedł i wtedy zadzwonił Andres mój wybawiciel , powiedziała Maxiemu , że coś się stało z zespołem , więc musiał iść  ... Od razu gdy sobie wyszedł z sali przytuliłam się do Felipe ... Sama nie wiem po co to zrobiłam ... Musiałam po prostu musiałam (?) .. Czy to właściwe słowo ? Nie nie ... Potrzebowałam tego ... Tak to właściwe słowo ... Poczułam łzy ... Od tylu lat tego nie czułam , a tu proszę Javier się pojawia i od razu ...
- Tęskniłam wiesz (?) - Felipe mój kochany Felipe on tu jest ... W sali muzycznej ... Przytula się do mnie i szepcze mi do ucha jak bardzo brakował mu mnie ... A ja sama nie wiem co robić. .... W pewnym momencie odrywa się ode mnie podchodzi do pianina i gra melodie do naszej piosenki , podchodzę do niego bliżej i śpiewam razem z nim ... 

naucz mnie kochać cię trochę bardziej
i odczuwać z tobą
miłość, którą mi dajesz
rozpraszającą chłód.
Chcę zobaczyć cię teraz.
Naucz mnie kochać cię trochę bardziej
I żyć z tobą.
Nie wytrzymuję niepewności
czy jesteś mój .
Chcę pójść dokąd pójdziesz. 

Wszystkie wspomnienia wróciły razem z tą piosenką ... Piosenką , którą nie śpiewałam tyle lat i uświadamiam sobie jak bardzo mi jej brakowało ... W końcu z mojego gardła wydobywają się ostatnie dźwięki  , a Javier przybliża się do mnie już prawie mnie całuje , a ja ... Odsuwam się ... Nie mogę ... Po prostu nie ... Nie potrafiłam zbyt ...Zbyt bardzo kochałam Maxiego ...A Felipe ? ... Sama już nie wiem ten jego powrót to to ... To dla mnie za dużo jak na jeden dzień ...
-Rozumiem masz chłopaka - Kiedy tak mu się przyglądałam zrozumiałam , że zawsze jakaś cząstka mnie będzie go kochała ... Zawsze ...Jakie to głupie słowo ... Przecież nie wiemy co będzie jutro , za ty dzień , za rok , a jednak jesteśmy pewnie tego słowo i kurczowo się go trzymamy ...Czy to ma jakikolwiek sens? Nie nie ma go za grosz .....
-To nie tak dużo się zmieniło od twojego wyjazdu - Naprawdę bardzo dużo ... I nie nie chodzi mi o przyjazd o Maxiego .. Chociaż w całkiem sporym sensie tak , ale nie tylko ... Na przykład : uczucia ... One cały czas się zmieniają ... Bardzo często wbrew nam, a  my nic nie możemy z tym zrobić tak już i będzie ... Pocałowałam Felipe w policzek i poszłam w stronę parku , dobrze wiedziałam , że spotkam tam Maxiego i nie pomyliłam się ... Miał taką dziwną minę taką smutną (?) ... Słodziutkim głosikiem spytałam,, Kochanie co jest ? '' ... Kiedy usłyszałam , aż zachciało mi się rzygać to było takie sztuczne , takie to bólu przesłodzone ...
- To twój były ? W jaki sposób się rozstaliście ? -  I dlaczego te jego pytania mnie nie dziwią ? Bo go znam ... Lepiej niż on mnie ... Lepiej niż Felipe ... O wiele lepiej ... I  czy to nie jest z mojej strony żałosne ? Maxi nie wie jaka jestem , bo nic mu nie mówię ... Nikt mu nic nie mówi .... A pyta się cały czas , a ja ? ... Ja milczę i będę do momentu aż dorosnę , ale tak naprawdę nie na niby ... Zaczęłam opowiadać  Maxiemu całą tą nieszczęsną historie ze szczegółami ... Szczegółami , o których Felipe nie ma zielonego pojęcia ... Kiedy skończyłam opowiadać mina chłopaka nie była za ciekawa , więc zaczęłam się zarzekać , że Felipe to przeszłość i  tylko go kocham ... Jakbym była była winna jakieś strasznej zbrodni , a teraz bym wygłaszała mowę obronną .... A ja po prostu nie chcę stracić Maxiego przez to , że wrócił Felipe , a czy ja go ty ściągnęłam. ?!? ... Nie , nawet nie wiedziała , że znowu przyjedzie do BA ... Maxi z prawdziwym uśmiechem ( czego byłam pewna ) przytulił mnie. .. Kiedy oderwaliśmy się do siebie pocałował mnie w usta , co rzecz jasna odwzajemniłam ... Za każdym razem tak jest bo wiem , że kiedy to zrobiĘ poczuje to cudowne ciepełko w środku , które cały czas się na siła i mam nadzieje , że będzie tak wiecznie ...


