Playlist

środa, 16 grudnia 2015

The End 🙈

Pamiętam początek tego bloga,mój pierwszy post,pierwszy komentarz,radość z kolejnych oberwatorów i wyświetleń.Teraz kiedy o tym wszystkim myślę ,chcę mi się , płakać.Dojrzałam, jestem o wiele bardziej doświadczona niż byłam na początku.Miałam nie wracać,ale poczucie winy nie dawało mi spokoju.Nie potrafię odejść bez jakiegokolwiek pożegnania.Więc o to jestem z postem pisanym na szybko , gdzie postaram się opisać wszystk co czuje i wyjaśnić brak aktywności z mojej strony.Zdaję sobie sprawę , że za dużo dawnych czytelników,jeśli jakikolwiek to przeczyta,wiele z was odeszło podobnie jak ja.Chciałam was przeprosić zaczęłam coś , a nie skończyłam, po prostu zdałam sobie z sprawę , że ja się do tego po prostu nie nadaje.Często pisałam rozdziały pod presją , na szybko,byle jak,oczywiście nie zostawie mojego opowiadania ,jednak jego nowej wersji i reszty historii , nie zobaczycie tutaj.Chciałam po prostu się z wami godnie pożegnać , nie , nie będzie żadnego epilogu czy coś w tym guście , historia na blogu jest mantakim etapie, że pogubilibyście się w postaciach , w rozwinięciu historii będzie wiele nowych,a stare zmienione.Nie mogę po wiedzieć ,że odchodzę , bo tak szczerze , już to zrobiłam.Dlaczego odeszłam? Sama nie wiem.Kiedyś po prostu przestałam,wchodzić na blogspot,zaczęłam robić to co kocham-robienie filmików na yt,a opowiadanie pisałam i do tej pory piszę od nowa pozmieniane , bez presji na spokojnie , tak jak powinno być od początku.Przepraszam was bardzo,że tak to wszystko zostawiłam , ale nie widzę sensu by to ciągnąć.Jeszcze raz żegnam i pozdrawiam☺


adios chicos 😆
Suerte para Todos 💞

wtorek, 16 czerwca 2015

Rozdział 18 ,,Junto '' cz.2




Dla tych dni, wypełnionych marzeniami
Dla tych uśmiechów, które nie wrócą
Dla tego pocałunku, który prawie mnie zabił
Bądźmy rozsądni przez chwilę
Dla tych wspomnień

Czekał aż wreszcie ją przyprowadzą . Miał nadzieje , że po rozmowie z wieloma psychologami i psychiatrą zrozumiała swój błąd w pełni . Ale co jeśli nie ? Wyślą ją do ośrodka dla umysłową niesprawnych ? Albo poczekają aż zgnije w więzieniu ? Co jeśli ? właśnie ''co jeśli ?'' to pytanie zadaje sobie każdy z nas . Jest oznaką niepewności ,  a może strachu ? Niestety , ale oba . A gdyby tak wszyscy znalibyśmy naszą przyszłość ? Byśmy dostali gotowe scenariusze życia ? Wypisane na kartce nasze błędy i dokonania ? Świat byłby taki jak teraz, a może inny ? Zupełnie inny , bo żadne z nas znając swoje błędy z przyszłości nie chciałby je popełnić i robiłby wszystko tylko , żeby ich nie było , a świat byłby rzekomo idealny. Więc lepiej jest tak jak się czyż nie ? Nareszcie weszła do pomieszczenia przykuta w kajdanki ,  prowadzona przez dwóch policjantów ,którzy posadzili ją na krześle . Lekko podniósł głowę i wreszcie nią ujrzał . Wydawała się taka mała delikatna i bezbronna . ale to tylko naiwne pozory . Spojrzał jej głęboko w oczy i zobaczył prawdziwą ją . Widział ból , cierpienie , ale też nieprzeniknione szaleństwo . Już wtedy wiedział , że się nie zmieniła , że nadal pragnie zemsty , lecz zaryzykował odezwał się . I cóż ta miłość z nami robi ? Jak na nas działa ? Podsyca nadzieje , łaknie bliskości drugiej osoby , zakrywa nam oczy i na końcu zostawia sam ból i złe wspomnienia .
-Cześć ile to już minęło ?- Powiedział półgłosem zagłuszonym smutkiem .
- 7 lat minęło 7 lat odkąd mnie zostawiłeś - Odrzekła z wyczuwalnym cierpieniem , lecz zakrytym fałszywą pogardą. Wziął głęboki wdech , wiedział po co tu przeszedł . Po prawdę by uratować ją i pozostałych.
-Powiedz co jeszcze zrobiłaś ? Kogo jeszcze skrzywdziłaś ? I gdzie moja stara kochana Camilla co ? - Dziewczyna popatrzyła na niego przez chwile i zaczęła się śmiać , ale to nie był normalny śmiech , to był śmiech szaleństwa tym samym zagłuszającym bezlitosne błaganie o pomoc . Wstała na równe nogi próbując rozerwać kajdanki . Przybliżyła się szyby niemal się z nią stykając . Jej śmiech ucichł , a twarz przybrała kamienną formę . Pomimo szyb oddzielającej ich Seba i tak czuł strach . Odruchowo złapał się oparcia krzesła , a po jego twarzy zaczął powoli spływać pod.
-Więc chcesz wiedzieć gdzie twoja stara Camilka co ? Wiesz gdzie jest ?! Wiesz do cholery gdzie jest ?! Nie ma jej ! Kurwa już nie ! A wiesz kto ją zabił ? Ty kochanienki ty , kiedy wybrałeś te pieprzone studia zamiast mnie . Chciałeś być artystą tak ? Więc namalujemy ci przyszłość co ? Tobie i wszystkim tym , którzy mnie zranili . - Poczuł jak wielka gula rośnie mu w gardle. Zaczął zdawać sobie sprawę , że to wszystko to jego wina . Gdyby został w BA. studiował tutaj nic by się nie stało , ale nie on chciał koniecznie to Nowego Yorku . Lepsze warunki i te sprawy . Wtedy dotarły do niego reszta słów Camili . Kto ją jeszcze zranił ? Wiedział tylko , że jest w więzieniu za porwanie , ale kogo ? .
-Kto jeszcze ? Kto jeszcze cię zranił ? Co ty w ogóle planujesz co ? Kogo porwałaś ? Dlaczego - Mówił z coraz mniejszą pewnością i rosnącym strachem , kurczowo trzymając się oparć . Dziewczyna podniosła lekko wzrok i usiadła na stole .
- To ty nic nie wiesz tak ? Och z wielką chęcią ci wszytko opowiem ! - Była wręcz rozbawiona tym co się dzieje . W jej oczach coraz szybciej szalały ogniki , jakby miała spalić jej tęczówki.Przybliżyła się jeszcze bardziej szyby , opierając nogi o krzesło .
-Maximiliano Ponte może go znasz ? Był typowym lovelaskiem i zranił setki dziewczyn bawiąc się nimi jak jakąś szmacianką , w tym mnie , ale się zakochał zmienił się , czyż to nie słodkie ? Aż mi się rzygać chcę . No i za to go nienawidzę , że mnie zranił i wybrał tamtą , a nie mnie . To dla mnie powinien się zmienić rozumiesz ?! Nie dla niej ,dla mnie ! -Jej powoli zaczął przypominać szloch, a po jej policzkach spłynęło parę pojedynczych łez , które szybko otarła uspakajając oddech .
-Dlatego musi zapłacić jak tamta dziwka i och ta cała chora familia. Dlatego najpierw zniszczyłam piękną parę szykującą się do ślubu . Ach jakie to było banalne ! Nawet idiotka nie zauważała jak moi ludzie wsypali jej prochy do picia , no cóż blondynka .A ten striptizer ? Brakowało mu pieniędzy na mieszkanie. Biedaczek prawda ? Dlatego trzeba było mu pomóc czyż nie ? No a nasz nieświadomy Maxi ? Uczył moją kuzynkę , moją głupiutką kuzyneczkę , którą tak łatwo było zmusić do pocałowania jego . A te porwanie ? Pikuś , niestety ta zdzira go zaczęła szukać ! I po planie . Ale to jeszcze nie koniec ! Szykuje jeszcze wiele niespodzianek dla tej pieprzonej zgrai i dla ciebie ! Rozumiesz ?! To nie koniec ! - zaczęła krzyczeć i walić rękoma o szybę głośno szlochając . W tym czasie przybiegli policjanci i zabrali ją do celi po wielu trudach . Tymczasem Seba próbował przetrawić wszystko co powiedziała mu Camilla.


Zgubiłam siebie w lęku przed utratą ciebie
Chciałabym, żeby tak nie było
Ale tak było
Straciłam moją własną, moją własną tożsamość
Zapomniałam, że wybrałeś mnie dla mnie 

