Zacznę od czegoś co nie dotyczy ani rozdziału ani bloga o tuż z mojego bloga , który teraz niestety prowadzę sama....odeszła Klaudia , dlatego otwieram NABÓR !!!! każdy kto lubi i umie pisać o parach z Violetty to niech napisze w komentarzu.....A teraz przejdą do rozdziału.....Więc mogę wam zagwarantować , że dowiecie się trochę o naszej zakochanej parze o psychopatce , która prześladuję łamacza serc i szczerze to nie wiem ..... na pewno będą 3 wątki opisane....
Jest parę rodzajów związków , przelotne czyli jedna noc i koniec , niezobowiązujące czyli możesz być z kim chcesz jesteście tylko dla przyjemności i ostatni rodzaj czyli stały ludzie będący w takim związku myślą o wspólnej przyszłości czyli o ślubie , zamieszkaniu razem i potomstwie a właśnie jeśli chodzi o ostatnie to nasza zakochana parę chcę mieć dziecko ale niestety dziewczyna jest bezpłodna....Siedziała na łóżku gapiąc się na kolejny test , jej marzeniem było żeby okazał się pozytywny , niestety znów negatyw.Do pokoju wszedł jej ukochany , kiedy zobaczył minę Ludmiły uklęknął przed nią i złapał za ręce.
-Kiedyś się uda-Lu chwilę na niego popatrzyła po czym przytuliła go.Tak bardzo by chciała mieć dziecko , ale przez ten jeden parszywy dzień nigdy nie będzie go miała.Jak co dzień jechała do szkoły zakręcała właśnie w jakąś uliczkę gdy naglę na ulicę wyszedł jakiś pijany mężczyzna. Dziewczyna chciała go wyminąć w efekcie czego wjechała w drzewo.Jedyne co później pamięta to krzyk ludzi i wycie karetki.Nigdy nie zapomniała o tym dniu.Federico mocniej ją do siebie przytulił i pocałował w czoło.Ludmiła usiadła mu na kolanach i wtuliła się w jego tors.Kochała go chciała żeby był szczęśliwy.Wiedziała , że jego marzeniem jest dziecko , dlatego tak bardzo jej na tym zależało , oczywiście też pragnęła być matką , ale męczyły już ją wieczne porażki.
-In vitro-Szepnęła mu do ucha na początku był zdziwiony ale po pewnym czasie uśmiechnął się.Bardzo chciał dziecka więc się zgodził.Ich rodzice bardzo chcieli być dziadkami więc in vitro im nie przeszkadzało , ale nigdy by się nie zgodzili na adopcje.Uważali , że takie dziecko nie wiadomo na kogo wyrośnie.Przecież zazwyczaj nie wiadomo czyje było to dziecko za nim trafiło do domu dziecka.Ludmiła wstała jak na rozkaz z kolan ukochanego i pobiegła do kuchni gdzie byli już wszyscy.Zmieszany Federico poszedł w jej ślady.Zapomniała , że zwołała ,,Rodzinne zebranie '' by omówić sprawy ślubu.
-Więc chciałabym żebyście poznali przyjaciół Fede ,bo jako moi świadkowie będziecie musieli z nimi za tańczyć-Gdy dziewczyny to usłyszały na ich twarzy pojawił się grymas.Dobrze wiedzieli , że nie chcą z nikim tańczyć a zwłaszcza z chłopakami , bo musiały być dla nich miłe a dla Natalii i Francesci nie było to łatwym zadaniem.Federico spojrzał się na swoją siostrę błagalnym spojrzeniem ,a ona po paru minutach zastanowienia kiwnęła głową na tak.Jej brat jak opętany podbiegł do Natalii i ją przytulił najmocniej jak potrafił.Gdy Fran zobaczyła ta całą czułą scenkę także z wielką niechęcią zgodziła się.Lu poszła w ślady swojego narzeczonego i przytuliła przyjaciółkę.Naty odsunęła się od swojego brata i poszła do pokoju.Lekko zmieszany Federico spojrzał się na zegarek i jak torpeda wybiegł z domu.Rozumiał, że siostra spieszyła się do pracy bo już jest 8:10.Chłopak wsiadł do samochodu po czym ruszył do szkoły tańca.Wszedł do wielkiego budynku i otworzył wielkie drzwi do jednej z sal.Ujrzał tam swojego przyjaciela.Jego serce mocniej zaczęło bić dobrze wiedział co musi mu powiedzieć.Podszedł do jednego z głośników i nacisnął mały czarny guziczek.Zdezorientowany Maxi podszedł do chłopaka.
