Playlist

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 11 ,, Jak mam ci wybaczyć skoro cię nie rozumiem ? ''


Przychodzę, by Cię spotkać, powiedzieć, że jest mi przykro
Nie wiesz, jak urocza jesteś
Musiałem Cię znaleźć, powiedzieć Ci, że Cię potrzebuję
I powiedzieć, że dla mnie jesteś wyjątkowa




Stała przy otwartym oknie , a z jej oczu poleciało parę łez ... Minął dokładnie tydzień , a ona nadal cierpi ... Dobrze wiedziała , że to jej wina ... Po tym całym zajściu w kościele Maxi poszukał jego telefonu ... No i oczywiście gdy go znalazł zobaczył filmik ... Zresztą wszyscy go widzieli ... Gdy to ona go ujrzała nie dowierzała w to co widzi co pradwa wiedziała , że ,, To zrobiła `` z tym striptizerem , ale nie że aż tak ... Nie pamiętała nic z tamtej nocy dopiero ten mężczyzna opowiedział jej co między nimi zaszło ... Głośno westchnęła i poszła do ich sypialni ... Przez ten cały okres spała w pokoju gościnnym ... Tam nie potrafiła ... Zbyt bardzo cierpiała ... Podeszła do łóżka i opuszkami palców przejechała po idealnie ułożonej pościeli ... Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech ... Pamiętała gdy wprowadzali się do tego domu ... Byli tacy szczęśliwi ... A teraz ? On wyjechał ... Zadzwonił do nich z służbowej komórki i oznajmiła , że musi to sobie wszystko przemyśleć i nie długo wróci ... Spojrzała się ostatni raz na pokój ... Tyle wspomnień ... Tych dobrych i tych złych .... Spuściła głowę i ruszyła w stronę kuchni ... Zobaczyła wpatrzonych w siebie Leona i Francesce ... Byli tacy uroczy nie widzieli świata poza sobą ... Maxiego od tyłu obejmującego robiącą śniadanie Natalie ... Chłopak szepnął coś jej do ucha , a ona się zaśmiała .... Odwróciła głowę w jego stronę i się pocałowali ... Byli tacy szczęśliwi ... Pewnym momencie spostrzegli Ludmile stojącą na środku pomieszczenia , jak na zawołanie odsunęli się od siebie , natomiast Fran wstała na równe nogi i oparła się o krzesło ... Dobrze wiedzieli co teraz przeżywa Lu i nie chcieli jej przysparzać więcej powodów do smutku ... Ludmila lekko się uśmiechnęła i powiedziała , że ze względu na nie muszą się tak zachowywać ... Natalia chciała protestować ,ale zobaczyła to spojrzenie Lu ... Wszyscy jej przytaknęli i wrócili do swoich po przednich czynności , natomiast Ludmila usiadła na jednym z krzeseł i wbija wzrok w podłogę ... Cały czas myślała tylko o nim ... Nie potrafiła sobie wybaczyć tego co się stało .... Nie dziwi się , że chcę odpocząć ... Natalia postawiła na stole talerz z jedzeniem wybudzając z transu dziewczynę ... Francesca wzięła do ręki świeżo upieczonego tosta pocałowała swojego ukochanego w policzek i wyszła ... Leon uśmiechnął się pod nosem i wrócił do posiłku .... Natomiast nasz ukochana parka jakby to ująć ? ... Ech ... Zachowywała się jak para zakochanych nastolatków ... Ludmila nie mogła już na to patrzeć i poszła do pracy ... Po kilkunastu minutach Naty także wyszła zostawiając Maxiego z całym tym bałaganem on tylko westchnął i zaczął sprzątać ... Natalia dziś wolała iść na pieszo ... Nie miała za daleko do pracy i mogła iść przez swój ulubiony park ... Było tam tyle zakochanych par ... Co nareszcie nie kojarzyło się dziewczynie z Diego , lecz z Maxim ... Przez co na twarzy Naty pojawił się ogromny uśmiech ... Jak na jej nie szczęście musiał zacząć padać deszcz ... Natalia zaczęła biec i niestety weszła nogą w kałurze zaczęła tracić równowagę i prawie miała by bliski kontakt z twardym chodnikiem , ale ktoś ją złapał ... Lecz nie czuła się bezpiecznie za to dziwnie ... Otworzyła oczy i ujrzała. Diego ... Od razu wstała na równe nogi i ruszyła przed  siebie ... Chłopak ją przepraszał i chciał by do niego wróciła , ale było za późno ... Ktoś już zajął jego miejsce... Weszła do ogromnego budynku , położyła stos papierów na biurku i oklapła na wygodnym fotelu .... W pewnym momencie usłyszała ciche pukanie ... Powiedziała proszę a w środku znalazł się dosyć wysoki , umięśniony mężczyzna .... Od dłuższego czasu jego szafowa mu się podobała , ale nigdy nie miał odwagi jej tego wyznać ... Zaczerpnął powietrza i już otworzył usta .... Lecz wtedy do pomieszczenia wszedł Maxi .... Natalia stanęła na przeciwko swego ukochanego , a ten dał jej jakieś papiery i pocałował w policzek ... Chłopak widząc to wybiegł z pokoju .... Przecież wszyscy mówili , że jest sama , że nie ma chłopaka ... A może oni chcieli sobie z niego zrobić żarty ? Sam nie wiedział , ale teraz jedyne czego pragnął to wyjść stąd i nigdy nie wracać ... Niestety to jego jedyne źródło utrzymania .... Wszedł do niewielkiego gabinetu i usiadł na krześle ... Nagle jak dziewczyna weszła do pokoju ... To ona mu powiedziała , że  Natalia nikogo nie ma ... Wydarł się na nią , że jest kłamcą i nie chcę jej znać ... Ona natomiast wybiegła ze łzami w oczach ...  Natalia chciała przedstawić Maxiemu swojego pracownika , ale już go nie było ... wzruszyła ramionami i zaczęła opowiadać swemu wybrankowi o tej całej akcji z Diego ... Maxi na początku była wściekły na byłego swojej dziewczyny , ale gdy spojrzał Naty w oczy od razu się uspokoił ... Miała coś w sobie co dawało mu nie bywałą radość gdy tylko jest jego blisko .... To ona była mu potrzebna do szczęścia i nikt i inny ... Dziewczyna spojrzała mu głęboko w oczy i oplotła jego szyję swoimi dłońmi  ...
-Fajnie , że jesteś - Natalia zaśmiała się i spuściła głowę , chłopak natomiast złapał jej podbródek i wziął twarz na wysokości swojej i złożył delikatny choć namiętny pocałunek na jej ustach .... gdy byli osobno umierali z tęsknoty , ale gdy znów byli blisko odradzali się na nowo jak ich miłość do siebie