 Wszedł wolnym krokiem do budynku . Zastanawiał się nad swoim życiem , a raczej jego przyszłością .jedyne co ustalił to to , że do końca życia będzie tańczył , ale co z założeniem rodziny ? Lata lecą , a on do tej pory się nie ustabilizował , mieszka ze swoimi przyjaciółmi i na pewno niedługo Naty i Maxi oraz Leon i Francesca wyprowadzą się , ustatkują , a on ? Do końca swoich dni będzie mieszkał w zawalającej się już posiadłości swoich rodziców i nigdy nie spełni swoich marzeń ? Nie wyjedzie ? Nie osiągnie kariery tancerza ? Młody już nie jest . Czas przemyśleć swoje życie i wreszcie  założyć rodzinę i spokojnie umierać ze starości przy boku drugiej połówki , ale z kim ? Kto jest tą jedyną ? To wyjątkową ? Do tej pory myślał , że jest ją Ludmila , ale po tym wszystkim nie jest tego taki pewien ,w końcu go zdradziła , ale to nie o to chodzi . Federico nie miał styczności z prawdziwym związkiem jedyne jego doświadczenie to relacja ze Stephanie , ale była ona jedynie chwilową ulgą i niczym więcej . Do puki nie poznał Lu ,zmieniła jego spojrzenie na uczucie jakim jest miłość , Zapełniła pustkę w jego życiu pokazała , że związek to nie tylko sex , ale coś więcej i na końcu go zdradziła . Czy to nie brzmi znajomo ? W końcu historia Diego i Naty miała podobny przebieg prawda ?  Tylko ich znajomość ma szczęśliwe zakończenie , a Federico y Ludmili ? o tuż wszystko zależy od nich i od tego czy któreś odważy się zrobić pierwszy krok czy wszystko zaprzepaszczą .  Jednak sądząc po ich zachowaniu i całej tej sytuacji jasno można stwierdzić to drugie. Ale dlaczego tak się stało ? Dlaczego go zdradziła ? Nie było im dobrze razem ? Zrobił coś nie tak ? A może ma była z Thomasem o wiele dłużej ? Nie chcąc już się dłużej nad tym zastanawiać wszedł do pierwszej lepszej sali , włączył wieże stereo i dał się ponieść magicznym melodią . Z każdą chwilą czuł jak jego mięśnie się na zmianę sztywnieją i rozluźniają . Wszystkie jego ruchy były idealnie dopracowane , a na pomyłkę nie było miejsca . Był szczęśliwy , że mógł się oderwać od spraw codziennych  , że chociaż kilka minut mógł zapomnieć o nurtujących problemach . Podniósł lewą rękę do góry , skrzyżował nogi i już miała wykonać obrót , ale wtedy w głośnikach zabrzmiała jej ulubiona piosenka . Przed jego oczami ukazała się jej twarz . W w umyśle zrodziło się wspomnienie jak razem tańczyli na studniówce do tej piosenki . Jej zapach , uśmiech , nieskazitelny wygląd , kiedy wspomnienia minęły runął na podłogę . Uklęknął na kolona i zrozumiał , że nie potrafi żyć ani z nią ani obok niej. Musi wyjechać to jedyne wyjście . Nic innego mu nie pozostało . Nie może przecież zostać tu do końca swoich dni , a może wyjedzie do New Yorku ? Zdobędzie sławe jako tancerz i pozna tą jedyną ? , a może wróci do Stephanie ? Sam już nie wiedział , ale jednego był pewny w 100% nie może tu w słonecznym BA być dłużej. Wstał na równe nogi , wyłączył muzyke i ruszył ku wyjściu . Kiedy wyszedł z budynku ujrzał lśniący księżyc na niebie i wokół niego migoczące gwiazdy. Tyle czasu tańczył , tyle godzin , a wydawało się jakby minęło dopiero kilkanaście minut.  Włóczył się po mieście aż nie zatrzymała się jedna z taksówek . Wszedł do środka i zajął miejsce , powiedział kierowcy gdzie mają jechać i ruszyli . Oparł głowę o okno wpatrując się w gwiazdy . Cały czas myślał o swoich planach . W końcu jego wyjazd był jedną z najlepszych opcji prawda ? Przecież Maxi da rade ze szkołą , a poza nią nic go tu nie trzyma. Ludmila go nie chce , Naty układa sobie życie z ukochanym , a on ? Jego nikt nie potrzebuje . Wysiadł wolnym krokiem z taksówki zapłacił taksówkarzowi i wszedł na podwórko . Podszedł do drzwi i mocno szarpnął raz , drugi , jednak bez skutku . Wyjął klucze i włożył do zamku przekręcając je . W domu było ciemno . Zważywszy na porę wszyscy zapewne już śpią.Zdjął buty i ruszył na górę . Chciał wchodzić do poloji gościnnego , ale coś go zatrzymało. Powoli odwrócił się i ruszył do sąsiednich drzwi rozmyślając nad każdym wykonanym krokiem . Otworzył drzwi i ujrzał ją tak uroczo śpiącą. Wyglądała tak niewinnie tak słodko . Na sam jej widok mimowolnie się uśmiechnął. Podszedł do niej bliżej dokładnie się jej przyglądając. Zaczął się pochylać i złożył na jej policzku delikatny całus mówiąc:
-Zawsze będę cię kochać Ludmilo Ferro- W tym samym czasie po jego twarzy spłynęła pojedyncza łza, którą nie ocierał , nie chciał . Wolał , żeby spłynęła , za uczucia i wspomnienia.Wyprostował się  głośno westchnął , po czym ruszył do pokoju , w którym tymczasowo śpi by się spakować.


Och, przestrzeń między nami, pogłębia się.
Coraz ciężej do ciebie dotrzeć, nawet jeśli próbuję.
Przepaść pomiędzy nami, trzyma wszystkie nasze sekrety.
Pozostawiając nas bez słowa i ja nie mam pojęcia, dlaczego

***


Dzień doberek ! Jak mnie tu dawno nie było, ale sami wiecie szkoła...
Ale nie próżnowałam ! Zapraszam was na mojego oficjalnego Instagrama oraz Twittera ;D
Dodatkowo już niedługo na tym blogu zacznę regularnie wstawiać zamówienia , więc mam nadzieje , że parę osób to poczyta ^^
Następny rozdział w następnym tygodniu .( mam zamiar zacząć wstawiać regularnie co tydzień ^^) 
A tymczasem do zobaczyska mordy wy moje ;3

(*modli się o chociaż jeden komentarz*)

piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 18 ,, Junto '' cz. 1




Myślę, że moim
największym 
pragnieniem jest latać
To naprawdę pomaga
 mi zbliżyć się do Ciebie,
Teraz spójrz mi prosto w oczy
Poczuj bicie serca
Zapewniam Cię, że będę
Wiem, że latając jestem z Tobą


Po kilkudziesięciu minutach dotarli do miejsca wskazanego przez Camille . Znaleźli się przy dosyć małym zaniedbanym budynku w środku lasu idealnym do więzienia kogoś . Policjanci wyszli z wozu i wyważyli drzwi wejściowe . Kiedy zobaczyli faceta przykutego do ścian pomieszczenia od razu go odpięli i spytali czy wszystko w porządku . Natalia cały czas siedziała w samochodzie , ale kiedy ujrzała Maxiego wyprowadzonego przez  ratowników , nie wytrzymała , podbiegła do niego i przytuliła go najmocniej jak tylko potrafiła , chłopak rzecz jasna to odwzajemnił . Dziewczyna poczuła jak do jej oczu napływają łzy , łzy szczęścia , że wreszcie jest przy niej . 
- Tęskniłem wiesz - Maxi lekko się zaśmiał i odsunął od siebie Naty .
- Nie wasz mi się już nigdy tak znikać ! -
-Nie zniknę ... Kocham cię - 
-Ja ciebie też - Po tych słowach złączyli usta w magicznym pocałunku . Tak bardzo tego potrzebowali . Potrzebowali bliskości tej jedynej osoby .  Kiedy się oderwali Maxi objął Natalie ramieniem i razem wsiedli do auta.  Naty wtuliła się w tors chłopak i spojrzała mu głęboko w oczy . Nie mogła uwierzyć to się naprawdę dzieje . Maxi jest przy niej nic mu nie jest a co najważniejsze żyje . Chłopak uśmiechnął się i pocałował dziewczynę w czoło . W tym czasie Federico rozmawiał przez telefon  , a Ludmila załatwiała sprawy z policją . Po kilku minutach oboje wrócili do samochodu .
- Nie trzeba jechać na komisariat załatwiłam z nimi wszystko złożysz zeznania dopiero za tydzień - Po tych słowach Fede odpalił wóz i pojechali do domu . Wyszli wolnym krokiem z samochodu . Gdy weszli Natalia y Maxi od razu poszli na górę , a Leon y Fran przygotowywali obiad . Po między Fede i Lu zapadła niezręczna cisza . W końcu dziewczyna stwierdziła , że ma jeszcze dużo pracy i musi już lecieć , chłopak tylko przytaknął , usiadł na kanapie i włączył telewizor . Naty y Maxi siedzieli wtuleni w siebie na fotelu , wszystko było już w porządku , ale jedna rzecz ciągle nie dawała spokoju Maxiemu , a co z tą całą zdradą ? Przecież Naty widziała jak całował się z inną inna go pocałowała . Po chwili namysłu spytał , o to swoją ukochaną , ta ku jemu zdziwieniu tylko lekko się zaśmiała .
- Prawdziwa miłość wszystko wybaczy , ale mam nadzieje , że ty nie chciałeś tego pocałunku tak ? -
- Jasne , że nie chciałem przecież prawię cię straciłem przez niego , a gd gdybym cię stracił nie miałbym już sensu życia - Po tych słowach chłopak znowu ją pocałował . Siedzieli ciszy w patszeni w siebie w jak największe dzieło świata , aż Francesca nie zawołała ich na obiad . Para razem zeszła , ale to co tam zobaczyli prze rosło ich wszelki oczekiwania . Była tam ta , która pocałowała Maxiego . Chłopak chciał by się wynosiła , ale Diego opowiedział im całą historię z szantażem i uspokoił się .  Wszyscy zasiedli do stołu .Cały czas panowała niezręczna cisza , nikt nie wiedział co powiedzieć i czy wo gule warto . W końcu Fran odważyła się i ogłosiła , że już na rynek wchodzi jej nowa płyta ,, Conmigo''.  Wszyscy oczywiście pogratulowali jej , ale sytuacja była tak napięta , że wyglądało to strasznie sztucznie , po posiłku Naty i Maxi stwierdzili , że muszą obgadać sobie to i wo i poszli na górę , a Diego i Viola podziękowali za zaproszenie i także wrócili do domu . Fede powiedział , że musi coś załatwić w sprawie szkoły , a Ludmi poszła na górę , bo była zmęczona , więc cały ten bałagan musieli posprzątać Fran i Leon z którego wynikła wielka bitwa na jedzenie .Kiedy oboje się położyli na dworze rozpętała się burza . Dziewczyna wtuliła się w chłopaka , a ten zrozumiał , że bycie ''łamaczem serc'' daje satysfakcję , poczucie zemsty , ale nie uszczęśliwia jak nasza druga połówka .
-Obiecaj , że będziesz ze mną w każdą burzę - Maxi pokiwał przecząco głową i zmienił się do pozycji siedzącej . Czym zaniepokoił dziewczynę
- Będę zawsze przy tobie choćby nie wiadomo co się działo - Po tych słowach Naty zbliżyła się do chłopaka i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek po czym poszli spać wtuleni w siebie . To był długi dzień .

Czuję się jakbym latał, 
kiedy tu jesteś,
czuje się jakbym dotykał 
błękitnego nieba,
bez wątpienia to wszystko
 jest przez Ciebie,
Chcę zdobyć to o czym śnię,
chcę całować to czego pożądam,
cóż mogę więcej powiedzieć,
 jestem zakochany w Tobie...

O to ja przybywam z pierwszą częścią rozdziału 18
ach więc ostatnio nie komentowałam waszych rozdziałów itd , a jeśli już do bardzo rzadko ...
Za co przepraszam , a zwłaszcza , że nie będę tego przez długi czas robiła ( albo wgl )
Dlaczego ? No cóż to moja sprawa i nie , nie chodzi o szkołę itp ...
Zapraszam na mój kanał na YT !
To do drugiej części !