-Jesteś moim świadkiem ,dlatego zatańczysz z moją siostrą walca , ale nie waż się jej skrzywdzić-Maxi nigdy nie widział Fede w takim stanie zazwyczaj spokojny i wesoły a teraz poważny i oschły.Chłopak nie pewnie kiwnął głową i wrócił do swojego poprzedniego zajęcia , natomiast Federico poszedł do pokoju nauczycielskiego.Bardzo zależało mu na siostrze i nie chciał żeby powtórzyła się sytuacja przed laty.Znał też dobrze swojego kumpla i wiedział , że jest zwyczajnym Lovelasem i nie przepuści żadnej okazji żeby poderwać kolejną naiwną.
Miłość boli , a zwłaszcza ta , która nie ma już szans...Jak to jest być zranionym przez łamacza serc ? jakie to uczucie ?...o tuż dla łamaczy serc to kolejna naiwna , ale dla dziewczyny to miłość życia , niestety szybko zmienia się cudze zdanie gdy odkryje kim tak na prawdę on jest i o tym najlepiej wie Natalia.Kiedyś uważała miłość na najpiękniejsze uczucie jakie istnieje , ale teraz go nienawidzi jak na ironie nasz łamacz serc także...Czyżby dzięki ich spotkaniu coś się w ich życiu zmieni ? no może i tak....Wbiegła do budynku przewracając jednego z nowych pracowników.Kiedy wstała zobaczyła w jego ręku zdjęcie JEGO tego co złamał jej serce i niej.Po policzku Natalii spłynęła jedna łza, którą szybko otarła.Wyrwała mu kartkę z ręki i zaczęła się jej uważnie przyglądać...tak to on-Pomyślała.
-Skąd to masz-Gdyby wzrok mógł zabić ten chłopak dawno by już nie żył.wystraszony pracownik czekał już na wyrok.Jednak nie nadszedł , oddała mu zdjęcia po czym weszła do swojego gabinetu.Wszystkie wspomnienia wróciły...W uszach dudnił jego , czuła zapach jego perfum , czuła się jakby był blisko jej , ale to było złudzenie tak realne złudzenie , nienawidziła go , ale w głębi duszy nadal go kochała , tak chciała zapomnieć i prawie jej się to udało.Gdyby tylko to zdjęcie.Właśnie nie uzyskała od niego żadnej odpowiedzi , może dlatego że nie dała mu dojść do słowa.Jedno jest pewne on coś wiedział.tylko co ?Może on wrócił , albo wróci.Tyle pytań a tak mało odpowiedzi , które kiedyś otrzymacie , ale to kiedyś.Do pokoju wbiegł jeden z pracowników.Dziewczyna spojrzała się na niego podejrzliwie.Każdy wiedział , że za takie zachowanie grożą konsekwencje.