Gram piosenkę nową piosenkę ... 

Kiedy mój świat się rozpada
Kiedy żadne światło nie może przełamać ciemności
Wtedy ja, ja, ja
Patrzę na ciebie
Kiedy fale zalewają brzeg
I nie mogę znaleźć mojej drogi do domu
Wtedy ja, ja, ja
Patrzę na ciebie
Kiedy patrzę na ciebie...

Widzę przebaczenie
Widzę prawdę
Kochasz mnie za to kim jestem
Tak jak gwiazdy trzymają się księżyca
Właśnie tam, gdzie należą
I wiem, że nie jestem sama, yeah

Wymyśliłam ją , a raczej wymyślam po przyjeździe Felipe , sama nie wiem czemu , ale myślę o nim ... O wiele za dużo niż powinnam   , przez co czuje się jak sierota ... Taka mała zagubiona dziewczynka , która nie wie co robić ... Czy to nie dobijające ? Jak dla mnie jak cholera ... Ostatnio oddaliłam się z Maxim bardzo ... Nie chcę tego ... Mam wrażenie , że nasz związek niebezpiecznie zbliża się ku końcowi ... Co wo gule nie powinno nieć miejsca , ale tak szczerze do czego prowadzą moje durne wywody ? Do   przemyśleń ,, Nie wiem którego wybrać '' albo ,, To jest skomplikowane , pogubiłam się ''' ... Co jest cholernie żałosne prawda ? Mam prawo do takiego toku myślenia , ale już sama nie wiem ... We wszystkich filmach , serialach i książkach , gdy główna bohaterka się pogubi każą jej słuchać serca , ale tak naprawdę ono gówno nam powie ... Przez jego cholerny tok myślenie cierpimy i teraz many go słuchać ?! Coś mi się nie wydaje ... Skończyłam , to znaczy nie wiem co dalej ... Wyszłam ze szkoły przewietrzyć się ... Podobno to pomaga chociaż jak dla mnie nic to nie daje prócz świeżego powietrza , które możemy uzyskać gdy otworzymy okno , ale to szczegół ... Szłam w miejsce moje i Maxiego miałam nadzieje , że .... Sam nawet nie wiem na co  ... Po drodze spotkałam Felipe .... Bardzo długo rozmawialiśmy ... Było nawet miło dopóki nie zaczął mówić o tym , że ... Że mnie kocha ... Ja milczałam nic , ale to nic nie mogłam z siebie wydusić , bo nawet ... Nawet nie wiedziałam co miałabym powiedzieć ... Wtedy Felipe zaczął się do mnie zbliżać ... Ja  ... Ja go przytuliłam ... Byłam pewna , że jeśli tego nie zrobię pocałuje mnie i co gorsza pozwolę mu na to ... Kiedy oderwaliśmy się od siebie poszliśmy do parku ... Zobaczyłam gitarę leżącą na ławce Felipe wziął ją do ręki i zaczął grać melodie do ...... Sama śpiewałam ... Byłam bardzo szczęśliwa choć coś we mnie mówiła mi , że o co robi jest. Złe ... Ale czy kogoś tym raniłam ? Nie  , ale to nie dawało mi spokoju jakieś głupie uczucie , które jest tak żałosne tak dobijające chociaż maleje .... Co mi się wo gule nie podoba .... Nie powinno .... Musi trwać , bo jeśli zniknie to znaczy , że kocham Felipe , a raczej na nowo się w nim zakochuje ... czy to wo gule ma prawo bytu ? Być może ... Kiedy skończyliśmy śpiewać odprowadził mnie do domu ... Czasem zastanawiam się co ja do cholery robię ... Daje nadzieje obu , a sama nie wiem czy wo gule powinnam być z którymś z nich .... I nie nie wątpię w miłość do Maxiego , ale nie wątpię też w to , że czuje coś do Felipe ... Czy nie uważacie , że to dziwne  ? Dla mnie tak i to bardzo ... Zawsze byłam pewna swoich uczuć , a teraz robię z siebie sierotę ... Z moich wywodów na temat mojego dennego życia wyrwał mnie wnerwiający dzwonek wiadomości , który już dawno powinnam zmienić , ale nigdy nie ma na to czasu ... Sms od nieznajomego numeru nie no ciekawie się zaczyna ... W wiadomości jest nagranie i pod nim napis ,, Maxi już widział '' co to wo gule znaczy ? I co musi być w tym filmiku ?  Włączam video , a tam ja i Felipe śpiewający sobie razem , a później przytulający się nie np cudownie i jeszcze taka słodziutka melodyjka leci w tle ... Bez namysłu wylatuje spokoju i szłam w kierunku mojego i Maxiego miejsca ... Wiem , że tam jest , zawsze gdy musi coś przemyśleć tam przychodzi ... I nagle nadzieja umiera , a moje serce łamie się ... Widzę Maxiego całującego się z moją przyjaciółką na naszej ławce ... To jakiś koszmar i kiedy się z niego obudzę Felipe nie będzie , a ja i Maxi będziemy razem szczęśliwi , a ten widok na zawsze zniknie z mojej pamięci , ale nie kurwa to rzeczywistość ! Ta głupia szmata , która rujnuje marzenia ... Szłam w kierunku swojego domu z tyły słyszałam jak Maxi coś krzyczy , ale nie odwracałam się , nie mogła , nie potrafiłam , nie chciałam (?) ... To wszystko nie miało prawa bytu nie powinno istnieć , ale jest cholera było i zawsze będzie ... Czy to nie żałosne co teraz robiłam ? Siedziałam jak ta sierota na łóżku i oglądałam moje i Maxiego zdjęcia ... Słyszałam jak Maxi rozmawia z Leną , a później ta go policzkuje przynajmniej tak mi się wydaje chociaż już nie pamiętam ... Wiem , że po tym jak Lena zamknęła drzwi przyszła do mnie i zadawała tysiące pytań , a ja na nie wszystkie odpowiadałam reszta jak za mgłą , nie widoczna dla oczu ...