Ostatnie Beso Naxi :"( <3 !!



niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 17 ,, Spójrz prawdzie w oczy ''




Moja przeszłość jest złym snem, 
który się kończy
Ogniem, który gaśnie
 w twych ramionach
Gdy byłem o pół kroku w dół
Moje milczenie odnalazło 
się z twoim głosem
Poszedłem za tobą i zapisałem ci
 moją przyszłość
To jest moje jedyne bezpieczne miejsc


Była w kostnicy . Zadzwonili , że kogoś znaleźli i może być to Maxi . Z niecierpliwością  ze strachem czekała , aż będzie mogła tam  wejść . Bała się , że to będzie on ,ten  ,którego kocha i kochać będzie . Już dawno zapomniała o tej całej akcji z zdradą , jakaś jej część wierzyła , że on odwzajemnia jej uczucia , chociaż nadzieja matką głupich co nie ? Ale co byśmy bez niej zrobili ? Pewnie wszyscy już by się poddawali na starcie . A  choć nie wiadomo jak było źle trzeba dać radę i wierzyć w lepsze jutro . Bo co innego Natalia może zrobić w tej sytuacji ? Nic trzeba czekać . Nie była tam sama , wszyscy czekali z nią na odpowiedź na pytanie : Czy on już nie żyje ? . Stała w tulona  w Diego . Ich przyjaźń z każdym dniem jest coraz bardziej mocniejsza .  Po kilkunastu minutach czekania , które dla wszystkich wydawały się wiecznością przeszedł jakiś facet i pozwolił wejść jednej osobie zobaczyć ciało . Natalia poczuła jak jej serce wali tysiąc na sekundę , całe ciało się trzęsie  , nadzieja zanika  , stawia kolejne kroki jest coraz bliżej , przymyka oczy widzi jego twarz , otwiera je , to nie on , ktoś inny , pojawia się ulga , ale niepewność zostaje Czy on żyje ? Gdzie jest ? Wraca do swoich przyjaciół uśmiecha się , wszystko w porządku to nie on  . Wracają razem do domu . Każdy milczy ,  Znowu patrzy się przed siebie jakby go tam widziała . Coraz bardziej za nim tęskni . Poszła do siebie pod pretekstem że ,, jest zmęczona '' ,ale przecież wiadomo , że to kłamstwo
- Z Naty jest  coraz gorzej nigdy tak się nie zachowywała , nawet kiedy wyjechałeś Diego -Francesca była bliska płaczu , też chcę , żeby Maxi się odnalazł ,ale nie do takiego stopnia jak jej najlepsza przyjaciółka . Nikt nie wie co robić . Federico już nie wytrzymuje psychicznie , kiedy widzi swoją siostrę cierpiącą ,  jego serca rozpada się coraz bardziej . Nie może uwierzyć do jakiego stanu doprowadził jego przyjaciel . A mógł ich nie poznawać , nie musieli ze sobą tańczyć , ale on się uparł . Był pewny , że to jego wina . W końcu nie wytrzymał i pobiegł do swojego pokoju . Oparł się o ścianę i po prostu się rozpłakał nie dawał rady , poddał się  . Usłyszał czyjeś kroki , nie zwracał na to uwagi tylko zakrył twarz w dłoniach . Ludmila usiadła obok niego i go przytuliła . Chłopak odwzajemnił go i wtulił się w nią bardziej . Zaczął łkać , że to jego wina , że nie musiał ich ze sobą poznawać , a ona odpowiedziała tylko ,, Nie oszukuj się to nie wina żadnego z nas '' Chłopak gdy usłyszał jej słodki głos od razu się uspokoił . Dziewczyna się od niego odsunęła się i zmierzała ku wyjściu , ale Federico złapał ją za rękę i przyciągnął bliżej siebie , jednak kiedy mieli się pocałować oboje odsunęli się . Nie mogli nie w takiej chwili . Jedyne co to jej podziękował i Ludmila wyszła . Wrócił do dawnej pozycji i zaczął się zastanawiać czemu jej nie pocałował ? Może już jej nie kocha ? to za wcześnie ? Minęło dosyć krótko odkąd zaczęli normalnie ze sobą rozmawiać . Najpierw muszą się zaprzyjaźnić dopiero myśleć o czymś więcej , bo miłość bez przyjaźni nie istnieje tak jak , przyjaźń nie istnieje bez miłości .
- Część słyszałam co mówiłeś do Ludmili , to nie twoja wina nawet dziękuje ci , że dzięki tobie poznałam Maxiego - Chłopak uśmiechnął się i przytulił siostrę . Brakowało mu jej , ale wiedział , że ten jej uśmiech jest sztuczny i choćby nie wiadomo jak długo by go okłamywała nie uda się jej go oszukać ,bo znał ją na wylot . Kiedy się od siebie oderwali poszli oglądać stare albumy razem z resztą . Zawsze tak robili gdy byli smutni , coś poszło nie tak , albo po prostu coś się skończyło i nigdy nie wróci . To ich taka mała tradycja .  .


Wróć, chcę być w
 Twoich ramionach
chcę całować Twoje usta
na zawsze przy Tobie zostać
Wróć, wiesz że brakuje mi Ciebie
Czekanie jest okrutne i bolesne
Wróć, napełnij miłością moje życie


Czekała na kolejną jego wizytę . Lubiła kiedy przychodził , nie znali się zbyt długo , ale czuła między nim a nią jakąś dziwną wieź . Może dlatego , że uratował ją przed śmiercią ? Albo jest dla niej taki dobry ? Raczej tak . Dziś miała wyjść ze szpitala i miała nadzieje , że będzie jej towarzyszył i pozna jej ojca , który do tej pory nie wie dlaczego jest w szpitalu . Nie chcę mu powiedzieć bo tak szczerze co by miała ? Tato Camilla popchnęła mnie na stolik i prawie zabiła , bo nie chciałam zrobić co mi kazała ? Zaczął by zadawać pytania , a ona już nie miała sił zmyślać , więc wszystko by się wydało co jest najgorszą perspektywą z możliwych przynajmniej dla niej , Ledwo co wstała ,nadal jest słaba , ale jej stan jest o wiele lepszy niż wcześniej . Zrobiła parę kroków , ale nagle cały świat zaczął wirować , już wtedy wiedziała , że mogła zawołać pielęgniarkę , która na pewno z uśmiechem na ustach pomogła by jej się spakować , ale chciała być ''samodzielna '' już prawie zderzyła by się z zimną podłogą , ale zjawił się  jej ''rycerz '' i nic się jej nie stało . Spojrzała mu w oczy i była pewna , że to właściwy moment na ich pierwszy pocałunek . Zaczęła się do niego zbliżać , ale jak na jej nie szczęście w pomieszczeniu zjawił się jej ojciec . Od razu chłopak postawił Violette na nogi , a dziewczyna wyjaśniła kim jest Diego i co dla niej zrobił . German od razu polubił chłopaka , wiedział , że nie skrzywdzi jego córki . Wybrali się do domu dziewczyny , żeby się rozpakowała . Kiedy dotarli na miejsce Viola i Diego poszli zanieść bagaże , a German rozkładał nakrycie dla chłopaka , ponieważ zaprosił go do wspólnego posiłku . . Dziewczyna odważyła się wreszcie opowiedzieć chłopakowi co się stało . Czuła , że może mu zaufać . Gdy Diego to usłyszał od razu domyślił się , że to Camilla porwała Maxiego . Zapytał się Violetty gdzie przebywa dziewczyna , pocałował ją w policzek zadzwonił do Natalii i od razu pobiegł do domu Camilli . Po kilkunastu minutach był na miejscu tak jak reszta . na czele z Naty . Weszli do jej domu , a Fede podszedł do dziewczyny i kazał jej powiedzieć gdzie jest Maxi , w tym czasie Fran zadzwoniła po policję . Cami udawała , że nic nie wie aż do momentu przyjazdu gliniarzy , którzy zabrali ją na komisariat gdzie podała miejsce gdzie przebywa chłopak . Od razu rozpoczęło się poszukiwanie , Policjant zalecił czekać, ale Naty nie potrafiła usiedzieć w miejscu i kazała zawieść się w to miejsce . Czuła jak jej serce wali coraz szybciej z każdą chwilą . Bała się , że go tam nie będzie , że już nie żyje .Francesca i Leon pojechali do domu jakby ktoś miał dzwonić ,  Diego natomiast wrócił do  państwa Castillo . Opowiedział czemu tak nagle zniknął i co się dokładnie wydarzyło . German był w nie małym szoku gdy to usłyszał , od razu zażądał od Violetty wyjaśnień jednak ta nie wiedziała co odpowiedzieć . Mężczyzna kazał się wynosić córkę , bo myślał , że jest aż tak zepsuta jak Camilla , Chłopak próbował ją bronić , jednak to się na nic nie zdało . Violetta zabrała swoje bagaże i pojechała z Diego do jego domu . Wiedziała , że to się tak skończy , ale strach wziął górę i teraz musi za to płacić . Usiadła na krześle i powiedziała , że nie może tu zostać .Jednak chłopak nalegał i gdy spojrzał w jego oczy uległa . Zajął miejsce obok niej , mocno przytulił i obiecał , że wszystko będzie dobrze , a ona tylko się w niego bardziej wtuliła .

Wierzę w ciebie
I w tę miłość
Która uczyniła mnie niezniszczalnym
Która wstrzymała moje powolne spadanie
Wierzę w ciebie
I mój ból pozostaje wiele kilometrów z tyłu
I moje duchy dziś nareszcie zostają w spokoju


Siedziała na kanapie w gapiąc się w pustą przestrzeń . Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić , bała się , że jeżeli Maxi się nie odnajdzie , albo co gorsza okaże się , że nie żyje jej najlepsza przyjaciółka jeszcze bardziej się załamię . Dziś kiedy oglądali stare zdjęcia zachowywała się normalnie , ale było widać , że ciągle myśli o Panie Ponte , który być może nie żyje . Do pokoju wszedł Leon z  dwoma kubkami gorącej czekolady 
- Tak na rozgrzanie , na dworze i na komisariacie było bardzo zimno -Francesca nic nie odpowiedziała tylko wzięła kubek do ręki . Chłopak domyślił się , że coś jest z Fran nie tak . 
-Wiem kochanie , że martwisz się o Naty , ale wszystko się ułoży obiecuje ci - Dziewczyna lekko się uśmiechnęła i mocno przytuliła chłopak . Była taka szczęśliwa , że jest przy niej taki ktoś jak Leon . Bardzo go kocha i nie wyobraża sobie co by zrobiła gdyby teraz nie było go teraz przy niej . Jest dla niej zbyt ważny , żeby mogła sobie pozwolić na stratę kogoś takiego jak on .  Nagle telefon zaczął dzwonić oboje oderwali się od siebie , a Francesca odebrała .
-Fran ? Tu ja Fede 
- I co z Maxim znalazł się ? Jest cały ? A co z Naty ? Federico Do cholery !
-Uspokój się ! Maxi ...

Jestem tutaj,
otwieram ci moje serce,
wypełniając twe braki w miłości,
zamykając przejście bólowi.
Nie bój się, ja się tobą zaopiekuję,
tylko przyjmij mnie.
Jestem tutaj, żeby dać ci mą siłę i mój oddech
żeby pomóc ci malować motyle w ciemności,
będą naprawdę.

