I płacz, i płacz nie przydał się na nic.
Teraz, kiedy cię straciłam, chcę cię z powrotem.
Wróć, ocal mnie, obudź mnie,
Teraz, kiedy cię straciłam, chcę cię z powrotem.
Wróć, ocal mnie, obudź mnie,
wybaw mnie od cierpienia, od cierpienia.
I płacz, i płacz....
I płacz, i płacz....
Ja mówię nie wybacz , ale moją odpowiedzą jest nie -Wszyscy byli w szoku , ale ku dziwu w najmniejszym był Thomas ... Dobrze wiedział jaka będzie jej odpowiedź , ale miał nadzieje , że ktoś go wreszcie pokocha , szczerą miłością , nie fałszywą , prawdziwą jedyną . Bo taka właśnie jest natura człowieka , jest on istotą stadną potrzebują drugiej osoby , części siebie . Najgorsze jednak jest to , że strasznie trudno ją znaleźć . Nie każdy ma szczęście w miłości . Historia Thomasa też nie należy do najciekawszych najpiękniejszych . To nie były jego pierwsze oświadczyny ...
-Czy za mnie wyjdziesz ? - Zapytał z niepewnością w głosie . Bał się odpowiedzi , spodziewał się najgorszego . Kocha nią i pragnie całym sobą usłyszeć ,, Tak '' To sakramentalne ,, tak '' , które jest dla niego wybawieniem . Znają się od dziecka , a on dopiero teraz uświadomił sobie , że ona to ta jedyna . Ale niestety jej odpowiedź to nie , w dodatku dodała najgorsze słowa jakie kiedykolwiek mogła powiedzieć facetowi ,, Może nadal bądźmy przyjaciółmi '' . I byli , aż nie znalazła sobie kogoś , wyjechała , zostawiła go , odeszła . I jedyne co powiedziała mu na pożegnanie to ,, Mam nadzieje , że ci się ułoży ... Żegnaj ''...
Teraz znów próbował i znów usłyszał nie ...
- Najlepiej będzie dla nas oboje jeśli się rozstaniemy , ty jesteś dla mnie taki cudowny , taka mnie kochasz , a ja ja nie , Zasługujesz na kogoś lepszego - I odeszła . Każda odchodzi , a on ? Gdzieś na świecie jest i dla niego ta jedyna , tylko musi czekać na swoją kolej ... Szła uliczkami BA o tej porze roku jest wyjątkowo deszczowo . ogląda się wo kół pełno szczęśliwych ludzi , gdzieś w oddali widzi tańczącą parę nastolatków , uśmiecha się na samą myśli kiedy pomyśli o niej i Federico . Tęskni za nim , ale on jest już zajęty , ma tą cała Stephenie . Od razu odwraca wzrok , bo wie , że się popłacze . Dostrzega małą płaczącą dziewczynkę do , której przybiega zatroskana matka . Ona też taka mogła być . Ale wypadek ten cholerny wypadek , a raczej jego sprawca ...
Wracała od swojego umierającego ojca , jego stan z każdą chwilą się pogarszał , martwiła się , że już z tego nie wyjdzie , a po stracie matki nie mogła sobie na to pozwolić . Czerwone światło , wciska hamulec . Jakiś gościu za nią ledwo co , a by w nią uderzył . Słyszy syrenę . Z naprzeciwka wyjeżdża rozpędzone auto . Nie hamuje , jedzie prosto na nią . Boi się , że coś się stanie , jej serce przyspiesza , a sama nie wie co robić . Rozpędzone auto uderza ją z dużą siłą . Przez chwile czuje ogromny ból , a później już nic . Tylko białe światło , które z każdą chwilą jest coraz bliżej ...
Idzie dalej . Nagle zauważa Natalie patrzącą się bez celu przed siebie , nie myśląc długo podchodzi do niej . Dostrzega łzy na twarzy przyjaciółki .