Po tym  niezbyt ciekawym okropnym przeżyciu nie wychodziłam za często z sali muzycznej ... Napisałam tyle piosenek , że chyba pobiłam swój rekord , Maxi nie raz próbował ze mną porozmawiać , ale jakoś nie mam ochoty znowu jak ta głupia ryczeć po kątach ... Felipe bardzo mnie wspierał aż nie wyjechał do Hiszpani zresztą ja też powinnam ... I mam na to wielkie szanse wysłałam do wielu szukał muzycznych swoje sivi , a teraz czekałam na odpowiedź ... Byłam pewna , że gdzieś mnie przyjmą ... Do sali wyszedł wielki facet wraz z moim nauczycielem jak się później okazało był to producent muzyczny , któremu bardzo się spodobałam z czego byłam szczęśliwa , bo pracował w jednej z najsłynniejszych wytwórni w Hiszpani , a nawet w całej Europie ... Z tego co pamiętam musiałam zrobić Show razem z jedną z sposób z mojej klasy i jeśli się spodobam podpiszę kontrakt i wyjadę do Madrytu , żeby realizować swoją karierę ... Tylko , że był mały problem jedyną osobą , która znała się na sprawach technicznych itp był Maxi ... Pamiętam , że kiedy się o tym dowiedziałam nie byłam zbyt szczęśliwa , ale jeśli się uda wyjadę i nigdy go już nie zobaczę co można uznać za plus ... Chociaż nie ... Nigdy , ale to nigdy nie przestałam kochać Maxiego , ale on złamał mi serce ... Co stawia go w nie za fajnym świetle , ale co ja mam niby zrobić ? Sam się o to prosił ... Gdy producent poszedł omawiać szczegóły z Pablo Maxi od razu przybiegł do mnie w poskokach co było dość ... Zaczął coś gadać o tym , że wie , że mi pomóc itd ... W połowie przestałam go wo gule słuchać ... Bardzo długo zastanawialiśmy się nad wyborem piosenki w końcu zaśpiewałam my jedną z moich nowych piosenek ... Nawet już nie pamiętam jej tytułu coś ,, Aprendi  a decir Adios " Zresztą już nie wiem ...