CDN

***

I jak wam się podoba 17 ? 
Bo mi ani trochę a zwłaszcza taka końcówka ;-;
Ale to tylko moje . Wo ogóle jak tak was mało ... Mam nadzieje , że pod tym będzie więcej ^^ A tak przy okazji zapraszam na mój kanał są tam nowe filmiki ! w tym : Naxi , Germanangie , Diecesca oraz już niedługo Feliaty i Fedemila ! Ach i jeszcze coś nad czym zastanawiam się od bardzo długiego czasu ... Znacie ten blog ? Pewnie tak . O tuż  bardzo , ale to bardzo długo się nad zastanawiałam , ale mam zamiar z niego odejść ... Wiem , że Victoria i Panna Martin spokojnie dadzą sobie radę beze mnie i oczywiście nie zostawię was same z tym wspólnym One Shotem , napiszę też OS'y na zamówienie i też dokończę te co już zaczęłam, ale od razu kiedy się już z tym wszystkim obrobię odchodzę z tamtego bloga ... Nic i nikt nie zmieni mojej decyzji . Po prostu nie nadaję się do pisania Os'ów czy miniaturek wolę pisać dłuższe historię , dlatego  drugie życie już nie długo dostanie blog  Kocha się za nic zmienię tytuł historię , szablon po prostu wszystko od nowa  ! No to tyle ode mnie czekam na komentarze 
Więc do 18 ^^ 

sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 16 ,, Llorarr y llorarr ''






I płacz, i płacz nie przydał się na nic.
Teraz, kiedy cię straciłam, chcę cię z powrotem.
Wróć, ocal mnie, obudź mnie, 
wybaw mnie od cierpienia, od cierpienia.
I płacz, i płacz....





Ja mówię nie wybacz , ale moją odpowiedzą jest nie -Wszyscy byli w szoku , ale ku dziwu w najmniejszym był Thomas ... Dobrze wiedział jaka będzie jej odpowiedź , ale miał nadzieje , że ktoś go wreszcie pokocha , szczerą miłością , nie fałszywą , prawdziwą jedyną . Bo taka właśnie jest natura człowieka , jest on istotą stadną potrzebują drugiej osoby , części siebie . Najgorsze jednak jest to , że strasznie trudno ją znaleźć . Nie każdy ma szczęście w miłości . Historia Thomasa też nie należy do najciekawszych najpiękniejszych . To nie były jego pierwsze oświadczyny ...
-Czy za mnie wyjdziesz ? - Zapytał z niepewnością w głosie . Bał się odpowiedzi , spodziewał się najgorszego . Kocha nią i pragnie całym sobą usłyszeć ,, Tak '' To sakramentalne ,, tak '' , które jest dla niego wybawieniem . Znają się od dziecka , a on dopiero teraz uświadomił sobie , że ona to ta jedyna . Ale niestety jej odpowiedź to nie , w dodatku dodała najgorsze słowa jakie kiedykolwiek mogła powiedzieć facetowi ,, Może nadal bądźmy przyjaciółmi '' . I byli , aż nie znalazła sobie kogoś , wyjechała , zostawiła go  , odeszła . I jedyne co powiedziała mu na pożegnanie to ,, Mam nadzieje , że ci się ułoży ... Żegnaj ''...
Teraz znów próbował i znów usłyszał nie ...
-  Najlepiej będzie dla nas oboje jeśli się rozstaniemy , ty jesteś dla mnie taki cudowny , taka mnie kochasz , a ja    ja nie  , Zasługujesz na kogoś lepszego - I odeszła . Każda odchodzi , a on ? Gdzieś na świecie jest i dla niego ta jedyna , tylko musi czekać na swoją kolej ... Szła uliczkami BA o tej porze roku jest wyjątkowo deszczowo . ogląda się wo kół pełno szczęśliwych ludzi , gdzieś w oddali widzi tańczącą parę nastolatków , uśmiecha się na samą myśli kiedy pomyśli o niej i Federico . Tęskni za nim , ale on jest już zajęty , ma tą cała Stephenie . Od razu odwraca wzrok , bo wie , że się popłacze . Dostrzega małą płaczącą dziewczynkę do , której przybiega zatroskana matka . Ona też taka mogła być . Ale wypadek ten cholerny wypadek , a raczej jego sprawca ...
Wracała od swojego umierającego ojca , jego stan z każdą chwilą się pogarszał , martwiła się , że już z tego nie wyjdzie , a po stracie matki nie mogła sobie na to pozwolić . Czerwone światło , wciska hamulec . Jakiś gościu za nią ledwo co , a by w nią uderzył . Słyszy syrenę . Z naprzeciwka wyjeżdża rozpędzone auto . Nie hamuje , jedzie prosto na nią . Boi się , że coś się stanie , jej serce przyspiesza , a sama nie wie co robić .  Rozpędzone auto uderza ją z dużą siłą . Przez chwile czuje ogromny ból , a później już nic . Tylko białe światło , które z każdą chwilą jest coraz bliżej ...
Idzie dalej . Nagle zauważa Natalie patrzącą się bez celu przed siebie , nie myśląc długo podchodzi do niej . Dostrzega łzy na twarzy przyjaciółki .
-Płakałaś ? -Ona tylko kiwa głową i przytula się do Ludmili . Nie musi nic mówić , ona dobrze wie , że Naty jest w takim , a nie innym stanie przez Maxiego . To smutne kiedy tak wiele ludzi płaczę przez kogoś się kocha . I to jest jedna z największych tragedii miłości , daję nam największy szczęście , ale i największy smutek . Dziewczyny wróciły do domu . Lu zrobiła kakao , a Natalia włączyła film . W tej chwili na dół zeszli Francesca i Leon . Chłopak obejmował jedną ręką Fran , a ta się do niego uśmiechała i szeptała coś do ucha . Chociaż oni są razem . Jedyni , którzy wyszli z kryzysu . Usiedli z Natalią na kanapie i wtedy do pokoju wróciła Lu kiedy zobaczyła Fran i Leona od razu zrobiło jej się smutno ciepło na sercu . Mieli nie wyobrażalne szczęście , że mają siebie , bo życie bez miłości to ciąg pytań bez odpowiedzi nie przespanych  nocy i tony wylanych łez .
-Może pójdę i zrobię , więcej kakao -  To nie było pytanie . To coś w rodzaju ucieczki przed widokiem tego czego ona już nie odzyska prze jeden błąd . Błąd , którego ona nie popełniła . Ludmila jak szybko mogła , by nikt nie zauważył pobiegła do kuchni , wtedy drzwi się otworzyły , a w nich stali Federico Diego wracający z komisariatu . Naty id razu zaczęła zadawać mnóstwo pytań . Chłopaki tyle na ile mogli odpowiedzieli . Z tego wynikało , że zaczęto poszukiwania , ale policjanci nie obiecują , że się odnajdzie . W Buenos Aires giną tysiące ludzi , a zwłaszcza o tej porze roku . Maxiego nikt nie widział od dobrych kilku dni może i nawet nie już w Ameryce ? Natalia trochę się uspokoiła i zajęła miejsce na kanapie tak jak Diego , Fede natomiast poszedł do kuchni po coś do picia . Od razu tego pożałował (?) kiedy zobaczył Ludmile , ona natomiast poczuła ból nie wyobrażający i dobijający , ale jednocześnie nadzieja , która powoli umiera .
-Jak tam twój związek z Stephanie ? -
-Nigdy nie istniał ,, a twój z Thomasen ?-
-On chciał za mnie wyjść , a ja zapronowałam przyjaźni - Na obojga tworzy pojawił się uroczy uśmiech u poczucie ulgi , że mają szanse . Szanse na nowy początek . Wzięli napoje i wrócili do reszty . Wszyscy w napięciu czekali na jakikolwiek znak , na jakikolwiek sygnał , że Maxi żyje . Jednak najbardziej martwiła się Naty . Nie chciała go stracić Chciała go odzyskać , zapomnieć przeszłość , zacząć od nowa , bo przecież każdy zasługuje na drugą szanse ...

Deszcz pada wszędzie
Martwię się o Ciebie
Lecz Cię tu nie ma
Więc stoję czekam w ciemności
Z twoim zdjęciem w dłoni
Historią złamanego serca

Leżał w najbrudniejszym i najzimniejszym miejscu , w którym kiedykolwiek przebywał . Już nie krzyczał , nie błagał o wybaczenie . Jego jedynym marzeniem było to by Naty o nim zapomniała i już nigdy więcej nie cierpiała z jego powodu , bo wiedział , że zginie , był tego w 100% pewny , ale za nim to się chciał , żeby kobieta , którą kocha ponad życie była szczęśliwa , żeby Natalia Perdido ta pracoholiczka dla , której kiedyś najważniejsza była praca , była szczęśliwa . I na tym właśnie polega prawdziwa miłość , że szczęście  drugiej osoby jest o wiele ważniejsze dla ciebie niż twoje własne . Przybywał tu od kilku dni  , które z każdą chwilą wlokły się nee ubłagalnie . Bardzo dobrze wiedział kto go tu zamknął z jakich powodów , ale żeby nienawidzić kogoś do takiego stopnia ? Tylko osoba chora mogła coś tak równie okrutnego uczynić . Camilla Torres miała być tylko jego z licznych ,, zdobyczy '' , lecz trafił na nie odpowiednią dziewczynę . Od początku było z nią coś nie tak , ale on chciał się z nią przespać , więc nawet tego nie zauważył , a dopiero później zrozumiał swój wielki błąd ...
Siedział w jednym ze swoich ulubionych miejsc , był tu jak to mówił ,, Najlepsze ofiary '' . Do baru właśnie weszła jedna z nich . Miała piękne długie rude loki opadające na jej plecy . Wyglądała jak jakaś szycha z korporacji . Typowy elegancki strój.  Jedyne co nie pasowało to jej lekki makijaż i cudowne oczy , których nie jeden może się zakochać . Siada przy jednym z wolnych miejsc i zamawia wodę . Podchodzi do niej i zaczyna flirt , ona jak to każda ulega mu bez najmniejszych problemów . Idą do niej . Jej dom jest no cóż gigantyczny . Jego pierwszą myślą jest to , że jest żonata , ale gdy wchodzą do środka i widzi ilości różu wie , że żaden facet tu by nie wytrzymał .
- Jestem taka samotna w tym wielkim domu zaopiekujesz się mną ? - Mówi słodziutkim głosikiem co , albo że ma męża pracoholika , lub jest zwyczajnie sama . Lądują w sypialni . Już na wejściu zaczynają się rozbierać . Chłopak kładzie się na łóżku  , dając jej znać , że może robić z nim co chcę . Dość ciekawym sposobem zdejmuje mu spodnie wraz z bokserkami . Siada na nim całując go po szyi  .  Nazajutrz rano od razu gdy się obudził ubiera się i wychodzi , dzwoni po taksówkę i wraca do domu ...
Później zobaczyła go z innym i obiecała mu , że go zniszczy . Wtedy za bardzo się tego nie przestraszył , ale teraz już wie co miała na myśli . Słyszy czyjeś kroki . Spodziewa się najgorszego , jednak to tylko Camilla z ,, jedzeniem '' , jeśli jakąś ohydną breje można nazwać tak nazwać .
- Po co to robisz ? I tak mnie kiedyś znajdą , a ty pójdziesz siedzieć - Ona tylko zaśmiała się sobie poszła . Zostawiając go zupełnie samego na kolejne długie godziny.  Jak co dzień po wizycie u Maxiego pojechała do pracy . Weszła do biura i ,, Założyła maskę '' miłej , grzecznej i zawsze gotowej pomóc Camilli . Była kiedyś taka , jeszcze jako małe dziecko , a później dorosła , zrozumiała , że bycie dobrym nie pomoże zdobyć pracy i przeżyć przez następny miesiąc . Weszła do biura i zobaczyła tam Sebastiana . Nie mogła w to uwierzyć jej stary przyjaciel z czasów dzieciństwa tu jest . Kiedy oboje poszli na zupełnie różne kierunki , stracili kontakt . Podbiegła do niego i mocno go przytuliła , co on odwzajemnił . Kiedy się od siebie oderwali Seba od razu zaczął najgorszy temat z możliwych .
-Violetta mnie tu zaprosiła powiedziała , że masz jakieś problemy zdrowotne , wiesz mogę ci pomóc jestem psychologiem - Poczuła jakby się w niej coś zagotowało . Sebo jej kochany Sebo chcę ją leczyć , a ona uważała , że nie jest chora , a nawet wręcz odwrotnie . Miała dość , że wszyscy twierdzą inaczej
- Jestem zdrowa , a na tobie się zawiodłam . Wyjdź po prostu wyjdź . Nie miała ochoty już na niego patrzeć . Myślała ,że za nią tęsknił , a w rzeczywistości został nasłany przez Violette . Jej kuzynkę , kuzynkę , którą uważała za podwładną . Jak rzecz , którą można rzucić w kąt gdy już nie jest potrzebna . Czy to jest moralne  ? Nie nie , nie wolno traktować kogoś jak zabawkę . Jak na ironie wiele ludzi twierdzi zupełnie inaczej . Czy  to nie jest okropne (?) Przedmiotowe traktowanie ludzi jak w przenośni jak i dosłownie .  Chłopak chciał protestować , ale wiedział jaka ona jest , albo przynajmniej jaka była , więc wyszedł . Ale się nie podda , bo dla prawdziwej miłości zrobi się wszystko .