-Płakałaś ? -Ona tylko kiwa głową i przytula się do Ludmili . Nie musi nic mówić , ona dobrze wie , że Naty jest w takim , a nie innym stanie przez Maxiego . To smutne kiedy tak wiele ludzi płaczę przez kogoś się kocha . I to jest jedna z największych tragedii miłości , daję nam największy szczęście , ale i największy smutek . Dziewczyny wróciły do domu . Lu zrobiła kakao , a Natalia włączyła film . W tej chwili na dół zeszli Francesca i Leon . Chłopak obejmował jedną ręką Fran , a ta się do niego uśmiechała i szeptała coś do ucha . Chociaż oni są razem . Jedyni , którzy wyszli z kryzysu . Usiedli z Natalią na kanapie i wtedy do pokoju wróciła Lu kiedy zobaczyła Fran i Leona od razu zrobiło jej sięsmutno ciepło na sercu . Mieli nie wyobrażalne szczęście , że mają siebie , bo życie bez miłości to ciąg pytań bez odpowiedzi nie przespanych nocy i tony wylanych łez .
-Może pójdę i zrobię , więcej kakao - To nie było pytanie . To coś w rodzaju ucieczki przed widokiem tego czego ona już nie odzyska prze jeden błąd . Błąd , którego ona nie popełniła . Ludmila jak szybko mogła , by nikt nie zauważył pobiegła do kuchni , wtedy drzwi się otworzyły , a w nich stali Federico Diego wracający z komisariatu . Naty id razu zaczęła zadawać mnóstwo pytań . Chłopaki tyle na ile mogli odpowiedzieli . Z tego wynikało , że zaczęto poszukiwania , ale policjanci nie obiecują , że się odnajdzie . W Buenos Aires giną tysiące ludzi , a zwłaszcza o tej porze roku . Maxiego nikt nie widział od dobrych kilku dni może i nawet nie już w Ameryce ? Natalia trochę się uspokoiła i zajęła miejsce na kanapie tak jak Diego , Fede natomiast poszedł do kuchni po coś do picia . Od razu tego pożałował (?) kiedy zobaczył Ludmile , ona natomiast poczuła ból nie wyobrażający i dobijający , ale jednocześnie nadzieja , która powoli umiera .
-Jak tam twój związek z Stephanie ? -
-Nigdy nie istniał ,, a twój z Thomasen ?-
-On chciał za mnie wyjść , a ja zapronowałam przyjaźni - Na obojga tworzy pojawił się uroczy uśmiech u poczucie ulgi , że mają szanse . Szanse na nowy początek . Wzięli napoje i wrócili do reszty . Wszyscy w napięciu czekali na jakikolwiek znak , na jakikolwiek sygnał , że Maxi żyje . Jednak najbardziej martwiła się Naty .Nie chciała go stracić Chciała go odzyskać , zapomnieć przeszłość , zacząć od nowa , bo przecież każdy zasługuje na drugą szanse ...
Leżał w najbrudniejszym i najzimniejszym miejscu , w którym kiedykolwiek przebywał . Już nie krzyczał , nie błagał o wybaczenie . Jego jedynym marzeniem było to by Naty o nim zapomniała i już nigdy więcej nie cierpiała z jego powodu , bo wiedział , że zginie , był tego w 100% pewny , ale za nim to się chciał , żeby kobieta , którą kocha ponad życie była szczęśliwa , żeby Natalia Perdido ta pracoholiczka dla , której kiedyś najważniejsza była praca , była szczęśliwa . I na tym właśnie polega prawdziwa miłość , że szczęście drugiej osoby jest o wiele ważniejsze dla ciebie niż twoje własne . Przybywał tu od kilku dni , które z każdą chwilą wlokły się nee ubłagalnie . Bardzo dobrze wiedział kto go tu zamknął z jakich powodów , ale żeby nienawidzić kogoś do takiego stopnia ? Tylko osoba chora mogła coś tak równie okrutnego uczynić . Camilla Torres miała być tylko jego z licznych ,, zdobyczy '' , lecz trafił na nie odpowiednią dziewczynę . Od początku było z nią coś nie tak , ale on chciał się z nią przespać , więc nawet tego nie zauważył , a dopiero później zrozumiał swój wielki błąd ...