Wszystko jest możliwe
Szukam mojego przeznaczenia
Magicznego marzenia
Ponieważ ja
Nauczyłam się mówić „żegnaj”
Oh - oh
Oh - oh

Nie poddam się
Podążam moją drogą
Będąc sobą
Ponieważ ja
Nauczyłam się mówić „żegnaj”

Zachowywaliśmy się z Maxim jakby nigdy nic to było coś w rodzaju zakopania to poru wojennego ... Co było najmądrzejszym jedynym wyjściem z sytuacji ... Kiedy skończyłam pisać piosenkę poszliśmy do sali nagrać , po czym Maxi wziął płytę i powiedział , że zajmę  się obróbkom przynajmniej tyle zrozumiałam z tej jego paplaniny ... Gdy chłopak miał już wychodzić odwrócił się w moją stronę i wyszeptał do ucha ,, Jedyne co mogę powiedzieć to przepraszam '' i zniknął zostawił mnie samą z moimi myślami ... Minął tydzień może mniej przyszedł dzień prezentacji bardzo się stresowałam , a obecność jednych z największych szych Europy wcale mi nie pomagało ... Zaczęła lecieć muzyka ... Już nie ma odwrotu czas na Show .... Przez całą piosenkę nie mogłam się skupić to było takie dołujące , chociaż się nie myliłam śpiewałam z sercem , ale no do cholery dla Maxiego , a raczej do niego , żeby zrozumiał , że to koniec ...Może i go nie chcę , , ale ,,Spoglądam pewnie ku horyzontowi Robię kolejny krok Trzeba zacząć żyć   '' ... Teraz jak o tym myślę to nie wiem czemu się wahałam teraz wiem czego chcę ...  Po skończonej piosence odbyło się coś w stylu imprezy chociaż nie wiem czy można to tak nazwać ... Dowiedziałam się , że się udało już jutro jadę do Madrytu rozpocząć swoją solową karierę ... A jednak nie byłam tak szczęśliwa jak myślałam , że będę ... Może świadomość , że już nie zobaczę Maxiego zabijała tą radość ? Tak w 100% tak , ale co ja mogę ? To już koniec nic nie da się zrobić ... Czas powiedzieć ,, Żegnaj ''


Naty

Była wtedy jeśli dobrze pamiętam Wigilia  niezbyt cieszę się z tego powodu , ale chociaż spędzę trochę czasu z matką ... Nasze relacje nie są i nigdy nie były za ciekawe po  wypadku nic nie mówiła nawet nie rozmawiała z ojcem zamknęła się w sobie totalnie  co jest w pełni zrozumiałe w w końcu przez jakiegoś faceta , któremu zawiniła jej siostra ... Może zacznę od początku ? Tak to świetny pomysł ...Więc moja ciotka ( siostra mamy ) była cholernie puszczalska spała z tyloma , że no cóż to był całkiem spory wynik ... Była nie bójmy się tego słowa okej ? Dziwką zwyczajną dziwką miała tonę tapety i zdradzała każdego .... Usprawiedliwiała się tym , że korzysta z życia , bo była chora zresztą od dziecka na białaczkę lekarzy gdy jeszcze była  nie dawali jej absolutnie żadnych szans , jednak  dożyła 30 i wtedy ,, zaczęła korzystać z życia '' no i wtedy nawinął się niczego nie świadomy Artur Depp ... Był tak cholernie zakochany tak się starał robił dla mojej ciotki wszystko , a ona zdradziło go z pierwszym jakim się nawinął ... Z tego co wiem to cierpiał cholernie cierpiał , w końcu rozpacz zmieniła się w złość u zagroził mojej ciotce , że zniszczy ją i jej rodzinę ... Niedługo po tym ciotka zmarła  ... I wtedy się zaczęło ... Najpierw zabójstwo mojej kochanej starszej siostry ... Którą kocham i nigdy nie przestane ... Miała wielki talent była najlepszą gimnastyczką w całej Ameryce Południowej , a on tak po prostu ją zamordował w najgorszy sposób bez poczucia winy , bez absolutnie żadnych uczuć przejechał ją , nawet się nie zatrzymał , nie spojrzał , nie mrugnął , jakby robił to co dziennie i by była to dla niego rutyna ... Rzecz jasna gliny go nie oskarżyli uznali , że to był ,, wypadek  " ... Później chciał zrobić to samo ze mną , lecz zdążył się cud i przeżyłam ... Nie chcę się mścić ... Wierze , że kiedyś spotka go kara najgorsza jaka istnieje ... Zginie tak samo jak moja siostra ... W ,, wypadku " ... Koniec , bo się po płaczę już zresztą to robę ... Wracam do domu , wyjmuję kluczę z torebki i otwieram drzwi ... Słyszę jakieś podejrzane dźwięki z pokoju rodziców ... Łapię za klamkę zamknięte ...Szukam zapasowych kluczy ... Są ... Otwieram drzwi jednak dochodzę do wniosków , że nie chciałabym ich otwierać ... Moja własna matka pieprzy się z tym jebanym fagasem w łóżku w którym codziennie śpi z moim ojcem ... Jak ona może mu to robić jak ona może to nam robić ?! Czy ona nie nie wie co ten koleś zrobił ?! Nie dość , że chciał mnie zabić , przejechał tak inaczej nie da się tego określić moją siostrę , a jej córkę ... Nienawidzę jej , brzydzę się nią , to już nie jest moja matka to szmata zwyczajna szmata ... Zaczyna mi się tłumaczyć , że to niby  ,, prawdziwa miłość ‘’ ... Niech sobie weźmie ą ,, miłość i tego fagasa i zniknie mojego życia ... Nie ę jej już widzieć ... Biorę kurtkę  i torebkę i wybiegam z stamtąd ... Jestem już w parku chcę usiąść na ławce , ale nagle dzwoni mój telefon .. Jak się okazuje to mój menager i mówię o jakimś ważnym koncercie pyta się gdzie jestem i , że zaraz występuje i że ż jedzie po mnie taxi  ja odpowiadam mu na zadane przez niego pytanie i czekam na auto .. Po kilku minutach podjeżdża czarne BMW ... Jakiś koleś otwiera mi drzwi , wysiadłam do wozu  jedziemy .. Coś tak gada , ale ja go nie słucham , chcę już mieć to z głowy ... Po kilku minutach jesteśmy na miejscu ... Wchodzimy do środka , a tam. Razem z z menagerem stoi Maxi ... Bez ani chwili namysły podbiegam do niego zapłakana i go przytulam on to odwzajemnia .. Pi chwili odrywam się od niego i szłam do garderoby po kilkudziesięciu minutach jestem gotowa .. Wywołują moje ę ... Stoję na scenę , a melodia zaczyna lecieć ... Nie mogę wydusić z siebie ani jednego słowa ... Stoję bez ruchu i nie wiem co mam robić ... Nagle melodia zmienia ę , a Maxi wchodzi na scenę ... Śpiewa piosenkę , która jest o nas , ale skąd ? Przecież mu jej nawet nie pokazywałam ... To się nazywa Bożonarodzeniowy cud ... 