-Jeden z pracowników skserował jakąś kartkę i podpalił drukarkę-Natalia jak oparzona wybiegła z pomieszczenia.Zobaczyła pracowników gaszących pożar i jednego z nich trzymającą podpaloną kartkę.Podeszła do niego po czym ją wyrwała.Na zewnętrznej części było zdjęcie JEGO i niej a po wewnętrznej podejrzany napis:
Miłość to wielka królowa , która niszczy wszystko i wszystkich na swojej drodze przepraszam , że moja zniszczyła ciebie , ale wiec , że popełniłem błąd.Pomyliłem Miłość z zauroczeniem a najbardziej na tym ucierpiałaś ty.......Wybacz
W jej oku zakręciła się łza.Wybiegła z pokoju do łazienki.Po policzkach Natalii spłynęło morze gorzkich łez.Tak bardzo cierpiała.Nie chciała płakać , ale to było silniejsze od niej.Po tylu latach tak się natrudził żeby ją przeprosić ? albo to kłamstwo kryjące za sobą jakąś intrygę.....Nawet nie wiecie jak szybko się o tym przekonacie....Spojrzała się ostatni raz na wydruk po czym podarła go na strzępy.Ludzie powiadają , że historia nie zawsze kończy się Happy Endem a według mnie to wina człowieka przecież to my decydujemy o naszych czynach i zazwyczaj wychodzą z tego konsekwencje.Resztki kartki w rzuciła do torebki , wstała na równe nogi i wyszła z budynku, wsiadła do auta i pojechała do domu.Wbiegła do salonu , ze łzami w oczach wrzuciła resztki kartki.Po jej napuchniętej twarzy spłynęło parę pojedynczych łez po czym zaniosła się płaczem.Wyglądało to jakby całe jej cierpienie , które tak dobrze ukrywała wybuchło.Najgorsza miłość to ta nie szczęśliwa.Nagle poczuła jak ktoś obejmuje ją ramieniem.Spojrzała się w bok i zobaczyła swoją przyjaciółkę Francesce.
-Dlaczego to tak boli-Dziewczyna mocniej przytuliła się w przyjaciółkę.
-Nie martw się razem damy radę , a teraz płacz dobrze ci to zrobi-Ona zawsze wiedziała kiedy i co powiedzieć.Natalia w takich chwilach najbardziej potrzebowała wsparcia a Fran je jej dawała.Przyjaźń jest w życiu bardzo ważna , prawdziwy przyjaciel nigdy cię nie zostawi...Zawsze będzie przy tobie nawet jakby się waliło i paliło on będzie przy tobie , więc nie zapominajmy o nich.Dziewczyna odsunęła się od przyjaciółki po czym otarła jedną z łez spływających po jej twarzy.
-Muszę się ogarnąć koniec ronienia łez przez chłopaka-Wstała po czym dumnym krokiem udała się do łazienki żeby zmyć makijaż.Kiedy wróciła Fran już zajadała popcorn.Uśmiechnęła się pod nosem i usiadła obok przyjaciółki.Ona włączyła film.Zawsze kiedy jedna cierpi po pocieszaniu oglądają razem film.To była u nich już tradycja.Uwielbiały spędzać ze sobą czas , a co ważniejsze kochały siebie.Poznały się w liceum i od tamtej pory zawsze były razem.Poszły razem na studia tylko na dwa różne kierunki , ale przynajmniej były razem.Dostawały wiele propozycji , ale dla nich przyjaźń była ważniejsza niż jakieś tak studia.
Ludzie chorzy psychicznie są zdolni do wszystkiego.Potrzebna im jest pomoc choć zazwyczaj jej nie chcą.Nasza kolejna postać jakby to ująć ....zwariowała.Jest żądna zemsty wobec naszego łamacza serc.Ma już gotowy plan , który wyjdzie na jaw ale to w dalekiej przyszłości.Jedyną rzeczą , która była dla niej ważna to skrzywdzić Maxiego.Niestety zrani też i ty tych niewinnych.Szczerze to już rani swoją kuzynkę Violette , która jest od niej młodsza i często jej ulega.Najgorsze jest w tym wszystkim to , że ona ją też szantażuje.Rodzice Violi nie wiedzą , że ona ma zespół jedyną osobą , która o tym wie jest Camilla i właśnie to jest jedyny hak na Violette , która ma , aczkolwiek bardzo mocny.Siedziała przy biurku i wypełniała kolejne wywiady.Chciała kogoś pogrążyć , a była pracownikiem pomocy społecznej.W pracy byłą miła i spokojna nie było widać żadnych oznak choroby , ale kiedy wracała do domu zmieniała się w zupełnie inną osobę.Odłożyła wszystkie dokumenty na bok , po czym wyszła z pomieszczenia.Włożyła żółty płaszcz i wyszła z budynku.Szła omijając różne osoby.Niektórzy szli parami co ją bardzo raniło , kiedyś to ona z nim tak chodziła. Jeszcze nie dawno zapewne by się popłakała , ale teraz na taki widok jeszcze bardziej pragnęła zemsty.Szybkim krokiem weszła do wielkiego domu , a tam zobaczyła swoją kuzynkę siedzącą na fotelu.Niedawno dała jej klucze żeby miała dostęp do jej mieszkania.Stanęła nad nią.Violetta czuła się jakby zaraz miałaby być za jakąś zbrodnie.