Siedział w jednym ze swoich ulubionych miejsc , był tu jak to mówił ,, Najlepsze ofiary '' . Do baru właśnie weszła jedna z nich . Miała piękne długie rude loki opadające na jej plecy . Wyglądała jak jakaś szycha z korporacji . Typowy elegancki strój. Jedyne co nie pasowało to jej lekki makijaż i cudowne oczy , których nie jeden może się zakochać . Siada przy jednym z wolnych miejsc i zamawia wodę . Podchodzi do niej i zaczyna flirt , ona jak to każda ulega mu bez najmniejszych problemów . Idą do niej . Jej dom jest no cóż gigantyczny . Jego pierwszą myślą jest to , że jest żonata , ale gdy wchodzą do środka i widzi ilości różu wie , że żaden facet tu by nie wytrzymał .
- Jestem taka samotna w tym wielkim domu zaopiekujesz się mną ? - Mówi słodziutkim głosikiem co , albo że ma męża pracoholika , lub jest zwyczajnie sama . Lądują w sypialni . Już na wejściu zaczynają się rozbierać . Chłopak kładzie się na łóżku , dając jej znać , że może robić z nim co chcę . Dość ciekawym sposobem zdejmuje mu spodnie wraz z bokserkami . Siada na nim całując go po szyi . Nazajutrz rano od razu gdy się obudził ubiera się i wychodzi , dzwoni po taksówkę i wraca do domu ...
Później zobaczyła go z innym i obiecała mu , że go zniszczy . Wtedy za bardzo się tego nie przestraszył , ale teraz już wie co miała na myśli . Słyszy czyjeś kroki . Spodziewa się najgorszego , jednak to tylko Camilla z ,, jedzeniem '' , jeśli jakąś ohydną breje można nazwać tak nazwać .
- Po co to robisz ? I tak mnie kiedyś znajdą , a ty pójdziesz siedzieć - Ona tylko zaśmiała się sobie poszła . Zostawiając go zupełnie samego na kolejne długie godziny. Jak co dzień po wizycie u Maxiego pojechała do pracy . Weszła do biura i ,, Założyła maskę '' miłej , grzecznej i zawsze gotowej pomóc Camilli . Była kiedyś taka , jeszcze jako małe dziecko , a później dorosła , zrozumiała , że bycie dobrym nie pomoże zdobyć pracy i przeżyć przez następny miesiąc . Weszła do biura i zobaczyła tam Sebastiana . Nie mogła w to uwierzyć jej stary przyjaciel z czasów dzieciństwa tu jest . Kiedy oboje poszli na zupełnie różne kierunki , stracili kontakt . Podbiegła do niego i mocno go przytuliła , co on odwzajemnił . Kiedy się od siebie oderwali Seba od razu zaczął najgorszy temat z możliwych .
-Violetta mnie tu zaprosiła powiedziała , że masz jakieś problemy zdrowotne , wiesz mogę ci pomóc jestem psychologiem - Poczuła jakby się w niej coś zagotowało . Sebo jej kochany Sebo chcę ją leczyć , a ona uważała , że nie jest chora , a nawet wręcz odwrotnie . Miała dość , że wszyscy twierdzą inaczej
- Jestem zdrowa , a na tobie się zawiodłam . Wyjdź po prostu wyjdź . Nie miała ochoty już na niego patrzeć . Myślała ,że za nią tęsknił , a w rzeczywistości został nasłany przez Violette . Jej kuzynkę , kuzynkę , którą uważała za podwładną . Jak rzecz , którą można rzucić w kąt gdy już nie jest potrzebna . Czy to jest moralne ? Nie nie , nie wolno traktować kogoś jak zabawkę . Jak na ironie wiele ludzi twierdzi zupełnie inaczej . Czy to nie jest okropne (?) Przedmiotowe traktowanie ludzi jak w przenośni jak i dosłownie . Chłopak chciał protestować , ale wiedział jaka ona jest , albo przynajmniej jaka była , więc wyszedł . Ale się nie podda , bo dla prawdziwej miłości zrobi się wszystko .