Z nieba spada dusza i rozdziela się na dwie części 
Jedna z nich trafia do kobiety , a druga do mężczyzny .
Natomiast całe życie polega na tym , aby znaleźć tą drugą połowę 
Połowę własnej duszy.
Połowę swojego serca
Połowę samego siebie 


***

Stał na plaży i patrzył się na zachód słońca ... Pamiętał jak z Fran , Naty i Lu wyjechali właśnie tu nad morze ... Dokładnie w tym miejscu się jej oświadczył ... Wciąż się wahał czy jej wybaczyć ... Co prawda kochał ją całym sercem , ale ona go zdradziła do cholery ! ... Nie potrafił zrozumieć dlaczego to zrobiła ... Przecież mieli wziąć ślub mieli być szczęśliwi , ale jednak jak ludzie mawiają wyszło jak zwykle ... Spojrzał się ostatni raz w niebo słońca już nie było ... Głośno westchnął i wrócił do hotelu .... Położył się na łóżku i znowu to samo ... Myślał o tym filmiku ... Nie potrafił już wytrzymać i się popłakał ... Tak bardzo ją kocha i tęskni , ale nie może zapomnieć ... Albo nie chcę ? W momencie jego telefon zaczął wibrować ... Spojrzał na wyświetlacz klinika ... Na początku wolał nie odbierać , ale coś go podkusiło i przyjął połączenie

-Dzień dobry pan Federico
-Tak
-Dzwonie w sprawie in vitro
-to nie aktualne już nie ...