-Dostałaś?-Dziewczyna tylko pokiwała głową.Cała się trzęsła bała się swojej kuzynki.Wiedziała do czego jet zdolna.Już nie raz dostała od niej w twarz za to , że się pomyliła , a przecież wszyscy popełniamy błędy,Niestety dla Camilli kiedy ktoś popełni błąd czeka go kara.Na twarzy Cami pojawił się chytry uśmiech.To była pierwsza część jej planu.Dziewczyna odeszła od swej kuzynki i skierowała się do kuchni.Zaparzyła herbatę po czym upiła łyk.Niestety była ona gorąca , więc Camilla rzuciła szklankę na podłogę.W efekcie czego roztrzaskała się na tysiące małych kawałeczków.Violetta szybko przybiegła i zaczęła zbierać odłamki stłuczonego szkła.W pewnym momencie skaleczyła się.Camilla prychnęła i udała się do swojej sypialni.Violetta natomiast opatrzyła sobie ranę.Gdy skończyła sunęła się na podłogę pełną szkła.Jej nogi była całe we krwi , ale teraz było to dla niej nie ważne.Po jej policzkach zaczęły spływać łzy.Tak nienawidziła przebywać w tym domu zresztą właścicielki także.Z każdym dniem z jej kuzynką było coraz gorzej.Często proponowała jej by udała się do chociaż psychologa.W tedy Camilla w padała w szał.Violetta zawsze wtedy była bita.Jej ojciec nic o tym nie wiedział.Gdy pytał się Violi co jej się stało ona wymyślała tysiąc wymówek w , które jej tata zawsze wierzył.Violetta otarła łzy po czym wróciła do zbierania odłamków szkła.Jej ręce tak samo jak i nogi była całe pokaleczone.Dziewczyna po zebraniu szkła wzięła apteczkę i zaczęła opatrywać rany.Strasznie ją to bolało zresztą jak przybywanie tu.To miejsce budziło tyle okropnych wspomnień.Tyle cierpienie przez kogoś tak bliskiego.Nienawidziła siebie za to , że dopiero teraz to zauważyła.Kiedy jest już stadium tej choroby , przez którą tyle osób cierpiało , cierpi i niestety będzie.Po opatrzeniu wyszła z tego domu cierpień i udała się do własnego.Wbiegła do budynku z nadzieję , że jej ojca nie ma niestety...
-Co ci się stało??-Jej tata bardzo się o nią martwił często przychodziła do domu w takim stanie a czasem w gorszym.Violetta przełknęła silne.Przecież nie mogła mu powiedzieć prawdy to by ją totalnie pogrążyło.Spojrzała się na ojca patrzył na nią z taką troską.
-W stołówkę ktoś potłukł szklankę no i wywaliłam się na to nie martw się tata nic mi się nie stało-Ojciec popatrzył na nią chwilę po czym przytulił.Była dla niego najważniejsza.Nie chciał żeby stała się jej krzywda.Miał tylko nią.Matka Violetty umarła na raka piersi.Tata Violi po tym wydarzeniu załamał się nie rozmawiał z nikim zamknął się w pokoju i nie wychodził z niego przez tydzień.Doprowadził do tego , że jego córka trafiła do domu dziecka.Na szczęście jej ojciec w porę się ogarnął i Viola znów była pod jego opieką.Gdyby tylko znał prawdę.