Leżała bezruchu na łożu szpitalu , nie ma nikogo , ale to dosłownie nikogo kto by przeszedł , przytulił ją i powiedział , że wszystko będzie dobrze . Nie ma osoby , wobec której jest uczciwa , nie skrzywdziła lub tego nie robi .A to wszystko przez jedno głupie kłamstwo . Wszystko się zaczęło kiedy miała wybrać kierunek studiów , już wtedy wiedziała , że chcę zostać piosenkarką , ale sami dobrze wiecie , że nie mogła . Dlatego wolała kłamać. Uważała to za najlepsze wyjście , jednak z jednego kłamstwa rodzi się więcej kłamstw ...
Jak co dzień szła na próbę swojego zespołu , ale wciąż czuła poczucie winy , że okłamuje osobę , którą najbardziej kocha , swojego tatę . ukochanego ojca , który zawsze robił dla niej wszystko , a ona ? Wmawia mu , że studiuje , że jest najlepsza z całego roku , że zostanie świetnym adwokatem . W pewnym momencie dostrzegła swoją kuzynkę . Wielką Camille Torres , która ostatnio straciła swą radość . Nie chciała powiedzieć dlaczego , mówi , że to sprawy osobiste . Od razu do niej podchodzi .Violetta widzi szatański uśmieszek dziewczyny i kamerę w ręce od razu obawia się najgorszego .
- No no jak tam twoje studia ? Ach zapomniałabym ty tylko wszystkim wmawiasz , że studiujesz ,gdy tak na prawdę grasz z swoim zespolikiem i wszystko jest tutaj - Śmiała się pokazując na urządzenie . Violetta nie mogła uwierzyć , jak osoba tak dobra , tak kochana mogła zamienić w jakąś wredną sukę . Błagała ją , żeby nie powiedziała prawdy Germanowi , że zrobi wszystko co chcę , ale ty niech zachowa dla siebie , to że gra w zespole . I wtedy Camilla zaproponowała zaczęła ją szantażować , że nie powie pod warunkiem , że ta będzie robiła wszystko co jej rozkaże
. Zgodziła się ...
Teraz jak o tym myśli chcę jej się płakać , że była taka głupia , że nie powiedziała prawdy , że skłamała . Teraz musi za to zapłacić .
-Cześć wszystko okej ? Nie wyglądasz na szczęśliwą na mój widok - Nagle wszystkie problemy jakby znikły , pojawił się on . Jej wybawiciel , jej rycerz w ślącej zbroi i na białym koniu . Pojawił się Diego . Od razu zaczęła tłumaczyć się , że jest zmęczona i , że to normalne , że ma taką minę . Diego nie za bardzo w to uwierzył . Ale nie zadawał pytań , wiedział , ż i tak jak zawsze mi nie powie .
- Czego nigdy nie robiłaś , a chciałabyś?-
To pytanie mocno zdziwił Violette , ale odpowiedziała zgodnie z prawdą , że jeszcze nigdy nie skakała za bandżi , a chciałaby . Kiedy Diego to usłyszał od razu zaproponował , że może teraz pójść z nim , żeby skoczyć . Violetta ( jak każdy na jej miejscu ) była w szoku , lecz nie protestowała . Usiadła na wusku i razem z chłopakiem wymknęła się ze szpitala . Czuła się taka wolna , że nikt jej nie skrzywdzi , że może robić co chcę , że po prostu jest szczęśliwa . Po kilku minutach dotarli do jego samochodu . Zajęli miejsca i pojechali do skoczni . Podróż trwała dość długo , bo jedyne miejsce gdzie można legalnie skakać na bandżi jest na końcu Buenos . Na całe szczęście przestało padać kiedy dotarli do celu . Wykupili bilety , założyli sprzęt i poszli skakać .
- Boje się - Viola nie mogła złapać powietrze kiedy tylko zobaczyła jak jest tam głęboko . Wtedy Diego złapał ją za rękę i obiecał , że przy nim nic jej nie grozi co ją uspokoiło . Po udanej zabawie odwiózł ją do szpitala .