Kiedy jesteś ze mną
Napełnia się moje serce
Życie ma sens
I świat jest złudzeniem-Maxi

Kiedy jesteś ze mną
Noc ma kolory
I jeden pocałunek jest wystarczający
Żeby zrozumieć miłość-Ja

Przytulać Cię
I czuć, że mnie kochasz
Gdy odchodzą gwiazdy, wciąż jest dzień
I wszystkie te dni przepełnione są pustką
Wróciły się pyły, ponieważ jesteś ze mną, ze mną-Razem

Kiedy jesteś ze mną
Dookoła jest pięknie-Ja
I jeden Twój uśmiech
Rozpuszcza moje serce.-Maxi

Kiedy jesteś ze mną-Maxi
Czas traci wartość-Ja
I jedna Twoja pieszczota wznosi mnie do słońca-Razem

Przytulać cię
I czuć, że mnie kochasz
Gdy odchodzą gwiazdy, wciąż jest dzień
I wszystkie te dni przepełnione są pustką
Wróciły się pyły, ponieważ jesteś ze mną, ze mną-Razem

Życie ma sens, ponieważ jesteś ze mną,-Maxi
I świat jest złudzeniem, ponieważ jesteś ze mną,
Kiedy jesteś ze mną, ze mną, dookoła jest pięknie-Ja

I przytulać Cię-Maxi
I czuć, że-Ja
 mnie kochasz
Gdy odchodzą gwiazdy ciągle jest dzień.-Razem





Kiedy skończyliśmy śpiewać , pocałowaliśmy się
- Razem - ( Ja )
-Na zawsze - ( Maxi )

TERAŹNIEJSZOŚĆ


I jak powiedzieliśmy tak się stało.... Ja i Maxi mamy po 60 lat jesteśmy razem bardzo szczęśliwi mamy wnuków i w każde Święta śpiewamy tą piosenkę ... Piosenka ,która połączyła nas na nowo , a jeśli chodzi o moją matkę nie rozmawiam z nią wo gule , nawet nie poszłam na jej pogrzeb , a Maxiemu opowiedziałam wszystko , ale to wszystko nawet rzeczy , które  tu nie znajdziecie ,bo dorosłam dzięki nie mu dorosłam ...