I tak prezentuje się drug rozdział jest o wiele krótszy od poprzedniego , ale trzeci będzie chyba najdłuższym bo nasi bohaterowie się poznają.A wgl jest smutna , bo prolog skomentowało 5 osób a 1 rozdział tylko 1 jedna aczkolwiek bardzo ważna.Jeśli komuś coś się nie podoba to niech piszę śmiało ja z wielką chęcią po prawie wszelkie błędy.Następny nie pojawi się za tydzień być może ,bo w wtorek egzamin szóstoklasisty , a i jeszcze jedno 3 rozdział pojawi się dopiero wtedy kiedy 2 rozdział skomentują 3 różne osoby.3 to mało prawda ? no według mnie tak...
Świetny, tego twojego bloga jeszcze nie widziałam. Zawędrowałam tu dzisaj <3
OdpowiedzUsuńBoski rozdział. Nie mogę doczekać się następnego i spotykania postaci! :)
Zapraszam do mnie ;)
Dankę :) i zw wielką chęcią w padnę...
UsuńZacznę od samego końca.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ci za wyróżnienie, Ty też jesteś dla mnie naprawdę jedną z bardzo istotnych autorek i podobają mi się Twoje pomysły, Twoja historia i nie przejmuj się tym, że mało osób skomentowało - początki zawsze są trudne, nawet bardzo, pamiętam swoje i było bardzo podobnie, z czasem wszystko nabierze tempa, zobaczysz, Twój blog z pewnością na to zasługuje! :)
Przechodząc do rozdziału drugiego, to szkoda mi Ludmiły i Fede.
Ktoś kiedyś ją potrącił, a oni muszą teraz płacić za błąd innej osoby :/
In vitro to bardzo odważna decyzja, a czy słuszna?
Hmm, to się okaże.
Federico ostro potraktował kumpla no ale cóż się dziwić, brat to brat :)
Biedna Naty... Do tej pory cierpi :(
Ale na szczęście Fran jest przy niej, prawdziwi przyjaciele nigdy nie zawodzą <3
No i Violetta też ma nieźle pod górkę, Cami ją szantażuje :/
Chce dać nauczkę Maxiemu ale... hmm, grubo przesadza.
Fajnie, że Vilu ma zespół, że się rozwija.
Rozdział cudowny i już nie mogę doczekać się następnego, mam nadzieję że wena Ci dopisze, pozdrawiam! <3
Dankę <3 :*
UsuńJa umiem, i lubię! No cóż chyba jestem z tym pierwsza :D.
OdpowiedzUsuńPrzemyśl...
Super rozdział!
Zapraszam do siebie!
o to mój numer GG :49818174
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz mi pomóc w prowadzeniu tamtego bloga to napisz :) tylko nie jutro bo test szóstoklasisty.....
Dankę :) i z wielką chęcią wpadnę....
Świetna historia i piękne opisy.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ludmile, tego co przeżyła...
Czekam na więcje...
http://violletta-fanfiction.blogspot.com/
Dankę :**
UsuńZostałaś nominowana do LBA na moim blogu ;)
OdpowiedzUsuńnaxi-czytaj.blogspot.com
Dankę :**
UsuńTu już tydzień mija a ja czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością! :D
OdpowiedzUsuńNiestety , ale w niedziele nie będzie ale na tygodniu tak XD
UsuńMoże w środę wtorek....jakoś tak :)
Kocham cie! Czekam na następny. I zapraszam do mnie http://fedemila-idealnapara.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPS. Wybacz ale nie umiem pisać :( Ale możesz zerknąć :(
dankę i na pewno w padne :)
Usuńprzepiękne
OdpowiedzUsuńszkoda że fedemila musi posuwać się do in-vitro ....
ale czego nie robi sie z miłości ?
oh natuś nie smutaaj bo kiedyś będziesz pewnie z maxim
Moim zdaniem zajebisty! :3
OdpowiedzUsuńCo ty robisz, że te rozdziały są tak wciągające? ^^
Idę do następnego!