- Dzięki spełniłeś moje marzenie - Po tych słowach pocałowała go w policzek . Chłopak był lekko zdziwiony , że jej marzeniem był skok na bandżi . Jednak gdy wziął się na odwagę i spytał czy ten skok to było jej marzenie , ona odpowiedziała tylko ,, nie '' i wróciła do swojej sali zostawiając go z jednym wielkim znakiem zapytania .
-Czy za mnie wyjdziesz ? - Zapytał z niepewnością w głosie . Bał się odpowiedzi , spodziewał się najgorszego . Kocha nią i pragnie całym sobą usłyszeć ,, Tak '' To sakramentalne ,, tak '' , które jest dla niego wybawieniem . Znają się od dziecka , a on dopiero teraz uświadomił sobie , że ona to ta jedyna . Ale niestety jej odpowiedź to nie , w dodatku dodała najgorsze słowa jakie kiedykolwiek mogła powiedzieć facetowi ,, Może nadal bądźmy przyjaciółmi '' . I byli , aż nie znalazła sobie kogoś , wyjechała , zostawiła go , odeszła . I jedyne co powiedziała mu na pożegnanie to ,, Mam nadzieje , że ci się ułoży ... Żegnaj ''...
Teraz znów próbował i znów usłyszał nie ...
- Najlepiej będzie dla nas oboje jeśli się rozstaniemy , ty jesteś dla mnie taki cudowny , taka mnie kochasz , a ja ja nie , Zasługujesz na kogoś lepszego - I odeszła . Każda odchodzi , a on ? Gdzieś na świecie jest i dla niego ta jedyna , tylko musi czekać na swoją kolej ... Szła uliczkami BA o tej porze roku jest wyjątkowo deszczowo . ogląda się wo kół pełno szczęśliwych ludzi , gdzieś w oddali widzi tańczącą parę nastolatków , uśmiecha się na samą myśli kiedy pomyśli o niej i Federico . Tęskni za nim , ale on jest już zajęty , ma tą cała Stephenie . Od razu odwraca wzrok , bo wie , że się popłacze . Dostrzega małą płaczącą dziewczynkę do , której przybiega zatroskana matka . Ona też taka mogła być . Ale wypadek ten cholerny wypadek , a raczej jego sprawca ...
Wracała od swojego umierającego ojca , jego stan z każdą chwilą się pogarszał , martwiła się , że już z tego nie wyjdzie , a po stracie matki nie mogła sobie na to pozwolić . Czerwone światło , wciska hamulec . Jakiś gościu za nią ledwo co , a by w nią uderzył . Słyszy syrenę . Z naprzeciwka wyjeżdża rozpędzone auto . Nie hamuje , jedzie prosto na nią . Boi się , że coś się stanie , jej serce przyspiesza , a sama nie wie co robić . Rozpędzone auto uderza ją z dużą siłą . Przez chwile czuje ogromny ból , a później już nic . Tylko białe światło , które z każdą chwilą jest coraz bliżej ...
Idzie dalej . Nagle zauważa Natalie patrzącą się bez celu przed siebie , nie myśląc długo podchodzi do niej . Dostrzega łzy na twarzy przyjaciółki .