Już przeżyłam tę scenę
I z wielką przykrością mówię ci nie, ze mną nie
Dałam, co mogłam, ale w połowie drzwi moje serce zostało
Ty... Scenariusz od zawsze tak powtarzalny.
Już nie... Nie odpowiada ci to.



Leżała bezruchu na łożu szpitalu , nie ma nikogo , ale to dosłownie nikogo kto by przeszedł , przytulił ją i powiedział , że wszystko będzie dobrze . Nie ma osoby , wobec której jest uczciwa , nie skrzywdziła lub tego nie robi .A to wszystko przez jedno głupie kłamstwo . Wszystko się zaczęło kiedy miała wybrać kierunek studiów , już wtedy wiedziała , że chcę zostać piosenkarką , ale sami dobrze wiecie , że nie mogła . Dlatego wolała kłamać. Uważała to za najlepsze wyjście , jednak z jednego kłamstwa rodzi się więcej kłamstw ...
Jak co dzień szła na próbę swojego zespołu , ale wciąż czuła poczucie winy , że okłamuje osobę , którą najbardziej kocha , swojego tatę . ukochanego ojca , który zawsze robił dla niej wszystko , a ona ? Wmawia mu , że studiuje , że jest najlepsza z całego roku , że zostanie świetnym adwokatem . W pewnym momencie dostrzegła swoją kuzynkę . Wielką Camille Torres , która ostatnio straciła swą radość . Nie chciała powiedzieć dlaczego , mówi , że to sprawy osobiste . Od razu do niej podchodzi .Violetta widzi szatański uśmieszek dziewczyny i kamerę w ręce od razu obawia się najgorszego .
- No no jak tam twoje studia ? Ach zapomniałabym ty tylko wszystkim wmawiasz , że studiujesz ,gdy tak na prawdę grasz z swoim zespolikiem i wszystko jest tutaj - Śmiała się pokazując na urządzenie . Violetta nie mogła uwierzyć , jak osoba tak dobra , tak kochana mogła zamienić w jakąś wredną sukę . Błagała ją , żeby nie powiedziała prawdy Germanowi , że zrobi wszystko co chcę , ale ty niech zachowa dla siebie , to że gra w zespole . I wtedy Camilla zaproponowała zaczęła ją szantażować , że nie powie pod warunkiem , że ta będzie robiła wszystko co jej rozkaże
. Zgodziła się ...
Teraz jak o tym myśli chcę jej się płakać , że była taka głupia , że nie powiedziała prawdy , że skłamała . Teraz musi za to zapłacić .
-Cześć wszystko okej ? Nie wyglądasz na szczęśliwą na mój widok - Nagle wszystkie problemy jakby znikły , pojawił się on . Jej wybawiciel , jej rycerz w ślącej zbroi i na białym koniu . Pojawił się Diego . Od razu zaczęła tłumaczyć się , że jest zmęczona i , że to normalne , że ma taką minę . Diego nie za bardzo w to uwierzył . Ale nie zadawał pytań , wiedział , ż i tak jak zawsze mi nie powie .
- Czego nigdy nie robiłaś , a chciałabyś?-
To pytanie mocno zdziwił Violette , ale odpowiedziała zgodnie z prawdą , że jeszcze nigdy nie skakała za bandżi , a chciałaby . Kiedy Diego to usłyszał od razu zaproponował  , że może teraz pójść z nim , żeby skoczyć . Violetta ( jak każdy na jej miejscu ) była w szoku , lecz nie protestowała . Usiadła na wusku i razem z chłopakiem wymknęła się ze szpitala . Czuła się taka wolna , że nikt jej nie skrzywdzi , że może robić co chcę , że po prostu jest szczęśliwa . Po kilku minutach dotarli do jego samochodu . Zajęli miejsca i pojechali do skoczni . Podróż  trwała dość długo , bo jedyne miejsce gdzie można legalnie skakać na bandżi jest na końcu Buenos . Na całe szczęście przestało padać kiedy dotarli do celu . Wykupili bilety , założyli sprzęt i poszli skakać .
- Boje się -  Viola nie mogła złapać powietrze kiedy tylko zobaczyła jak jest tam głęboko . Wtedy Diego złapał ją za rękę i obiecał  , że przy nim nic jej nie grozi  co ją uspokoiło . Po udanej zabawie odwiózł ją do szpitala .
- Dzięki spełniłeś moje marzenie - Po tych słowach pocałowała go w policzek . Chłopak był lekko zdziwiony , że jej marzeniem był skok na bandżi . Jednak gdy wziął się na odwagę i spytał czy ten skok to było jej marzenie , ona odpowiedziała tylko ,, nie '' i wróciła do swojej sali zostawiając go z jednym wielkim znakiem zapytania .

Radosne jest serce , które wciąż umie odczuwać ból 
Ciemność z niego wycieknie i światło przyjdzie znowu
Rozewrzyj swoją klatkę piersiową i wpuść je
Po prostu pozwól miłości , miłości ,miłości się zacząć


O to 16 !
I jak się wam podoba ? 
Mi wyjątkowo nawet nawet ;3
A teraz chwalić się co dostaliście ^^
Ja dostałam coś o czym marzyłam <3
Naxi na bluzie *_*










A teraz coś dla fanów Leonetty filmik mojego autorstwa ^^



wtorek, 23 grudnia 2014

One Part Naxi ,, Jedna chwila , jedna piosenka , jedna święta , a wszystko może wrócić ''

 