Po tym jak się rozłączył rzucił telefon  w efekcie czego roztrzaskał się na tysiące kawałeczków ... Po czym podszedł do okna i przyłożył rękę do szyby ... miał wrażenie , że ona robi to samo ... i Nie mylił się ... Może to jakiś znak ? Tylko jaki ? Może powinien jej wybaczyć , ale wręcz odwrotnie ? Teraz o tym nie myślał ... Chciał , żeby była obok niego ... Żeby mógł znów poczuć smak jej cudownych ust .. Ale wiedział , że to złe , lecz pragnął tego najbardziej na świecie i mimo iż go zdradziła ... Zdjął rękę z szyby i marzenie , żeby była obok niego pękło jak bańka mydlana ... Już na zawsze ... Położył się na łóżku i próbował zasnąć ... Bez skutecznie ... Ciągle miał przed oczami ten okropny widok ... Zrezygnowany włączył telewizor ... Wszędzie jakieś romansidła .... Wyszedł z pokoju hotelowego i tułał się po mieście ... W pewnym momencie w padł na kogoś ... Pomógł wstać tej osobie ... Okazało się , że to dziewczyna ... Znał ją ... Zaczął się jej przyglądać bliżej ...
- Stephanie ?  Nie mogę w to uwierzyć to naprawdę ty ! - Krzyknął na cały głos i mocno się do niej przytulił ... To jego najlepsza przyjaciółka jeszcze za czasów kiedy mieszkał w Madrycie ... Dziewczyna także go poznała  .... Resztę nocy spędzili na wspominaniu i opowiadaniu co się wydarzyło w ich życiu czy z kimś są itd ... Może to przeznaczenie ? Na pewno ... Bo przypadki nie istnieją jest tylko przeznaczenie ... Stephanie uśmiechnęła się do niego , zbliżyła się ... Już by go pocałowała , ale chłopak się odsunął ... Za wcześnie jeszcze nie czas... Speszona chciała wyjść , ale Federico ją złapał za rękę i poprosił by została  ... Na początku się wahała , ale po dłuższym zastanowieniu zgodziła się ... Bardzo długo się nie widzieli ... Ze siedem lat ... Teraz nie mógł jej stracić ... Zbyt bardzo mu na niej zależało ... Kochał ją , ale jak siostrę ... Zaczął jej opowiadać , tej całej sytuacji z Ludmilą ... Ona rzecz jasna go rozumiała i pocieszała ...
-  Ej ona nie jest ciebie warta na pewno spotkasz dziewczynę , która będzie na ciebie zasługiwała - Oczywiście mówiąc to myślała o sobie ... Kochała się w nim od dziecka , a teraz gdy go odzyskała on nie jest gotowy na nowy związek ... Przez całą noc ze sobą rozmawiali ... Mieli ze sobą tyle wspólnego ... Oboje kochali taniec ... Zajmowali się tym zawodowo ... Lubią te same lody , dania , książki i wiele innych rzeczy ... Stephanie zerknęła na zegarek ...
-  O matko muszę już lecieć do domu ,bo mam za godzinę zajęcia - Uśmiechnęła się do niego i pocałowała w policzek po czym wyszła z pokoju ... Federico zaśmiał się cicho i położył na łóżku ... Tak bardzo za nią tęsknił , a teraz ma ją na wyciągnięcie ręki ... Chciał tu zostać na zawsze , ale niestety rzeczywistość jednak jest okrutna ... Już niedługo będzie musiał wrócić do Buenos Aires i skonfrontować się z Ludmilą co łatwe nie będzie ... Ale teraz o dziwo ważniejsza była dla niego Stephanie ... Chciał z nią spędzić jak najwięcej czasu , bo przecież nie widzieli się tyle lat ... A teraz mogą to wszystko nadrobić ...


Życie jest krótkie , więc łam zasady 
Wybaczaj szybko , całuj powoli kochaj szczerze ,
 śmiej się bez opamiętania i nigdy nie żałuj niczego
 co wywołało uśmiech na twojej twarzy 