-Płakałaś ? -Ona tylko kiwa głową i przytula się do Ludmili . Nie musi nic mówić , ona dobrze wie , że Naty jest w takim , a nie innym stanie przez Maxiego . To smutne kiedy tak wiele ludzi płaczę przez kogoś się kocha . I to jest jedna z największych tragedii miłości , daję nam największy szczęście , ale i największy smutek . Dziewczyny wróciły do domu . Lu zrobiła kakao , a Natalia włączyła film . W tej chwili na dół zeszli Francesca i Leon . Chłopak obejmował jedną ręką Fran , a ta się do niego uśmiechała i szeptała coś do ucha . Chociaż oni są razem . Jedyni , którzy wyszli z kryzysu . Usiedli z Natalią na kanapie i wtedy do pokoju wróciła Lu kiedy zobaczyła Fran i Leona od razu zrobiło jej się
-Może pójdę i zrobię , więcej kakao - To nie było pytanie . To coś w rodzaju ucieczki przed widokiem tego czego ona już nie odzyska prze jeden błąd . Błąd , którego ona nie popełniła . Ludmila jak szybko mogła , by nikt nie zauważył pobiegła do kuchni , wtedy drzwi się otworzyły , a w nich stali Federico Diego wracający z komisariatu . Naty id razu zaczęła zadawać mnóstwo pytań . Chłopaki tyle na ile mogli odpowiedzieli . Z tego wynikało , że zaczęto poszukiwania , ale policjanci nie obiecują , że się odnajdzie . W Buenos Aires giną tysiące ludzi , a zwłaszcza o tej porze roku . Maxiego nikt nie widział od dobrych kilku dni może i nawet nie już w Ameryce ? Natalia trochę się uspokoiła i zajęła miejsce na kanapie tak jak Diego , Fede natomiast poszedł do kuchni po coś do picia . Od razu tego pożałował (?) kiedy zobaczył Ludmile , ona natomiast poczuła ból nie wyobrażający i dobijający , ale jednocześnie nadzieja , która powoli umiera .
-Jak tam twój związek z Stephanie ? -
-Nigdy nie istniał ,, a twój z Thomasen ?-
-On chciał za mnie wyjść , a ja zapronowałam przyjaźni - Na obojga tworzy pojawił się uroczy uśmiech u poczucie ulgi , że mają szanse . Szanse na nowy początek . Wzięli napoje i wrócili do reszty . Wszyscy w napięciu czekali na jakikolwiek znak , na jakikolwiek sygnał , że Maxi żyje . Jednak najbardziej martwiła się Naty .
Deszcz pada wszędzie
Martwię się o Ciebie
Lecz Cię tu nie ma
Więc stoję czekam w ciemności
Z twoim zdjęciem w dłoni
Historią złamanego serca
Martwię się o Ciebie
Lecz Cię tu nie ma
Więc stoję czekam w ciemności
Z twoim zdjęciem w dłoni
Historią złamanego serca
Leżał w najbrudniejszym i najzimniejszym miejscu , w którym kiedykolwiek przebywał . Już nie krzyczał , nie błagał o wybaczenie . Jego jedynym marzeniem było to by Naty o nim zapomniała i już nigdy więcej nie cierpiała z jego powodu , bo wiedział , że zginie , był tego w 100% pewny , ale za nim to się chciał , żeby kobieta , którą kocha ponad życie była szczęśliwa , żeby Natalia Perdido ta pracoholiczka dla , której kiedyś najważniejsza była praca , była szczęśliwa . I na tym właśnie polega prawdziwa miłość , że szczęście drugiej osoby jest o wiele ważniejsze dla ciebie niż twoje własne . Przybywał tu od kilku dni , które z każdą chwilą wlokły się nee ubłagalnie . Bardzo dobrze wiedział kto go tu zamknął z jakich powodów , ale żeby nienawidzić kogoś do takiego stopnia ? Tylko osoba chora mogła coś tak równie okrutnego uczynić . Camilla Torres miała być tylko jego z licznych ,, zdobyczy '' , lecz trafił na nie odpowiednią dziewczynę . Od początku było z nią coś nie tak , ale on chciał się z nią przespać , więc nawet tego nie zauważył , a dopiero później zrozumiał swój wielki błąd ...
Siedział w jednym ze swoich ulubionych miejsc , był tu jak to mówił ,, Najlepsze ofiary '' . Do baru właśnie weszła jedna z nich . Miała piękne długie rude loki opadające na jej plecy . Wyglądała jak jakaś szycha z korporacji . Typowy elegancki strój. Jedyne co nie pasowało to jej lekki makijaż i cudowne oczy , których nie jeden może się zakochać . Siada przy jednym z wolnych miejsc i zamawia wodę . Podchodzi do niej i zaczyna flirt , ona jak to każda ulega mu bez najmniejszych problemów . Idą do niej . Jej dom jest no cóż gigantyczny . Jego pierwszą myślą jest to , że jest żonata , ale gdy wchodzą do środka i widzi ilości różu wie , że żaden facet tu by nie wytrzymał .