Eh od czego by tu ? A tak trzeba się przedstawić , więc jestem Natalia Perdido , ale to pewnie wiecie .. Do rzeczy ... Miałam wtedy bodajże  18 lat , albo nie długo będę miała , co wcale mnie nie cieszy ... Po prostu jest mi to zupełnie obojętne ... Nic w moim życiu się nie zmieni nadal będę chodziła do dwóch szkół .. Tak tak co ?! ... Uczęszczam do normalnego liceum i chodzę na zajęcia muzyczne w jednej z najlepszych szkół ,Dla uzdolnionych '' ... Gram na wszystkich instrumentach jakie istnieją i dodatkowo Bóg obdarzył mnie wyjątkowo piękną barwą głosu ... Teraz zapewne zadajecie sobie pytanie ... ,, Czemu więc nie chodzisz tylko do szkoły dla tych ,, Uzdolnionych ? '' Po prostu musiałabym umieć tańczyć , a ze względu na moją kontuzje nie mogę po prostu nie mogę ... Kiedy tańczyłam ... Ruszałam się  najlepiej w całym mieście , ale ten nieszczęsny ,, Wypadek (?) '' zniszczył moją nogę i przy okazji część mojej duszy ... I nie martwcie się mogę chodzić na szczęście ... Jeśli chodzi o moje życie towarzyskie jest ono całkiem niezłe po mimo braku czasu przepełnionego treningami nie stałam  się jakimś dziwnym odludkiem  ... Mam przyjaciół i to całkiem sporo ,  głównie są to dziewczyny ... No i mam chłopaka ... Co jest dziwne , bo wo gule nie spędzamy ze sobą czasu ... Ale on nadal jest no i brawo dla niego ! ... Tylko , że przy nim wypadam na bezdusznego  trolla , który woli grać to samo dziesięć razy niż spędzać czas ze swoim chłopakiem ... No , ale chociaż uprawiamy seks ... Potrzebuje tego nie wiem czy on też .. Po prostu czasami chciałabym odpocząć od tej rutyny , a on mi na to w pełni pozwala ... Czy go kocham ? Tak i to bardzo ... Ale ... Właśnie ale ... Czy zawsze musi być coś nie tak ? Przy mnie na pewno ... Więc kiedyś miałam kogoś innego .. I to z nim przeżyłam swój pierwszy pocałunek no i stosunek było to w pierwszej liceum ... Byłam z  nim podajże od trzech lat ... Pamiętam , że jego schizowaną matka mnie nienawidziła mówiła , że za dużo czasu poświęcam o muzyce ... I gdy tylko nadarzyła się okazja zabrała go , bo stan jego ojca pogorszył się ... Mieli wyjechać do Belgi ... Rzecz jasna on nie chciał , ale miał tam lepsze warunki by rozwijać swoją pasję ... Jeździł na desce  , ale to jak ... W końcu go przekonałam , a jego matka uznała , że nie jestem do końca zniszczona ... Później do naszej klasy doszedł Maxi i jakoś tak wyszło , że jesteśmy razem ... On się bardzo stara jest przy mnie wspiera mnie mówi jak bardzo mnie kocha ... A ja wykorzystuje go , bo brakuje mi seksu ... Wiem egoistyczne ... Ale bądź co bądź kocham go i to bardzo ... Nie wiem co bym zrobiła gdyby Javier wrócił ... Nigdy nad tym nie myślałam i nie zamierzam przestać  ... Poza tym mam ważniejsze sprawy na głowie niż zaprzątanie sobie głowy tym czy Felipe  wróci czy nie , bo i tak bardzo dobrze znam odpowiedź ... Trwa właśnie jedno z tych naszych ,, Spotkań '' Po raz kolejny robimy to samo i tak w kółko i w kółko ... Może nie jesteśmy taką ,, Normalną parą '' w gruncie rzeczy jak jest definicja tego określenia ? Dwa przesłodzone do bólu zakochane w sobie osoby chodzące cały czas za rączkę i obściskujące przy każdej okazji ? Tak to właśnie znaczy ,, Normalna para '' na miarę 21 wieku ... Ja i Maxi może i tacy nie jesteśmy , ale się kochamy ... Przynajmniej tak mi się wydaje ... Szczerze ? Już sama nie wiem co mam sobie myśleć ... Powinnam nagrywać jedną z najważniejszych piosenek ważących o moich dalszych losach , ale wolę być tutaj ... Nie dlatego ja i Maxi no wiecie ... yh nie bójmy się tego słowa okej ? Bzykamy się i tyle ... Jestem tutaj , bo mi brakuje i szczerze wolałabym pójść z nim do jakiejś knajpki niż się pieprzyć w aucie ... Więc odsuwam się od Maxiego wstaje na równe nogi i gorączko szukam ciuchów ... On natomiast patrzy na mnie jak na idiotkę ... Zaczynam mu tłumaczyć , żeby też się ubierał  , bo idziemy na miasto ... Na jego ustach pojawia się wielki promieniujący uśmiech ... Nigdy to ja nie proponowałam wyjścia ... Chciałam  pobyć trochę pogadać lepiej się poznać ... Jak te wszystkie cukierkowe pary ze wszystkich telenowel , bo umówmy się każdą telenowele jaka istnieje łączy parę czynników : Wielka miłość , zdrada , ból , rozstanie i  łzy , ale i tak bohaterowie wracają do siebie i mamy wielki szczęśliwy Happy Endzik  ... Ja natomiast wolę gdy w scenie kulminacyjnej jakaś postać ginie i to koniec tego melodramatu ... Jeśli zliczyć wszystkie książki , filmy i seriale , które widziałabym było by ich grubo ponad 100 ... Kiedy Javier wyjechał nie miałam  co robić , a do muzyki mnie nie ciągnęło , bo wszystkie piosenki mi o nim przypominały ... Więc oglądałam i czytałam ... Zatracałam się w opowieściach o zakochanych parach , których niby ,, Idealny '' związek nagle się wali ... Często się z nich śmiałam zazwyczaj zamieniało się w to później najgorszy rodzaj płaczu jaki wo gule istnieje Szloch ... Kiedy krztusisz się powietrzem i za wszelką cenę chcesz złapać choć trochę tlenu ... Teraz nie płacze ... Wo gule ... Tak jakbym straciła wszystkie łzy w swoim organizmie co by się nawet zgadzało , bo płakałam bez przerwy przez ostatnie dwa lata ... Teraz już przestałam i nie zamierzam do tego wrócić , bo zaczęły by się pytania ... Tysiące ... Podstawowym ,, Czemu płaczesz ?``  ,  ,, Czy to z powodu wypadku ``  i chyba najgorsze ,, Czy to wo gule był wypadek.  ?! `` ... Gdyby mama albo gliniarze by się pytali pewnie bym się nie przejęła no i zbyłabym ich , albo coś nazmyślała , ale jakby Maxi zaczął by zadawać pytania nie wiedziałabym co mam robić ani zbywać , ani okłamywać go nie potrafię , więc musiałabym mu powiedzieć prawdę , a nie chcę tego. ... Pragnę by był jedyną osobą , która mi nie współczuje ... Nie zna mojej historii , a ja jego ... Nie wie o Javierze , o ,, Wypadku ``  , o nielicznych pogrzebach w , których uczestniczyłam , o milionach łez , które wylałam ... Żyje w totalnej nieświadomości i bardzo dobrze ... Ma być tą jedyną osobą , której nie mnie żal ... Może kiedyś ,mu to wszystko opowiem z drastycznymi szczegółami , ale ...
- Tak się cieszę , że razem gdzieś wyszliśmy co chcesz robić ? - Z moich bezsensownych zamysłów wyrywa mnie melodyjny głos Maxiego , którego mogłabym słuchać godzinami ... Przez chwilę się zastanawiam , aż w końcu dochodzę do wniosku , że najlepiej będzie jeśli pojedziemy nad jezioro na naszą ławeczkę ... Ławkę na , której się w nim zakochałam ... Szliśmy z Maxim do mojego prywatnego azylu o , którym nikt nie miał zielonego pojęcia ... Nawet Felipe... To było moje prywatne miejsce do namysłu  w , którym byłam sama z moimi chorymi myślami. ... Gdy doszliśmy mój chłopak , aż ze sztywniał kiedy to zobaczył jedynym słowem , który był wstanie wypowiedzieć ,, Pięknie `` i usiedliśmy na ławce .. Patrzyłam na zachód słońca opierając głową o jego ramię ... Czasami zerkałam ma niego ... Cały czas przyglądał się jezioru jakby było gitarą z niezniszczalnymi strunami , albo najpiękniejszym obrazem świata ... W pewnym momencie poczułam jakieś dziwne ciepełko w środku ... Przestałam opierać się o Maxiego i spojrzałam mu prosto w oczy ... Było tam tyle  miłości ... Miałam nadzieje , że w moich widać to samo ... Zaczęliśmy się do siebie przybliżać , aż w końcu się pocałowaliśmy ... Nie było by to coś niezwykłego już nie raz się całowaliśmy ... Ale to było coś innego ... Coś magicznego ...  Był on delikatny a zarazem ostry ... Różnił się od reszty ponieważ był przepełniony miłością ... To moje najlepsze wspomnienie z całego mojego życia ... Nawet Felipe nie dał mi tyle szczęścia co Maxi ... Przynajmniej tak sobie w mawiam ... Bo jeśli zacznę myśleć o Felipe w końcu powiem Maxiemu prawdę ... A nie mogę tego zrobić ... Jechaliśmy jakieś 10 później szliśmy piechotą 5 min , aż w końcu dotarliśmy na miejsce .... Mój chłopak chwilę się na mnie popatrzył ... Widziałam w jego oczach ten szalony błysk , który zwiastował kłopoty .... Zaczęłam myśleć co on planuje , a po chwili się dowiedziałam .... Maxi wziął mnie na ręce i krzyczał coś o jeziorze ... Szliśmy w kierunku wody , ja rzecz jasna krzyczałam i szarpałam się , ale on nic sobie z tego nie robił ... W końcu dotarliśmy na miejsce , a on mnie po prostu tam wrzucił i po chwili sam wskoczył .... Zaczęłam się śmiać ... A Maxi on mnie pocałował ... Zawsze gdy tu to robiliśmy czułam się jak wtedy kiedy go pokochałam ... To jest cudowne uczucie chcę by trwało już zawszę ...


Stałam  jak wryta , nie wiedziałam  co mam robić mój były i obecny chłopak stoją sobie w klasie i jak gdyby nic rozmawiają ... A ja ? Ja jak kompletna idiotka stałam przed salą i się na nich gapiłam , zamiast wejść do środka ... W końcu poszłam  w kierunku drzwi , a raczej próbowałam  , bo moje nogi mają ochotę  odwrócić się i jak najszybciej stamtąd spieprzyć ... Podchodzę do Maxie'go , a on robi to czego się bałam obejmuje mnie , patrzy na mnie przez chwile mówi to swoje ,, Cześć kochanie '' i całuje mnie w policzek , a ja jeszcze , żeby pogorszyć sytuacje uśmiecham się do niego i przytulam się do jego torsu ... Chociaż cały czas czuje strach ... Boje się ! Ja się boje , ale za cholore nie wiem czego .... Przecież nie obiecywałam Javierowi , że będę na niego czekać , że będę go kochać aż po grup ... Nic takiego nie zrobiłam , lecz nie chce nawet spojrzeć w oczy Felipe  ... Ciekawe jak wielkiego robię z siebie tchórza ... W końcu podniosłam głowę widziałam twarz Felipe ... ten ból ukryty pod maską uśmiechu ... Po moim rzekomym wypadku nauczyłam się rozróżniać fałszywy uśmiech od tego prawdziwego  , bo nikt , ale to nikt z mojego otoczenia nie był szczęśliwi , każdy kiedy był blisko mnie szczerzył się jak idiota , bo nie chciał  , żebym pomyślała sobie , że to moja wina , ale ja i tak wiedziałam , że gdybym słuchała mamy , że gdyby nie poszła na tą pierdoloną imprezę nic by się nie stało , przecież wiedział , że on tam będzie , że jeśli pójdę to jakbym skazywała się na śmierć , ale nie reputacja była ważniejsza  , a teraz mam współczucie wielu ludzi , tysiące łez wylanych z mojego powodu i przeze mnie .... Maxi zaczął coś gadać , ale go nie słuchałam , chciałam , żeby jak najszybciej sobie poszedł i wtedy zadzwonił Andres mój wybawiciel , powiedziała Maxiemu , że coś się stało z zespołem , więc musiał iść  ... Od razu gdy sobie wyszedł z sali przytuliłam się do Felipe ... Sama nie wiem po co to zrobiłam ... Musiałam po prostu musiałam (?) .. Czy to właściwe słowo ? Nie nie ... Potrzebowałam tego ... Tak to właściwe słowo ... Poczułam łzy ... Od tylu lat tego nie czułam , a tu proszę Javier się pojawia i od razu ...
- Tęskniłam wiesz (?) - Felipe mój kochany Felipe on tu jest ... W sali muzycznej ... Przytula się do mnie i szepcze mi do ucha jak bardzo brakował mu mnie ... A ja sama nie wiem co robić. .... W pewnym momencie odrywa się ode mnie podchodzi do pianina i gra melodie do naszej piosenki , podchodzę do niego bliżej i śpiewam razem z nim ... 

naucz mnie kochać cię trochę bardziej
i odczuwać z tobą
miłość, którą mi dajesz
rozpraszającą chłód.
Chcę zobaczyć cię teraz.
Naucz mnie kochać cię trochę bardziej
I żyć z tobą.
Nie wytrzymuję niepewności
czy jesteś mój .
Chcę pójść dokąd pójdziesz. 