Tada :D
O to obiecamy One Part jest 23:00 ,ale to szczegół XD
Tyle go pisałam , ale chyba nie wyszedł taki zły co nie ?
Dla mnie jest okej ... :)
A ten już życzenia wam składałam , ale jeszcze raz

WESOŁYCH ŚWIĄT 
I
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!!!!






 


A no i zapraszam do obejrzenia :



(To tylko po to by zwrócić waszą uwagę ) Więc potrzebuje osoby , która mogłaby mi i Pannie Martin prowadzić tego bloga
Jacyś chętni ?

A i jeszcze zapraszam do obejrzenia mojego teledysku do te creo

niedziela, 21 grudnia 2014

święta tuż tuż !

Ach zbliża się ten magiczny czas

Czas dzielenia, dawania i świętowania

Czas miłości , radości , ale i dla niektórych smutku i złości





No to tak na poważnie Wesołych świąt , które będą już za 3 dni !
Wiecie co dostaniecie czy ma to być niespodzianka ?
Pochwalić się ^_^
Iiii zaraz złoże wam życzenia , ale z okazji świąt i nowego roku pomyślałam sobie , że warto by coś fajnego wymodzić :3
I wymyśliłam dwie ciekawe rzeczy ^^
1. Part , którego już niedługo opublikuje (być może będzie on podzielony na części )
2. Filmik :D A raczej coś w stylu mojego video clipu do ,, Te creo '' , którego już dziś możecie zobaczyć :


( Musiałam XD )





Czasami się zastanawiam czy nie zacząć tego regularnie i o wszystkich parach co o tym myślicie ?
A teraz czas na życzonka ^_^





Więc tak kochani życzę wam ,żebyście te święta spędzili w gronie tych , których kochacie zresztą tak samo w sylwestra ;)
Żebyście  zawsze byli szczęśliwi i robili to co chcecie , a nie to co musicie XD
Żebyście nigdy , ale to nigdy nie zapomnieli po co są święta i żebyście spełnili swoje marzenia <3 !!
No i to tyle :) ( Mało nie XD )
Już niedługo One Part !

niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 15 ,, Od cierpienia nie da się uciec i tak nas kiedyś dopadnie ''



Kto może mi powiedzieć,
Co się stało?
Odkąd odszedł
Nie potrafię wziąć się w garść
Teraz jest tylko wspomnieniem
Łzą z przeszłości
Uwięzioną w moich oczach
Która nie chce wypłynąć