- Jestem taka samotna w tym wielkim domu zaopiekujesz się mną ? - Mówi słodziutkim głosikiem co , albo że ma męża pracoholika , lub jest zwyczajnie sama . Lądują w sypialni . Już na wejściu zaczynają się rozbierać . Chłopak kładzie się na łóżku , dając jej znać , że może robić z nim co chcę . Dość ciekawym sposobem zdejmuje mu spodnie wraz z bokserkami . Siada na nim całując go po szyi . Nazajutrz rano od razu gdy się obudził ubiera się i wychodzi , dzwoni po taksówkę i wraca do domu ...
Później zobaczyła go z innym i obiecała mu , że go zniszczy . Wtedy za bardzo się tego nie przestraszył , ale teraz już wie co miała na myśli . Słyszy czyjeś kroki . Spodziewa się najgorszego , jednak to tylko Camilla z ,, jedzeniem '' , jeśli jakąś ohydną breje można nazwać tak nazwać .
- Po co to robisz ? I tak mnie kiedyś znajdą , a ty pójdziesz siedzieć - Ona tylko zaśmiała się sobie poszła . Zostawiając go zupełnie samego na kolejne długie godziny. Jak co dzień po wizycie u Maxiego pojechała do pracy . Weszła do biura i ,, Założyła maskę '' miłej , grzecznej i zawsze gotowej pomóc Camilli . Była kiedyś taka , jeszcze jako małe dziecko , a później dorosła , zrozumiała , że bycie dobrym nie pomoże zdobyć pracy i przeżyć przez następny miesiąc . Weszła do biura i zobaczyła tam Sebastiana . Nie mogła w to uwierzyć jej stary przyjaciel z czasów dzieciństwa tu jest . Kiedy oboje poszli na zupełnie różne kierunki , stracili kontakt . Podbiegła do niego i mocno go przytuliła , co on odwzajemnił . Kiedy się od siebie oderwali Seba od razu zaczął najgorszy temat z możliwych .
-Violetta mnie tu zaprosiła powiedziała , że masz jakieś problemy zdrowotne , wiesz mogę ci pomóc jestem psychologiem - Poczuła jakby się w niej coś zagotowało . Sebo jej kochany Sebo chcę ją leczyć , a ona uważała , że nie jest chora , a nawet wręcz odwrotnie . Miała dość , że wszyscy twierdzą inaczej
- Jestem zdrowa , a na tobie się zawiodłam . Wyjdź po prostu wyjdź . Nie miała ochoty już na niego patrzeć . Myślała ,że za nią tęsknił , a w rzeczywistości został nasłany przez Violette . Jej kuzynkę , kuzynkę , którą uważała za podwładną . Jak rzecz , którą można rzucić w kąt gdy już nie jest potrzebna . Czy to jest moralne ? Nie nie , nie wolno traktować kogoś jak zabawkę . Jak na ironie wiele ludzi twierdzi zupełnie inaczej . Czy to nie jest okropne (?) Przedmiotowe traktowanie ludzi jak w przenośni jak i dosłownie . Chłopak chciał protestować , ale wiedział jaka ona jest , albo przynajmniej jaka była , więc wyszedł . Ale się nie podda , bo dla prawdziwej miłości zrobi się wszystko .
Już przeżyłam tę scenę
I z wielką przykrością mówię ci nie, ze mną nie
Dałam, co mogłam, ale w połowie drzwi moje serce zostało
Ty... Scenariusz od zawsze tak powtarzalny.
Już nie... Nie odpowiada ci to.
I z wielką przykrością mówię ci nie, ze mną nie
Dałam, co mogłam, ale w połowie drzwi moje serce zostało
Ty... Scenariusz od zawsze tak powtarzalny.
Już nie... Nie odpowiada ci to.