Wszystkie wspomnienia wróciły razem z tą piosenką ... Piosenką , którą nie śpiewałam tyle lat i uświadamiam sobie jak bardzo mi jej brakowało ... W końcu z mojego gardła wydobywają się ostatnie dźwięki  , a Javier przybliża się do mnie już prawie mnie całuje , a ja ... Odsuwam się ... Nie mogę ... Po prostu nie ... Nie potrafiłam zbyt ...Zbyt bardzo kochałam Maxiego ...A Felipe ? ... Sama już nie wiem ten jego powrót to to ... To dla mnie za dużo jak na jeden dzień ...
-Rozumiem masz chłopaka - Kiedy tak mu się przyglądałam zrozumiałam , że zawsze jakaś cząstka mnie będzie go kochała ... Zawsze ...Jakie to głupie słowo ... Przecież nie wiemy co będzie jutro , za ty dzień , za rok , a jednak jesteśmy pewnie tego słowo i kurczowo się go trzymamy ...Czy to ma jakikolwiek sens? Nie nie ma go za grosz .....
-To nie tak dużo się zmieniło od twojego wyjazdu - Naprawdę bardzo dużo ... I nie nie chodzi mi o przyjazd o Maxiego .. Chociaż w całkiem sporym sensie tak , ale nie tylko ... Na przykład : uczucia ... One cały czas się zmieniają ... Bardzo często wbrew nam, a  my nic nie możemy z tym zrobić tak już i będzie ... Pocałowałam Felipe w policzek i poszłam w stronę parku , dobrze wiedziałam , że spotkam tam Maxiego i nie pomyliłam się ... Miał taką dziwną minę taką smutną (?) ... Słodziutkim głosikiem spytałam,, Kochanie co jest ? '' ... Kiedy usłyszałam , aż zachciało mi się rzygać to było takie sztuczne , takie to bólu przesłodzone ...
- To twój były ? W jaki sposób się rozstaliście ? -  I dlaczego te jego pytania mnie nie dziwią ? Bo go znam ... Lepiej niż on mnie ... Lepiej niż Felipe ... O wiele lepiej ... I  czy to nie jest z mojej strony żałosne ? Maxi nie wie jaka jestem , bo nic mu nie mówię ... Nikt mu nic nie mówi .... A pyta się cały czas , a ja ? ... Ja milczę i będę do momentu aż dorosnę , ale tak naprawdę nie na niby ... Zaczęłam opowiadać  Maxiemu całą tą nieszczęsną historie ze szczegółami ... Szczegółami , o których Felipe nie ma zielonego pojęcia ... Kiedy skończyłam opowiadać mina chłopaka nie była za ciekawa , więc zaczęłam się zarzekać , że Felipe to przeszłość i  tylko go kocham ... Jakbym była była winna jakieś strasznej zbrodni , a teraz bym wygłaszała mowę obronną .... A ja po prostu nie chcę stracić Maxiego przez to , że wrócił Felipe , a czy ja go ty ściągnęłam. ?!? ... Nie , nawet nie wiedziała , że znowu przyjedzie do BA ... Maxi z prawdziwym uśmiechem ( czego byłam pewna ) przytulił mnie. .. Kiedy oderwaliśmy się do siebie pocałował mnie w usta , co rzecz jasna odwzajemniłam ... Za każdym razem tak jest bo wiem , że kiedy to zrobiĘ poczuje to cudowne ciepełko w środku , które cały czas się na siła i mam nadzieje , że będzie tak wiecznie ...


Gram piosenkę nową piosenkę ... 

Kiedy mój świat się rozpada
Kiedy żadne światło nie może przełamać ciemności
Wtedy ja, ja, ja
Patrzę na ciebie
Kiedy fale zalewają brzeg
I nie mogę znaleźć mojej drogi do domu
Wtedy ja, ja, ja
Patrzę na ciebie
Kiedy patrzę na ciebie...

Widzę przebaczenie
Widzę prawdę
Kochasz mnie za to kim jestem
Tak jak gwiazdy trzymają się księżyca
Właśnie tam, gdzie należą
I wiem, że nie jestem sama, yeah

Wymyśliłam ją , a raczej wymyślam po przyjeździe Felipe , sama nie wiem czemu , ale myślę o nim ... O wiele za dużo niż powinnam   , przez co czuje się jak sierota ... Taka mała zagubiona dziewczynka , która nie wie co robić ... Czy to nie dobijające ? Jak dla mnie jak cholera ... Ostatnio oddaliłam się z Maxim bardzo ... Nie chcę tego ... Mam wrażenie , że nasz związek niebezpiecznie zbliża się ku końcowi ... Co wo gule nie powinno nieć miejsca , ale tak szczerze do czego prowadzą moje durne wywody ? Do   przemyśleń ,, Nie wiem którego wybrać '' albo ,, To jest skomplikowane , pogubiłam się ''' ... Co jest cholernie żałosne prawda ? Mam prawo do takiego toku myślenia , ale już sama nie wiem ... We wszystkich filmach , serialach i książkach , gdy główna bohaterka się pogubi każą jej słuchać serca , ale tak naprawdę ono gówno nam powie ... Przez jego cholerny tok myślenie cierpimy i teraz many go słuchać ?! Coś mi się nie wydaje ... Skończyłam , to znaczy nie wiem co dalej ... Wyszłam ze szkoły przewietrzyć się ... Podobno to pomaga chociaż jak dla mnie nic to nie daje prócz świeżego powietrza , które możemy uzyskać gdy otworzymy okno , ale to szczegół ... Szłam w miejsce moje i Maxiego miałam nadzieje , że .... Sam nawet nie wiem na co  ... Po drodze spotkałam Felipe .... Bardzo długo rozmawialiśmy ... Było nawet miło dopóki nie zaczął mówić o tym , że ... Że mnie kocha ... Ja milczałam nic , ale to nic nie mogłam z siebie wydusić , bo nawet ... Nawet nie wiedziałam co miałabym powiedzieć ... Wtedy Felipe zaczął się do mnie zbliżać ... Ja  ... Ja go przytuliłam ... Byłam pewna , że jeśli tego nie zrobię pocałuje mnie i co gorsza pozwolę mu na to ... Kiedy oderwaliśmy się od siebie poszliśmy do parku ... Zobaczyłam gitarę leżącą na ławce Felipe wziął ją do ręki i zaczął grać melodie do ...... Sama śpiewałam ... Byłam bardzo szczęśliwa choć coś we mnie mówiła mi , że o co robi jest. Złe ... Ale czy kogoś tym raniłam ? Nie  , ale to nie dawało mi spokoju jakieś głupie uczucie , które jest tak żałosne tak dobijające chociaż maleje .... Co mi się wo gule nie podoba .... Nie powinno .... Musi trwać , bo jeśli zniknie to znaczy , że kocham Felipe , a raczej na nowo się w nim zakochuje ... czy to wo gule ma prawo bytu ? Być może ... Kiedy skończyliśmy śpiewać odprowadził mnie do domu ... Czasem zastanawiam się co ja do cholery robię ... Daje nadzieje obu , a sama nie wiem czy wo gule powinnam być z którymś z nich .... I nie nie wątpię w miłość do Maxiego , ale nie wątpię też w to , że czuje coś do Felipe ... Czy nie uważacie , że to dziwne  ? Dla mnie tak i to bardzo ... Zawsze byłam pewna swoich uczuć , a teraz robię z siebie sierotę ... Z moich wywodów na temat mojego dennego życia wyrwał mnie wnerwiający dzwonek wiadomości , który już dawno powinnam zmienić , ale nigdy nie ma na to czasu ... Sms od nieznajomego numeru nie no ciekawie się zaczyna ... W wiadomości jest nagranie i pod nim napis ,, Maxi już widział '' co to wo gule znaczy ? I co musi być w tym filmiku ?  Włączam video , a tam ja i Felipe śpiewający sobie razem , a później przytulający się nie np cudownie i jeszcze taka słodziutka melodyjka leci w tle ... Bez namysłu wylatuje spokoju i szłam w kierunku mojego i Maxiego miejsca ... Wiem , że tam jest , zawsze gdy musi coś przemyśleć tam przychodzi ... I nagle nadzieja umiera , a moje serce łamie się ... Widzę Maxiego całującego się z moją przyjaciółką na naszej ławce ... To jakiś koszmar i kiedy się z niego obudzę Felipe nie będzie , a ja i Maxi będziemy razem szczęśliwi , a ten widok na zawsze zniknie z mojej pamięci , ale nie kurwa to rzeczywistość ! Ta głupia szmata , która rujnuje marzenia ... Szłam w kierunku swojego domu z tyły słyszałam jak Maxi coś krzyczy , ale nie odwracałam się , nie mogła , nie potrafiłam , nie chciałam (?) ... To wszystko nie miało prawa bytu nie powinno istnieć , ale jest cholera było i zawsze będzie ... Czy to nie żałosne co teraz robiłam ? Siedziałam jak ta sierota na łóżku i oglądałam moje i Maxiego zdjęcia ... Słyszałam jak Maxi rozmawia z Leną , a później ta go policzkuje przynajmniej tak mi się wydaje chociaż już nie pamiętam ... Wiem , że po tym jak Lena zamknęła drzwi przyszła do mnie i zadawała tysiące pytań , a ja na nie wszystkie odpowiadałam reszta jak za mgłą , nie widoczna dla oczu ...



Po tym  niezbyt ciekawym okropnym przeżyciu nie wychodziłam za często z sali muzycznej ... Napisałam tyle piosenek , że chyba pobiłam swój rekord , Maxi nie raz próbował ze mną porozmawiać , ale jakoś nie mam ochoty znowu jak ta głupia ryczeć po kątach ... Felipe bardzo mnie wspierał aż nie wyjechał do Hiszpani zresztą ja też powinnam ... I mam na to wielkie szanse wysłałam do wielu szukał muzycznych swoje sivi , a teraz czekałam na odpowiedź ... Byłam pewna , że gdzieś mnie przyjmą ... Do sali wyszedł wielki facet wraz z moim nauczycielem jak się później okazało był to producent muzyczny , któremu bardzo się spodobałam z czego byłam szczęśliwa , bo pracował w jednej z najsłynniejszych wytwórni w Hiszpani , a nawet w całej Europie ... Z tego co pamiętam musiałam zrobić Show razem z jedną z sposób z mojej klasy i jeśli się spodobam podpiszę kontrakt i wyjadę do Madrytu , żeby realizować swoją karierę ... Tylko , że był mały problem jedyną osobą , która znała się na sprawach technicznych itp był Maxi ... Pamiętam , że kiedy się o tym dowiedziałam nie byłam zbyt szczęśliwa , ale jeśli się uda wyjadę i nigdy go już nie zobaczę co można uznać za plus ... Chociaż nie ... Nigdy , ale to nigdy nie przestałam kochać Maxiego , ale on złamał mi serce ... Co stawia go w nie za fajnym świetle , ale co ja mam niby zrobić ? Sam się o to prosił ... Gdy producent poszedł omawiać szczegóły z Pablo Maxi od razu przybiegł do mnie w poskokach co było dość ... Zaczął coś gadać o tym , że wie , że mi pomóc itd ... W połowie przestałam go wo gule słuchać ... Bardzo długo zastanawialiśmy się nad wyborem piosenki w końcu zaśpiewałam my jedną z moich nowych piosenek ... Nawet już nie pamiętam jej tytułu coś ,, Aprendi  a decir Adios " Zresztą już nie wiem ...