Siedziała z Diego i Fran na kanapie oglądając jakąś badziewną komedie ... Ludmila była na kolejnej  randce z tym całym Thomasem ... Ostatnio dużo czasu ze sobą spędzają ... Lu nie raz opowiadała Naty jaki to Thomi jest wspaniały , ale ona ...Wiedziała , że to kłamstwo , a jej przyjaciółka tęskni za Federico ... Jeśli chodzi o niego niby jest rozmawia z nimi  , tańczy , ,,normalnie '' funkcjonuje , ale wydaje się taki nieobecny jakby go nie było ... Wszyscy chcą udawać , że wszystko jest okej , że są szczęśliwi  gdy tak naprawdę wszystko się popieprzyło ... Francesca i Leon  ? no cóż .... Chłopak cały czas jeździ na torze , a Fran wypłakuje się przyjaciółkom ... Federico i Ludmila ? .... Fede nie wie co ma robić , więc się poddał , a Lu udaje , że jest dobrze i kocha Thomas , a o Fede zapomniała ... Naty i Maxi ? ... O nich to lepiej nic nie mówić ... Maxiego nikt nie widział od tego feralnego pocałunku ... Może wyjechał ? Miał dość tego wszystkiego ? ...Natalia i reszta po mimo złości martwi się o niego , a najbardziej Naty ...  Teraz ma chociaż Diego ... Ale czy tak musi być ? ... Czy zawsze wszystko ma się zepsuć ? Albo inaczej czy zawsze ktoś musi wszystko zniszczyć ? Czy chociaż raz może być ... I żyli długo i szczęśliwie ?! ... Jak w bajkach ... Gdzie każdy jest szczęśliwy i ma swoją drugą połówkę ... Niestety to życie ... Nie ma ani księżniczek , ani księcia na białym koniu czy księcia ... Wszystko kiedyś przeminie i zostaną wspomnienia  do których wracamy przez całe życie , żeby przypomnieć sobie jak kiedyś się było szczęśliwym , a później się wszystko spaprało ... Ludzie uważający , że życie może stać się bajką jeśli tego zapragniemy to optymiści ... Zasrani optymiści , których jest coraz mniej na świecie ... A czemu ? ... Ślepo wierzyli we wszystko co się im mówiło ... Byli naiwni ... Myśleli , że wszystko będzie dobrze , ale nigdy nie jest .... Film się skończył i jak zwykle każdy zabierał się za sprzątanie ..... Diego i Natalia odnosili i myli brudne naczynia , a Francesca wyłączała telewizor i myła stolik z resztek popcornu i wylanego napoju ... Nagle dziewczyna usłyszała śmiechy z kuchni odruchowo wstała i poszła zobaczyć co się dzieje ... Zobaczyła swoich przyjaciół oblewających się wodą bez wahania dołączyła do nich ... Po kilku minutach wszyscy troje byli cali mokrzy ... Popatrzyli się chwile na siebie i zaczęli głośno śmiać ... Zwijali się ze śmiechu na podłodze jak za dawnych dobrych czasów ... Gdzie nie musieli myśleć o pracy  , czy starczy im na rachunki ,  nie zakochiwali się ... Byli po prostu szczęśliwi , a zbiegiem lat to szczęście przeminęło tak jak u każdego ... Dorastanie jest nieodłączną częścią naszego życia ... Wszyscy kiedyś dorośniemy ... Często jest też tak , że jako dzieci chcemy być już starsi ,a gdy już tak się stanie żałujemy , że dzieciństwo przeminęło tak szybko .... Ich wspaniałą zabawę przerwał huk zamykających się drzwi ... Myśleli , że to pewnie Ludmila wróciła z randki z Thomasem jednak to nie była ona ... W przejściu pojawił się Leon ... Miał przestraszoną minę wyglądał jakby zobaczył ducha ... Po patrzył chwilę na nich ... Wszyscy wstali i przyglądali się z podejrzeniem na chłopaka ... Czekali  aż coś powie w końcu zrobił to ...
-Dowiedziałem się co się stało z Maxim ... On ... Został porwany ... Zadzwoniła Camilla powiedziała , że już nigdy go nie zobaczymy ... To koniec - Wszyscy byli w szoku nie dowierzali w to co przed chwilą usłyszeli ... Natalia zaczęła płakać co po kilku minutach zamieniło się w szloch ... Nie potrafiła dopuścić do siebie myśli , że już nigdy go nie zobaczy ... Wszystko to było jak najgorszy koszmar który stał się rzeczywistością ... I w tej chwili zrozumiała , że ma gdzieś , że ją zdradził i tak go kocha , bo miłość nigdy się nie kończy , a jeśli się tak stało to znaczy , że nie była prawdziwa ....Francesca uklęknęła i przytuliła przyjaciółkę ...
-Trzeba iść na policje ! Oni go znajdą na pewno go znajdą - Wszyscy wymienili się znaczącymi spojrzeniami ... Wiedzieli , że Maxi jest już stracony , że już po nim ... Ale Natalia miała jeszcze nadzieje , że go znajdą , że wszystko będzie dobrze .... Jak to mówią nadzieja matką głupich , a serce ślepe i naiwne .... Lecz czymże świat byłby bez miłości ? Niczym ... Pomimo , że miłość cholernie rani i z każdym dniem z kolejną blizną , nasze serce pęka i pewnego dnia nadzwyczjniej świecie się łamie ... Miłość ma też dobrą stronę ... Nikt inny nie dostarcza nam tyle bólu i szczęścia jednocześnie jak osoba , którą ... I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze .... W pewnym momencie dziewczyna nie wytrzymała , wstała z podłogi , wzięła kurtkę i taj po prostu wyszła z domu ... Diego chciał iść za nią , ale Leon go zatrzymał
- Daj jej czas - Chłopak tylko kiwnął głową i wspólnie usiedli na kanapie by zastanowić się co dalej ... A Natalia ? Szła przed siebie niezważając na wszystko , szła bez celu ... Sama nie wiedziała gdzie  po prostu podążała przed siebie ... Chciała to sobie wszystko poukładać , poskładać w całość , zrozumieć czemu właśnie ona ...