Jak co dzień szła na próbę swojego zespołu , ale wciąż czuła poczucie winy , że okłamuje osobę , którą najbardziej kocha , swojego tatę . ukochanego ojca , który zawsze robił dla niej wszystko , a ona ? Wmawia mu , że studiuje , że jest najlepsza z całego roku , że zostanie świetnym adwokatem . W pewnym momencie dostrzegła swoją kuzynkę . Wielką Camille Torres , która ostatnio straciła swą radość . Nie chciała powiedzieć dlaczego , mówi , że to sprawy osobiste . Od razu do niej podchodzi .Violetta widzi szatański uśmieszek dziewczyny i kamerę w ręce od razu obawia się najgorszego .
- No no jak tam twoje studia ? Ach zapomniałabym ty tylko wszystkim wmawiasz , że studiujesz ,gdy tak na prawdę grasz z swoim zespolikiem i wszystko jest tutaj - Śmiała się pokazując na urządzenie . Violetta nie mogła uwierzyć , jak osoba tak dobra , tak kochana mogła zamienić w jakąś wredną sukę . Błagała ją , żeby nie powiedziała prawdy Germanowi , że zrobi wszystko co chcę , ale ty niech zachowa dla siebie , to że gra w zespole . I wtedy Camilla zaproponowała zaczęła ją szantażować , że nie powie pod warunkiem , że ta będzie robiła wszystko co jej rozkaże
. Zgodziła się ...
Teraz jak o tym myśli chcę jej się płakać , że była taka głupia , że nie powiedziała prawdy , że skłamała . Teraz musi za to zapłacić .
-Cześć wszystko okej ? Nie wyglądasz na szczęśliwą na mój widok - Nagle wszystkie problemy jakby znikły , pojawił się on . Jej wybawiciel , jej rycerz w ślącej zbroi i na białym koniu . Pojawił się Diego . Od razu zaczęła tłumaczyć się , że jest zmęczona i , że to normalne , że ma taką minę . Diego nie za bardzo w to uwierzył . Ale nie zadawał pytań , wiedział , ż i tak jak zawsze mi nie powie .
- Czego nigdy nie robiłaś , a chciałabyś?-
To pytanie mocno zdziwił Violette , ale odpowiedziała zgodnie z prawdą , że jeszcze nigdy nie skakała za bandżi , a chciałaby . Kiedy Diego to usłyszał od razu zaproponował , że może teraz pójść z nim , żeby skoczyć . Violetta ( jak każdy na jej miejscu ) była w szoku , lecz nie protestowała . Usiadła na wusku i razem z chłopakiem wymknęła się ze szpitala . Czuła się taka wolna , że nikt jej nie skrzywdzi , że może robić co chcę , że po prostu jest szczęśliwa . Po kilku minutach dotarli do jego samochodu . Zajęli miejsca i pojechali do skoczni . Podróż trwała dość długo , bo jedyne miejsce gdzie można legalnie skakać na bandżi jest na końcu Buenos . Na całe szczęście przestało padać kiedy dotarli do celu . Wykupili bilety , założyli sprzęt i poszli skakać .
- Boje się - Viola nie mogła złapać powietrze kiedy tylko zobaczyła jak jest tam głęboko . Wtedy Diego złapał ją za rękę i obiecał , że przy nim nic jej nie grozi co ją uspokoiło . Po udanej zabawie odwiózł ją do szpitala .
- Dzięki spełniłeś moje marzenie - Po tych słowach pocałowała go w policzek . Chłopak był lekko zdziwiony , że jej marzeniem był skok na bandżi . Jednak gdy wziął się na odwagę i spytał czy ten skok to było jej marzenie , ona odpowiedziała tylko ,, nie '' i wróciła do swojej sali zostawiając go z jednym wielkim znakiem zapytania .
Radosne jest serce , które wciąż umie odczuwać ból
Ciemność z niego wycieknie i światło przyjdzie znowu
Rozewrzyj swoją klatkę piersiową i wpuść je
Po prostu pozwól miłości , miłości ,miłości się zacząć
O to 16 !
I jak się wam podoba ?
Mi wyjątkowo nawet nawet ;3
A teraz chwalić się co dostaliście ^^
Ja dostałam coś o czym marzyłam <3
Naxi na bluzie *_*
A teraz coś dla fanów Leonetty filmik mojego autorstwa ^^