Wszystko jest możliwe
Szukam mojego przeznaczenia
Magicznego marzenia
Ponieważ ja
Nauczyłam się mówić „żegnaj”
Oh - oh
Oh - oh

Nie poddam się
Podążam moją drogą
Będąc sobą
Ponieważ ja
Nauczyłam się mówić „żegnaj”

Zachowywaliśmy się z Maxim jakby nigdy nic to było coś w rodzaju zakopania to poru wojennego ... Co było najmądrzejszym jedynym wyjściem z sytuacji ... Kiedy skończyłam pisać piosenkę poszliśmy do sali nagrać , po czym Maxi wziął płytę i powiedział , że zajmę  się obróbkom przynajmniej tyle zrozumiałam z tej jego paplaniny ... Gdy chłopak miał już wychodzić odwrócił się w moją stronę i wyszeptał do ucha ,, Jedyne co mogę powiedzieć to przepraszam '' i zniknął zostawił mnie samą z moimi myślami ... Minął tydzień może mniej przyszedł dzień prezentacji bardzo się stresowałam , a obecność jednych z największych szych Europy wcale mi nie pomagało ... Zaczęła lecieć muzyka ... Już nie ma odwrotu czas na Show .... Przez całą piosenkę nie mogłam się skupić to było takie dołujące , chociaż się nie myliłam śpiewałam z sercem , ale no do cholery dla Maxiego , a raczej do niego , żeby zrozumiał , że to koniec ...Może i go nie chcę , , ale ,,Spoglądam pewnie ku horyzontowi Robię kolejny krok Trzeba zacząć żyć   '' ... Teraz jak o tym myślę to nie wiem czemu się wahałam teraz wiem czego chcę ...  Po skończonej piosence odbyło się coś w stylu imprezy chociaż nie wiem czy można to tak nazwać ... Dowiedziałam się , że się udało już jutro jadę do Madrytu rozpocząć swoją solową karierę ... A jednak nie byłam tak szczęśliwa jak myślałam , że będę ... Może świadomość , że już nie zobaczę Maxiego zabijała tą radość ? Tak w 100% tak , ale co ja mogę ? To już koniec nic nie da się zrobić ... Czas powiedzieć ,, Żegnaj ''


Naty

Była wtedy jeśli dobrze pamiętam Wigilia  niezbyt cieszę się z tego powodu , ale chociaż spędzę trochę czasu z matką ... Nasze relacje nie są i nigdy nie były za ciekawe po  wypadku nic nie mówiła nawet nie rozmawiała z ojcem zamknęła się w sobie totalnie  co jest w pełni zrozumiałe w w końcu przez jakiegoś faceta , któremu zawiniła jej siostra ... Może zacznę od początku ? Tak to świetny pomysł ...Więc moja ciotka ( siostra mamy ) była cholernie puszczalska spała z tyloma , że no cóż to był całkiem spory wynik ... Była nie bójmy się tego słowa okej ? Dziwką zwyczajną dziwką miała tonę tapety i zdradzała każdego .... Usprawiedliwiała się tym , że korzysta z życia , bo była chora zresztą od dziecka na białaczkę lekarzy gdy jeszcze była  nie dawali jej absolutnie żadnych szans , jednak  dożyła 30 i wtedy ,, zaczęła korzystać z życia '' no i wtedy nawinął się niczego nie świadomy Artur Depp ... Był tak cholernie zakochany tak się starał robił dla mojej ciotki wszystko , a ona zdradziło go z pierwszym jakim się nawinął ... Z tego co wiem to cierpiał cholernie cierpiał , w końcu rozpacz zmieniła się w złość u zagroził mojej ciotce , że zniszczy ją i jej rodzinę ... Niedługo po tym ciotka zmarła  ... I wtedy się zaczęło ... Najpierw zabójstwo mojej kochanej starszej siostry ... Którą kocham i nigdy nie przestane ... Miała wielki talent była najlepszą gimnastyczką w całej Ameryce Południowej , a on tak po prostu ją zamordował w najgorszy sposób bez poczucia winy , bez absolutnie żadnych uczuć przejechał ją , nawet się nie zatrzymał , nie spojrzał , nie mrugnął , jakby robił to co dziennie i by była to dla niego rutyna ... Rzecz jasna gliny go nie oskarżyli uznali , że to był ,, wypadek  " ... Później chciał zrobić to samo ze mną , lecz zdążył się cud i przeżyłam ... Nie chcę się mścić ... Wierze , że kiedyś spotka go kara najgorsza jaka istnieje ... Zginie tak samo jak moja siostra ... W ,, wypadku " ... Koniec , bo się po płaczę już zresztą to robę ... Wracam do domu , wyjmuję kluczę z torebki i otwieram drzwi ... Słyszę jakieś podejrzane dźwięki z pokoju rodziców ... Łapię za klamkę zamknięte ...Szukam zapasowych kluczy ... Są ... Otwieram drzwi jednak dochodzę do wniosków , że nie chciałabym ich otwierać ... Moja własna matka pieprzy się z tym jebanym fagasem w łóżku w którym codziennie śpi z moim ojcem ... Jak ona może mu to robić jak ona może to nam robić ?! Czy ona nie nie wie co ten koleś zrobił ?! Nie dość , że chciał mnie zabić , przejechał tak inaczej nie da się tego określić moją siostrę , a jej córkę ... Nienawidzę jej , brzydzę się nią , to już nie jest moja matka to szmata zwyczajna szmata ... Zaczyna mi się tłumaczyć , że to niby  ,, prawdziwa miłość ‘’ ... Niech sobie weźmie ą ,, miłość i tego fagasa i zniknie mojego życia ... Nie ę jej już widzieć ... Biorę kurtkę  i torebkę i wybiegam z stamtąd ... Jestem już w parku chcę usiąść na ławce , ale nagle dzwoni mój telefon .. Jak się okazuje to mój menager i mówię o jakimś ważnym koncercie pyta się gdzie jestem i , że zaraz występuje i że ż jedzie po mnie taxi  ja odpowiadam mu na zadane przez niego pytanie i czekam na auto .. Po kilku minutach podjeżdża czarne BMW ... Jakiś koleś otwiera mi drzwi , wysiadłam do wozu  jedziemy .. Coś tak gada , ale ja go nie słucham , chcę już mieć to z głowy ... Po kilku minutach jesteśmy na miejscu ... Wchodzimy do środka , a tam. Razem z z menagerem stoi Maxi ... Bez ani chwili namysły podbiegam do niego zapłakana i go przytulam on to odwzajemnia .. Pi chwili odrywam się od niego i szłam do garderoby po kilkudziesięciu minutach jestem gotowa .. Wywołują moje ę ... Stoję na scenę , a melodia zaczyna lecieć ... Nie mogę wydusić z siebie ani jednego słowa ... Stoję bez ruchu i nie wiem co mam robić ... Nagle melodia zmienia ę , a Maxi wchodzi na scenę ... Śpiewa piosenkę , która jest o nas , ale skąd ? Przecież mu jej nawet nie pokazywałam ... To się nazywa Bożonarodzeniowy cud ... 

Kiedy jesteś ze mną
Napełnia się moje serce
Życie ma sens
I świat jest złudzeniem-Maxi

Kiedy jesteś ze mną
Noc ma kolory
I jeden pocałunek jest wystarczający
Żeby zrozumieć miłość-Ja

Przytulać Cię
I czuć, że mnie kochasz
Gdy odchodzą gwiazdy, wciąż jest dzień
I wszystkie te dni przepełnione są pustką
Wróciły się pyły, ponieważ jesteś ze mną, ze mną-Razem

Kiedy jesteś ze mną
Dookoła jest pięknie-Ja
I jeden Twój uśmiech
Rozpuszcza moje serce.-Maxi

Kiedy jesteś ze mną-Maxi
Czas traci wartość-Ja
I jedna Twoja pieszczota wznosi mnie do słońca-Razem

Przytulać cię
I czuć, że mnie kochasz
Gdy odchodzą gwiazdy, wciąż jest dzień
I wszystkie te dni przepełnione są pustką
Wróciły się pyły, ponieważ jesteś ze mną, ze mną-Razem

Życie ma sens, ponieważ jesteś ze mną,-Maxi
I świat jest złudzeniem, ponieważ jesteś ze mną,
Kiedy jesteś ze mną, ze mną, dookoła jest pięknie-Ja

I przytulać Cię-Maxi
I czuć, że-Ja
 mnie kochasz
Gdy odchodzą gwiazdy ciągle jest dzień.-Razem





Kiedy skończyliśmy śpiewać , pocałowaliśmy się
- Razem - ( Ja )
-Na zawsze - ( Maxi )

TERAŹNIEJSZOŚĆ


I jak powiedzieliśmy tak się stało.... Ja i Maxi mamy po 60 lat jesteśmy razem bardzo szczęśliwi mamy wnuków i w każde Święta śpiewamy tą piosenkę ... Piosenka ,która połączyła nas na nowo , a jeśli chodzi o moją matkę nie rozmawiam z nią wo gule , nawet nie poszłam na jej pogrzeb , a Maxiemu opowiedziałam wszystko , ale to wszystko nawet rzeczy , które  tu nie znajdziecie ,bo dorosłam dzięki nie mu dorosłam ...


Tada :D
O to obiecamy One Part jest 23:00 ,ale to szczegół XD
Tyle go pisałam , ale chyba nie wyszedł taki zły co nie ?
Dla mnie jest okej ... :)
A ten już życzenia wam składałam , ale jeszcze raz

WESOŁYCH ŚWIĄT 
I
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!!!!






 


A no i zapraszam do obejrzenia :



(To tylko po to by zwrócić waszą uwagę ) Więc potrzebuje osoby , która mogłaby mi i Pannie Martin prowadzić tego bloga
Jacyś chętni ?

A i jeszcze zapraszam do obejrzenia mojego teledysku do te creo

niedziela, 21 grudnia 2014

święta tuż tuż !

Ach zbliża się ten magiczny czas

Czas dzielenia, dawania i świętowania

Czas miłości , radości , ale i dla niektórych smutku i złości





No to tak na poważnie Wesołych świąt , które będą już za 3 dni !
Wiecie co dostaniecie czy ma to być niespodzianka ?
Pochwalić się ^_^
Iiii zaraz złoże wam życzenia , ale z okazji świąt i nowego roku pomyślałam sobie , że warto by coś fajnego wymodzić :3
I wymyśliłam dwie ciekawe rzeczy ^^
1. Part , którego już niedługo opublikuje (być może będzie on podzielony na części )
2. Filmik :D A raczej coś w stylu mojego video clipu do ,, Te creo '' , którego już dziś możecie zobaczyć :


( Musiałam XD )





Czasami się zastanawiam czy nie zacząć tego regularnie i o wszystkich parach co o tym myślicie ?
A teraz czas na życzonka ^_^





Więc tak kochani życzę wam ,żebyście te święta spędzili w gronie tych , których kochacie zresztą tak samo w sylwestra ;)
Żebyście  zawsze byli szczęśliwi i robili to co chcecie , a nie to co musicie XD
Żebyście nigdy , ale to nigdy nie zapomnieli po co są święta i żebyście spełnili swoje marzenia <3 !!
No i to tyle :) ( Mało nie XD )
Już niedługo One Part !