Twoje ciepło, niczym poduszka,
zniknęło, i dzisiaj mi go brakuje,
Wspomnienia, nie pozwalają mi zobaczyć,
że nic już nie będzie takie,


 jak wczoraj… jak wczoraj…



Była na kolejnej randce z Thomasem ... Kiedy on mówił jej jaka o a jest piękna , ina zastanawiała się co zrobić , żeby zerwać z nim w taki sposób by nie cierpiał ... Ich relacja z każdą chwilą robiła się coraz bardziej żałosna ... Ob kochał ją z każdym dniem coraz bardziej , a ona wciąż nie może zapomnieć o Federico .... Już nie raz próbowała zapomnieć , wyrzucić go z serca , po prostu przestać go kochać , ale nie potrafi ... Gdy przez osobą , którą kochamy nie wiadomo jak bardzo byśmy cierpieli i tak będziemy ją kochać ... I to jest w tym wszystkim najgorsze , bo nawet gdy ta osoba odejdzie ustatkuje sobie życie z kimś innym my i taj będziemy ją kachać i za nią tęsknić ... Chłopak wstał z krzesła i uklęknął przed Ludmilą .... Dobrze wiedziała co on chcę zrobić i zdawała sobie sprawę jak przez to co mu odpowie będzie cierpiał ... Ale miłość nie jest sprawiedliwa  , rani nas , łamie nam serce i w końcu nas odpuszcza ...  A my ? Musimy się z tym pogodzić i żyć dalej , bo nie wiadomi jak bardzo byśmy się starali i tak nie odzyskamy to co ona nam odebrała ...
- Wiem  , że znamy się bardzo krótko , ake jestem pewny swoich uczuć i dlatego , czy ty Ludmilo Ferro uszczęśliwisz mnie najszczęśliwszym człowiek na świecie i wyjdziesz za mnie ? - Wszyscy patrzyli się na nich , a ona nie wiedziała co robić ... Czy go zranić i upokorzyć przed wszystkimi , albo okłamywać go przez całe życie ...
- Ja , Thomas nie wiem co powiedzieć ja ...



Naucz mnie kochać cię trochę bardziej
i odczuwać z tobą
miłość, którą mi dajesz
rozpraszającą chłód.
Chcę zobaczyć cię teraz.
Naucz mnie kochać cię trochę bardziej
I żyć z tobą.
Nie wytrzymuję niepewności
czy jesteś mój .
Chcę pójść dokąd pójdziesz. 






Wszyscy zastanawiali się co robić ... W końcu Francesca wstała i poszła na góre nie mogła wytrzymać tam na dole ... Sytuacja była bardzo poważna ... Natalia nie wracała do domu i nic nie było wiadomo o Maxim ... A oni siedzieli jaj ci idioci i czekali na nie wiadomi co ... Weszła do pokoju jej najbliższej przyjaciółki , która była przy niej zawsze ... Na dobre i na złe , a ona nawet nie mogła po prostu być przy niej ... W pewnym momencie usłyszała czyjeś kroki ... Nie odwracała się dobrze wiedziała , że to on ... Chłopak podszedł do niej bliżej i objął w pasie ...
- Martwię się o nią ... -   Naprawdę bardzo się o nią bała ... Miała nadzieje , że nic sobie nie zrobi , że wróci cała i zdrowa ... Leon odwrócił ją tak , że teraz patrzą sobie prosto w oczy ...
- Ja też , ale nie możemy nic zrobić - Francesca po patrzyła się chwilę na niego i go mocno przytuliła ...
-Tęskniłam za tobą - On natomiast nic nie odpowiedział tylko pocałował ją ... I to jest właśnie ta dobra strona miłości ... Że pomimo tylu cierpień , tylu nie domuwień , tylu kłótni ... Tylko ta jedyna osoba , nasza druga połówka , potrafi sprawić , że będziemy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie ... I tylko w jej ramiona sprawiają , że nasze serce bije mocniej i z każdą sekundą kochamy ją jeszcze bardziej ...



Jesteśmy wszystkimi z naszych gwiazd
Gaśniemy.
Ale postaraj się nie martwić,
Pewnego dnia zobaczysz nas
Po prostu weź, czego ci trzeba
I idź swoją drogą 
I przestań wypłakiwać swoje serce 


Przestań wypłakiwać swoje serce





***


Tia da po długiej nie obecności jest o to ten gniot :D
Dawno mnie tu nie było , ale wiecie szkoła ....
No cóż mam nadzieje , że się podoba :)
 Do następnego ^^