***

Siedziała w swoim pokoju i doskonaliła swój .. Oczywiście to ona dodała tą zasraną pigułkę do drinka Ludmili i to ona przekupiła tego striptizera , żeby się z tamtą przespał ... To była część jej planu by zniszczyć jego całe życie ... Nie obchodziło ją , że przez nią nie doszło do ślubu i w dodatku śmiała się z tego ... Była chora ... Bardzo poważnie ... Nienawiść do Maxiego zabijała jej wszystkie dobre cechy i zastępowała tymi złymi ... Już nie potrafiła inaczej jej głównym celem w życiu było zniszczenie pana Ponte i jego najbliższych ... Pierwsza część planu spełniona czas na kolejne  ... Jeszcze gorsze ... W pewnym momencie usłyszała cudze kroki ... W przejściu zobaczyła przestraszoną Violette ....
-Choć przydasz się  wiesz co masz zrobić ? Musi to się stać jutro ! Ta głupia jak jej tam Narerro ? Neverro ? Zresztą nie ważne ma cierpieć ! - Dziewczyna chciała się z przeciwstawić , ale zobaczyła tą złość i obłęd w oczach Camili , więc milczała ... Wiedziała , że jej kuzynka  potrzebuje pomocy , ale jest bezsilna ... Przecież siłą do tego pieprzonego psychologa jej nie zaciągnie !  A co gorsze szantażowała ją ... Nigdy by nie pomyślała , że jej kuzynka będzie zdolna do czegoś takiego ... Nagle usłyszała jakiś głos za sobą odwróciła się i zobaczyła swojego ojca ... Od razu zaczął wypytywać o kto ma cierpieć i co ważniejsze co mam zrobić jego córka ... Violetta wymyśliła jakieś głupie wytłumaczenie ... Oczywiście jej ojciec jako , że ufał Violi bezgranicznie zaufał jej i wyszedł ... Wściekła Camila zaczęła się na nią wydzierać , że to jej wina i , że jest głupia i jak mogła na to pozwolić itd ... Cała rozwścieczona  przywaliła z całej siły Castillo z plas kacza  i oburzona wyszła ... Zrozpaczona dziewczyna opadła bezsilnie na ziemie .. Nie płakała .. Nie miała już siły ... Oparła się o ścianę i zaczerpnęła powietrza ...
- I ma być tak już zawsze ? - Po kilku minutach wstała i poszła zobaczyć czy nie ma blizny po siarczystym policzku ze strony Torres ...

Do naj­piękniej­szych cnót człowieka na­leży zdol­ność prze­bacza­nia.
 Zem­sta niszczy zarówno wro­ga, jak i nas sa­mych, nas sa­mych o ty­le groźniej,
 że pus­toszy naszą duszę, gdy wro­gowi możemy odpłacić tyl­ko szkodą cielesną.
 Prze­bacze­nie nas pomnaża. 


***


O to rozdział 11 :D
Nie wiem kiedy następny bo jutro , albo po jutrze jadę w góry ...
A więc nie będę się wypowiadała na temat rozdziału zostawiam to wam ... :)
A tak wo gule nie macie wrażenia , że Naxi w aktualnych odcinkach V3 jest razem , ale tylko oficjalnie ?
No bo sorry , ale wszyscy się całowali tylko nie oni co mnie wpienia -,-
Yo Quiero beso Naxi !
Yo Quiero beso Naxi !
Nie no dobra ...
Dozopaczyska kochani <3!
Te Amo mucho <3!


<Aktualizacja >

Trzy komentarze  
      =
Rozdział 12 

9 komentarzy:

  1. boski !!!!111
    oby fedemila sie pogodziła a fede nie zdradził ją ze Stephie !!!!!!11
    moje kochane Naxi !!!!!!!!!!!!!!!1
    camilo odczep ładnie mówiąc sie od nani !~!!!!!!!!!!1!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3
    Przepraszam za tak krótki komentarz ale jest 4 nad ranem, a ja cierpię na bezsenność...
    I oczekuję next'a <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja!! :D
    Masz naprawdę talent, uwierz mi :)
    Na pewno tu jeszcze zajrzę :)
    Przy okazji zapraszam do mnie na bloga http://violetta-todo-vuelve-a-comenzar.blogspot.com/
    pozostawiajcie po sobie ślad w postaci komentarzu! :) :**
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju! Ja tu wracam ( S P A M )

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty! <3 <3
    Ale to żadna nowość u ciebie! :3
    Obu Fede wybaczył Lu! *.*
    Mam też nadzieję, że Cami się opamięta! ^^
    Idę do następnego! :3

    OdpowiedzUsuń